Czy osiedle może być sztuką?
Ogród zimowy w Granby

12 minut czytania

/ Sztuka

Czy osiedle może być sztuką?

Adam Przywara

Turner Prize zalicza się do grupy najbardziej prestiżowych nagród artystycznych, w dużej mierze z powodu rozgłosu, jaki uzyskują jej laureaci. Ku zaskoczeniu wszystkich w minionym roku nagrodę otrzymał nie artysta, a kolektyw architektoniczny ASSEMBLE za rewitalizację kwartału ulic w Liverpoolu

Jeszcze 3 minuty czytania

Jest lato roku 2010. W centrum Londynu, przy ruchliwej ulicy, stoi stacja benzynowa przeznaczona do rozbiórki. Już niedługo ma ją zastąpić nowo wybudowany apartamentowiec, w którym mieszkania sprzedadzą się w mgnieniu oka, osiągając niebotyczne ceny. Tego typu działki rozsiane są po całym mieście. Wybetonowany skrawek między budynkami, z okazałą stalową wiatą i małą przybudówką na kasę. To ten typ miejskich widokówek, na który nie zwracamy uwagi, zdając sobie sprawę z jego krótkotrwałości. Jednak zanim nastąpią wyburzenia, a działka zmieni się w plac budowy, stalowy szkielet na nowo ożyje za sprawą grupy młodych i pełnych zapału absolwentów uniwersytetu Cambridge.       

Tego lata w opuszczonej stacji benzynowej przy ulicy Clerkenwell grupa debiutujących architektów otwiera kino. Adaptacja budynku w całości wykonana zostaje z tego, co udaje im się znaleźć na ulicy i co zostaje przekazane inicjatywie w ramach oddolnej zbiórki — ekran wyciągnięty zostaje ze śmietnika przy Southbank Center, a materiały konstrukcyjne odzyskane z odpadków budowlanych. Projekt nazwany „Cineroleumodnosi znaczący sukces, wyświetlając 4 filmy tygodniowo przez cały sezon letni. Lokalna prasa szybko podchwytuje temat, gdyż Cineroleum to obiekt nośny medialnie nie tylko z powodu funkcjonalnej i zaskakującej adaptacji miejskiego pustostanu. Budynek nabiera oczywiście dość niezwykłego wyglądu. Szkielet stacji zostaje powleczony srebrzystą płachtą, która na czas seansów pełni funkcję ścian, a wraz z ich końcem zostaje podniesiona pod dach. Prosta technologia z użyciem odzyskanych materiałów wywołuje w przechodniach i użytkownikach długą serię skojarzeń – od amerykańskich kin samochodowych po statki kosmiczne. Jednak to proces budowania gra w całym wydarzeniu główną rolę. Jak wspominają pomysłodawcy, przy tworzeniu kina pracowało około 200 osób, które w mniejszym lub większym stopniu aktywnie wspierały jego realizację. Medialny sukces projektu i metody budowania wspólnotowego powoduje, że z grupy architektów-pomysłodawców Cineroleum wyłania się nowe studio projektowe. Latem 2010 roku na opuszczonej stacji benzynowej przy ulicy Clerkenwell w Londynie zostaje założony kolektyw architektoniczny ASSEMBLE.

Pięć lat później w przestrzeni galerii „Tramway” w Glasgow odbywa się doroczne wręczenie Nagród Turnera organizowane przez Tate Gallery. Nagroda przyznawana jest od 1984 roku brytyjskim artystom poniżej 50. roku życia za wybitną prezentację swoich prac w roku poprzedzającym wręczenie. Turner Prize zalicza się do grupy najbardziej prestiżowych nagród artystycznych, w dużej mierze z powodu rozgłosu, jaki uzyskują jej laureaci — historia konkursu obfituje w medialne skandale i poważne dyskusje, zazwyczaj rozpoczynane od pytania: „Czy to, co prezentowane jest na wystawie konkursowej, aby na pewno jest sztuką?”. Wśród laureatów Turnera wymienić można takich gigantów sztuki współczesnej, jak Gilbert & George, Anish Kapoor czy Rachel Whiteread. Jednak nikt z obserwatorów nagrody nie przewidywał tego, co 7 grudnia minionego roku stało się w Glasgow. Prowadząca galę Kim Gordon  z niekrytym zaskoczeniem odczytała laureatów Turner Prize 2015… 25 000 funtów otrzymał piętnastoosobowy londyński kolektyw architektoniczny ASSEMBLE za projekt Granby Four Street, czyli pracę nad rewitalizacją kwartału ulic w Liverpoolu. Nagroda po raz pierwszy w historii przyznana została nie jednemu, a grupie twórców. Co więcej,  na pierwszy rzut oka, wygranej pracy nie sposób uznać za „skończone” i „zaprezentowane” dzieło sztuki. Alistair Hudson, jeden z jurorów zasiadających w jury konkursu, pytany kilka miesięcy wcześniej o nominację architektów odpowiedział: „W czasach kiedy wszystko może być sztuką, czemu nie zakwalifikować do konkursu osiedla?”.

