DRŻENIE: Wadliwa mutacja
fot. A. Słodownik

DRŻENIE: Wadliwa mutacja

PAWEŁ JEZIERSKI / MAGDALENA RESTEL

Czyż proces twórczy nie jest patologią, artefaktem, a drżenie manifestacją próby naprawy tej pomyłki, wyeliminowania niepotrzebnych elementów, zniszczenia wadliwej mutacji? Spójrzmy na wenę jak na elektrony w systemie nerwowym mózgu

Jeszcze 2 minuty czytania

Człowiekowi dostępne jest olbrzymie bogactwo doznań. Słyszy fale mechaniczne, rozróżnia ich subtelności i potrafi je nazwać, a ich długość zapisać za pomocą nut. Nie tylko zachwyca się ich odpowiednimi sekwencjami, czyli muzyką, ale potrafi ją tworzyć. Do percepcji fal elektromagnetycznych służą natomiast oczy. Światło za ich pośrednictwem dociera do kory mózgowej, gdzie jest analizowane i przekształcane w kolory i kształty. Malarstwo, grafika, film pieszczą siatkówkę. Analogicznie inne zmysły podniecamy za pomocą twórczości: w kuchni, perfumerii, ars amandi. Z reguły nie jesteśmy w stanie wyabstrahować jednej modalności zmysłowej z rzeczywistości, odbieramy ją wieloma zmysłami równolegle – synestetycznie, jak w kinie.

Następstwa destabilizacji, fot. A. SłodownikTwórczość uznawana jest często za to, co odróżnia człowieka od reszty świata zwierzęcego, co łączy go z platońskim światem idei, z Bogiem. Jakie jest podłoże biologiczne twórczości? Czy możemy jej dotknąć szkiełkiem i okiem, zredukować do przeskakujących elektronów w sieci komórek nerwowych mózgu? Proces twórczy obudowany jest takimi intuicyjnymi pojęciami jak natchnienie, uniesienie, wena. Czy w mózgu istnieje ośrodek weny, a może jest ona wyrazem destabilizacji układu nerwowego? Jedną z metod rozwiązania tego problemu może być poszukiwanie stanów chorobowych, w których mózg staje się twórczy.  Rozszerzenie źrenic, suchość w ustach, przyspieszenie bicia serca, drżenie często towarzyszą tym stanom patologicznym. Co dzieje się z ciałem artysty przed, w trakcie i po? Może uda nam się znaleźć jakieś analogie.

Drżenie to ruch. Efekt rytmicznych, niezależnych od woli, ruchów różnych części ciała wywołanych naprzemiennymi lub synchronicznymi skurczami mięśni o przeciwstawnej funkcji. W warunkach prawidłowych skurcz jednego mięśnia wywołuje rozkurcz innego, o działaniu antagonistycznym – w ten sposób zachowana zostaje równowaga, która zapewnia płynność ruchu. Drżenie jest zatem wynikiem nieprawidłowego funkcjonowania układów zawiadujących działaniem mięśni. Powstaje albo wskutek przerwania połączeń nerwowych, albo nadmiernej stymulacji układu ruchowego. Drżenie może mieć źródła na każdym poziomie układu nerwowego – od najbardziej pierwotnych, które niewiele różnią się u ludzi, płazów i gadów, do tych najbardziej zaawansowanych – zarezerwowanych dla co inteligentniejszych ssaków. Poziomy te łączą się ze sobą i wzajemnie się kontrolują za pomocą sprzężeń zwrotnych. Drżenie może być odpowiedzią na bodźce zewnętrzne lub wewnętrzne, ostrzeżeniem przed niepożądanymi konsekwencjami niewydolności połączeń zarządzających ruchem i sposobem na powrót do stanu równowagi.

Emocje, fot. A SłodownikEmocje nasilają każdy rodzaj drżenia. Oznacza to, że w mózgu istnieje fizyczne połączenie między emocją a ruchem. Duchem i ciałem. Im bardziej pobudzane są obwody kontrolujące to połączenie, czyli im silniejsze emocje, tym wyraźniejsze staje się drżenie. Dlatego drżenie może być fizyczną manifestacją emocji towarzyszących lękowi, wenie twórczej lub ekstazie.
Drżenie można tłumić lub stymulować, można je modyfikować, jednak z definicji jest ono niezależne od woli. Drżenie często w praktyce towarzyszy halucynacjom i urojeniom. Drżenie jest wynikiem zaburzeń pracy ruchowego układu nerwowego, analogicznie halucynacje i urojenia są patologią wyższych czynności nerwowych. Procesowi twórczemu często towarzyszy jedno i drugie. Obie patologie towarzyszą często temu, co daje humanistom podstawę do postawienia człowieka ponad resztą świata stworzonego. Może i sama twórczość jest patologią?

Drżenie w poszczególnych stanach klinicznych

Istnieją stany, w których nasz umysł mimowolnie zaczyna generować kształty, barwy, dźwięki, smaki, itd., staje się malarzem, muzykiem, rzeźbiarzem, a inspiracją jest niewydolność dotychczas sprawnych mechanizmów regulacyjnych.

Maligna

Synonimy bezpieczeństwa, fot. A. SłodownikPrzykładem fizjologicznej (prawidłowej) „drżennej” odpowiedzi organizmu na zmianę dotychczas dostarczanych bodźców jest gorączka. W jej przebiegu wytwarzane przez bakterie substancje stymulują ośrodek regulacji temperatury w mózgu do zwiększenia temperatury ciała, głównie poprzez intensywną produkcję ciepła w drgających mięśniach. Właściwa temperatura ciała jest wyrazem równowagi między docierającymi bodźcami, ich interpretacją i odpowiedzią organizmu. Na wzrost temperatury mózg odpowiada zmianą kontroli nad ciałem, wprawiając je w drżenie, co ma stworzyć warunki, w których walka z drobnoustrojem staje się wydajniejsza. Czasami jednak, wskutek niewydolności układu termoregulacyjnego, gorączka i związany z nią stan fizycznego niepokoju (drżenie mięśni, przyspieszenie czynności serca i oddechu, nadmierna potliwość) może stać się wrotami do świata nieświadomości. Temperatura generowana przez drgające ciało rozgrzewa zarządzające nim komórki nerwowe i zaburza ich elektryczną równowagę. Ta destabilizacja prowadzi do nieprawidłowych i nadmiernych wyładowań elektrycznych, co zakrzywia i zniekształca obraz tego, co nam znane. Ta początkowo zdeformowana percepcja bezpiecznej rzeczywistości (często uświadamiana i budząca obawę) z czasem nabiera wyraźnych kształtów i barw.

W drżennym transie, niezależnie od woli, powstają obrazy, które odzwierciedlają lęk lub wręcz odwrotnie – są obietnicą piękniejszego świata. Podobnie jak ruch i wzrost temperatury również powstałe obrazy mogą pełnić protekcyjną rolę, ostrzegać przed całkowitą destabilizacją układów regulujących. Uczucie spętania, niemożności ucieczki, np. przed pękającym sklepieniem nieba i jego ostrymi odłamkami, lub bezradności wobec zaciskających ramion dobrze znanej nam dotychczas przestrzeni jest sygnałem do poszukiwania ratunku dla przeciążonych układów sterujących. Gdy jednak tego ratunku nie otrzymają, umysł zaczyna kreować świat, który zapewni bezpieczną przeprawę do nieskończoności. Może to być łąka usłana kwitnącymi kwiatami lub po prostu ciepły, oplatający łagodnością błękit. Te rodzące się obrazy synonimów bezpieczeństwa oszukują rozum, łagodzą drżenie i wskazują drogę z dala od destrukcyjnej fizjologii, jaką jest śmierć komórek nerwowych.