Granby Four StreetsGranby Four Streets

Członkowie ASSEMBLE podkreślali w wywiadach, że nominacja została przedyskutowana wewnątrz studia, a głównym argumentem za jej przyjęciem był sukces medialny liverpoolskiego projektu, który ma przysłużyć się jego pomyślnemu zakończeniu. Wszystko to brzmi aż nazbyt młodzieńczo i idealistycznie, a waga samej nagrody może oczywiście budzić dyskusje. Ale trudno w tym miejscu nie ulec pokusie wyjścia poza format noty prasowej prezentującej wieści z przyznania „ważnej brytyjskiej nagrody artystycznej” i przyjrzenia się ASSEMBLE z bliska. W końcu wiele pytań narzuca się właściwie samoistnie. Pytań nie tylko o status architektury w kontekście sztuk wizualnych, ale co ważniejsze o polityczne zaangażowanie artystów i architektów, a także realny społeczny wymiar ich działań. Czy ASSEMBLE może nauczyć nas czegoś nowego? A może jest to kolejny społecznie (nie)zaangażowany przekręt architektoniczny? Po wszystkie odpowiedzi najlepiej udać się do Liverpoolu. Znajdziemy je w trójkącie ulic Beaconsfield, Kingslay i Princes, gdzie mieści się owiana złą sławą grupa domków lokalnie nazywana Granby.

„Assemble” to czasownik z języka angielskiego, który w zależności od tłumaczenia oznaczać może „składać”, „gromadzić”, „montować”, czy „zbierać.” Jest to o tyle istotne, że właśnie ta nazwa w pełni oddaje estetyczne i etyczne przekonania grupy. Nazwę można z jednej strony odnieść do ich praktyki budowlanej, która w dużej mierze bazuje na tym co zastane, lub silnie akcentuje kontekst miejsca. Przekłada się to także na specyficzne podejście do materialności tworzonych budynków, które w dużej mierze mają charakter czasowy i nie dysponują dużymi budżetami, jednak za każdym razem zaskakują swoją dopracowaną formą. Drugi trop, który napotykamy w nazwie, ma związek ze społecznym wymiarem prac studia. Jak wspomnieliśmy, jest ono tworzone kolektywnie, co u samej podstawy neguje skojarzenia z indywidualizmem i hierarchią, silnie zakorzenionymi w branży architektonicznej. Jak widać szczególnie dobrze na bazie projektu w Granby, praktyka projektowa ASSEMBLE opiera się na „gromadzeniu” wspólnoty wokół procesu budowania. Jednocześnie owa wspólnota nie jest tu traktowana jako środek do pewnego, z góry założonego celu, jak zazwyczaj ma to miejsce w przypadku konsultacji społecznych. Wspólnota staje się celem samym w sobie, a estetyka i formalne walory projektów zostają jej ściśle podporządkowane.