Majaczenie drżenne


Drżenie jako fizyczna manifestacja nieprawidłowego funkcjonowania mózgu i zmian w nim zachodzących może być również wyrażone w stanach niedoboru substancji dostarczanych dotychczas w nadmiernych ilościach. U alkoholików wskutek braku trunku dochodzi czasem do rozwoju majaczenia z drżeniem (delirium tremens). W delirium drżenie przejmuje władzę nad ciałem, a obok niepokoju ciała i serca rodzi się również niepokój umysłu, który tworzy kolorowe lub mroczne obrazy, dźwięki lub fizyczne doznania, które uznawane za własne, oszukują zmysły.

Wejście w ratunek, fot. A. SłodownikW warunkach prawidłowych połączenia nerwowe, po konsultacji ze zmagazynowanym w mózgu doświadczeniem i wiedzą, nadają znaczenie bodźcom. W delirium dochodzi do patologicznego zwiększenia aktywności tych szlaków i nadmiernego wydzielania substancji, które wpływają na inne ośrodki i układy w mózgu i decydują o właściwej interpretacji docierających do organizmu informacji. Jej nadmiar zaburza nadawanie znaczeń zewnętrznym bodźcom i stymuluje ciało do nieskoordynowanego ruchu – drżenia. W tym stanie elektrycznej i kinetycznej nadpobudliwości umysł zaczyna przekraczać granice normalnego funkcjonowania zmysłów i zaczyna kreować własną przestrzeń. Właściwie to w znaną mu rzeczywistość zaczyna wbudowywać nowe elementy: obrazy niebieskich stworów lewitujących nad łóżkiem w niespokojnym transie i czekających na odpowiedni moment, by zaatakować, głosy – słowa nienawiści szeptane do ucha przez te postacie, uczucia dotyku, gdy swymi długimi, lepkimi odnóżami sięgają ciała i wnikają pod skórę. Ratunkiem jest trucizna.

Kwaśna inspiracja


Pogrywanie z rzeczywistością, fot. A. SłodownikCzasami zaburzenia percepcji mogą być wynikiem świadomego wyboru, próbą ucieczki od rzeczywistości lub poszukiwaniem inspiracji. W odpowiedzi na niektóre substancje odurzające również dochodzi do zakłócenia pracy komórek nerwowych. Indukowane ich przyjęciem pobudzenie mózgu pociąga za sobą aktywację zarówno ośrodków zarządzających ruchem, jak i tych regulujących sposób postrzegania rzeczywistości. Wystymulone drżenie i zmieniona percepcja uwalniają siłę i poczucie braku ograniczeń. Nagle dostęp do własnych talentów staje się pełny, mechanizmy rządzące światem jasne i wszystko łączy się w logiczną całość. Ta moc wyzwala, inicjuje i podtrzymuje proces twórczy. Chwile dotknięcia prawdy uzależniają, a człowiek chce doświadczyć jej ponownie. To wena.

Pomyłki, fot. A. SłodownikZdolność tworzenia postrzegana jest jako przywilej – dar przyznawany nielicznym, wybrańcom. Dar, który stawia ich ponad ewolucyjne dokonania natury. Artysta jest zatem nadczłowiekiem, którego umysł przekracza granice percepcji, nie tylko rejestruje i analizuje, ale tworzy alternatywną do percepcji rzeczywistość. A jeśli jest inaczej? A proces twórczy jest patologią, produktem ubocznym, artefaktem, a drżenie manifestacją próby naprawy tej pomyłki, wyeliminowania niepotrzebnych elementów, zniszczenia wadliwej mutacji.
Wobec złożoności ludzkiego ciała stale dochodzi do błędów podczas odczytywania instrukcji jego działania, zawartej w zapisie DNA. Te nagłe, losowe zmiany zapisu (mutacje) mogą prowadzić do śmierci lub upośledzenia czynności organizmu. Dlatego natura zaopatrzyła nas w mechanizmy naprawy własnego DNA w celu zapewnienia prawidłowego jego funkcjonowania. Być może podobnie działa ludzki umysł. Z drugiej strony bez mutacji nie byłoby ewolucji…