Granby Four StreetsGranby Four Streets

Jak mówi jedna z członkiń Granby Four Streets Community Land Trust, czyli instytucji, która zatrudniła architektów: „ASSEMBLE jako jedyne uważnie słuchało naszych mieszkańców i zmieniło ich wizje najpierw w konkretne rysunki i modele, a następnie w rzeczywiste działania”. Współpraca pomiędzy studiem a lokalną społecznością Granby nawiązana została w 2012 roku z inicjatywy mieszkańców. Architekci sprowadzeni zostali na miejsce, aby pomóc w rozpoczęciu oddolnej rewitalizacji kwartału ulic w Liverpoolu, który przez ostatnie 20 lat pozostawał zapomniany przez władze miasta. Niszczejąca okolica i powtarzające się widmo wyburzeń kolejnych domów spowodowały mocny odzew silnie zintegrowanej społeczności. Utworzono lokalne Community Land Trust, a w roli konsultantów rewitalizacji zatrudniono studio ASSEMBLE. Zanim powstały pierwsze projekty i strategie, mieszkańcy, poczynając od swoich własnych przydomowych ogródków, a kończąc na okolicznych pustostanach, zaczęli przejmować i oczyszczać teren. Architekci od trzech lat pracujący w Granby zaprojektowali przebudowę 10 opustoszałych domów, z których połowa ma zostać przeznaczona na wynajem, a połowa na sprzedaż. Projekt charakteryzuje się szczególnym poszanowaniem historycznej tkanki architektonicznej okolicy, ale także kreatywnym podejściem do tematu przebudowy, co widać choćby na przykładzie adaptacji dwóch domów na lokalny ogród zimowy. Ważną częścią projektu, która ma przyczynić się do jego sfinansowania, jest Granby Workshop, w swojej formule przypominający finansowanie społecznościowe. Mieszkańcy i architekci produkują w nim meble i elementy wyposażenia wnętrz, które wystawione są na sprzedaż, a dochód zasila kasę CLT. Produkty warsztatu wykonywane są w różnorodnych technikach, przy odważnym wykorzystaniu lokalnych materiałów, między innymi gruzu i odpadów z niszczejących domów. ASSEMBLE udało się w tym procesie uzyskać przedmioty, które z jednej strony wpisują się w co rusz powracający trend rękodzieła i lokalności, a z drugiej używają nośnych i sprawdzonych wzorców estetycznych, jak choćby technika ebru. Projekt Granby ma również silny wymiar edukacyjny – w ramach przebudowy okoliczni mieszkańcy, w szczególności młodzież, może uczestniczyć w warsztatach, a później w samej budowie, zdobywając cenne praktyczne doświadczenie. Widać zatem, że to, co działo się i nadal dzieje w liverpoolskim Granby, jest wielopiętrowym i złożonym procesem, w którym swój silny udział ma kooperatywa mieszkańców, szerokie spektrum twórców i jednostek zaangażowanych w projekt. Architekci odgrywają tu raczej rolę profesjonalnych konsultantów niż narzucających swoje fantazje wizjonerów. W oświadczeniu architekci podsumowują tę sytuację w słowach: „Trudno powiedzieć, kto jest autorem projektu Granby — jest to długotrwały proces, w którym pracujemy wraz z wieloma innymi osobami”.

Turner Prize 2015 została przyznana ASSEMBLE nie z powodu estetycznego czy intelektualnego wysublimowania projektu. To raczej skromne, długotrwałe i silne zaangażowanie grupy, a także wspólnotowy i polityczny aspekt realizacji odpowiadają za jej niebywały sukces. Moglibyśmy zatem pokusić się o obronę tezy, że projekt Granby jest unikalnym i jednostkowym przykładem procesu, któremu bliżej do dzieła sztuki niż konkretnej realizacji architektonicznej. Mamy tu do czynienia z grupą, która, choć jej pojedynczy członkowie funkcjonują na rynku jako komercyjni architekci, tworzy alternatywny format działań, w którym indywidualizm twórcy zostaje zepchnięty na drugi plan przez szczerą i empatyczną postawę wobec wspólnoty. Postawę, według której odbiorca projektu nie stoi ani nad, ani pod jego twórcą, tylko aktywnie angażuje się w proces na równi z architektem. Postawę implikującą zrównoważoną wspólnotę, która opiera się wpływom rynku i odzyskuje swoją niezależność i tożsamość. Co istotne, projekt w Granby nie wyznacza uniwersalnych zasad i wytycznych, które szybko mogłyby zostać zawłaszczone na potrzeby komercyjnej architektury i pozbawione inkluzywnego wymiaru. Projekt Granby czerpie zarówno z pola sztuki, jak i architektury, zręcznie przemieszczając się pomiędzy nimi, ale nigdzie nie zostając na stałe.

Cineroleum Zander OlsenCineroleum Zander Olsen

Wspomniane meandrowanie i negowanie kategorii może jednak budzić oczywiste obawy związane z brakiem mocnych punktów oparcia w dalszej perspektywie czasowej. W końcu takie zlecenia jak Granby są raczej rzadkością, a zaangażowane praktyki architektoniczne utrzymują się głównie z konsultacji wykonywanych dla dużych deweloperów. Tym ostatnim zależy na utrzymaniu dobrego wizerunku, przy jednoczesnym zmaksymalizowaniu zysków z inwestycji. Otrzymana nagroda i praca ASSEMBLE w Granby z pewnością przełoży się na dużą ilość nowych zleceń, powiązanych właśnie z alternatywną postawą samych projektantów. Możliwe, że studio w charakterystyczny sposób rozdwoi się pomiędzy zlecenia zaangażowane społecznie i komercyjne. Taka strategia świetnie sprawdza się w warunkach rynkowych, co pokazuje choćby tegoroczny laureat Pritzker Prize Alejandro Aravena, który symultanicznie realizuje projekty mieszkań dla najbiedniejszych w Chile i prywatne wille w szwajcarskich Alpach. Jeśli ten pesymistyczny scenariusz okaże się prawdziwy, Turner Prize to dopiero początek w długiej i owocnej karierze ASSEMBLE. Będzie to jednak kariera, która pozostając na etapie rozdwojenia pomiędzy wspólnotą a kapitałem, wytraci swój emancypacyjny charakter i nie stanie za radykalnymi zmianami w sferze polityki, architektury czy sztuki.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.