Jej droga do tańca – bardzo osobna – wymyka się wszelkim schematom. I jest dowodem na to, jak różnymi ścieżkami można dojść do uprawiania tańca współczesnego. Bo Leśnierowska zaczęła od pisania, o tańcu oczywiście. Pisała recenzje, eseje, szkice krytyczne, które publikowane były między innymi w „Didaskaliach”, „Theater der Zeit” i „Dance Today”. Dziś jej nazwisko kojarzy się automatycznie z projektem Stary Browar Nowy Taniec, którego jest inicjatorką i kuratorem. To jej autorski projekt, jej pomysł, jej pole działania. Ale nie tylko jej – także poszukujących nowym form wyrazu artystów, którzy mają odwagę omijać utarte szlaki. Tak jak ona sama.
Kiedy kończyła teatrologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, wiedziała już, co ją interesuje – żywe ciało na scenie. Kiełkujące podczas licznych podróży zagranicznych wizje centrum choreograficznego, w którym prezentacje spektakli splatają się z edukacją tancerzy i widzów oraz wspieraniem młodych twórców, trafiły na podatny grunt po rozbudowie poznańskiego Starego Browaru. To właśnie tutaj Grażyna Kulczyk postanowiła stworzyć własny ośrodek sztuki. A Leśnierowska zaproponowała, aby tą sztuką był – między innymi – właśnie taniec, awangardowe formy ekspresji poprzez ruch. Zainspirowała ją przestrzeń w Słodowni, idealnie nadająca się na studio tańca. Był rok 2004.
„Obcojęzyczność”, 2005. Towarzystwo gimnastyczne
Na zdjęciu: Joanna Leśnierowska / fot. Jakub WittchenJako kurator performatywnego programu w nowym Starym Browarze Leśnierowska ułożyła własny program artystyczny, świadomie rezygnując z takich rozwiązań, jak scena impresaryjna i gościnne spektakle. Chciała – i z pewnością jej się to udało – stworzyć od podstaw propozycję obejmującą w Polsce mniej znane ,eksperymentalne poszukiwania artystyczne – trudne do zdefiniowania i sklasyfikowania, płynne gatunkowo, drążące nieodkryte jeszcze możliwości ludzkiego ciała, oscylujące na pograniczu sztuk, rezygnujące z teatralnych środków, takich jak kostium i scenografia.
Układając program projektu Stary Projekt Nowy Taniec, Leśnierowska konsekwentnie stawia na sztukę konceptualną, body art, minimal art i performance. Jak sama przyznaje, choreografie „Whatever you wish” (2003) i „Obcojęzyczność” (2005), stworzone w ramach kolektywu Towarzystwo Gimnastyczne założonego przez Leśnierowską i Natalię Draganik, były dla niej okresem poszukiwania własnej formy wyrazu. Odnalazła ją w choreografii „Nic”, zrealizowanej także przez Towarzystwo Gimnastyczne w 2007 roku, która była konceptualną wypowiedzią przeciwko – zdawałoby się – kwintesencji spektaklu, dzianiu się czegokolwiek.
W „Nic” jej myślenie o sztuce ruchu i bycie twórcą tej sztuki osiągnęło jedność. Udawało jej się to później wielokrotnie, choćby podczas współpracy Leśnierowskiej z Marią Stokłosą, u której tańczyła w choreografii pt. „Prawa półkula” (2009). W pamięć zapadał szczególnie solowy fragment tej pracy, w którym Leśnierowska eksperymentuje z minimalnymi ruchami oczu i powiek. Ta scena jest przykładem sztuki ruchu, którą promuje Leśnierowska jako kurator i – jak się okazało – także wykonawca.
„Nic”, 2007. Towarzystwo gimnastyczne / fot. Jakub Wittchen
Jednym z ważniejszych aspektów jej pracy, którego nie sposób pominąć, jest opieka – między innymi w ramach „Solo Projekt”– nad młodymi artystami, stawiającymi na scenie swoje pierwsze kroki. Aspekt ten wyjaśnia Agata Barełkowska, która współpracowała z Leśnierowską w fundacji Art Stations Foundation, realizującej projekt Stary Browar Nowy Taniec:
„Joanna jest świetnym obserwatorem, ma w sobie ogromną wrażliwość. Wielokrotnie przyglądałam się, jak pracuje z młodymi tancerzami – ośmiela, mobilizuje, ratuje. Zawsze jest gotowa do pomocy. Podpowiada, ale nie narzuca. Ma też cudowną zdolność zażegnywania kryzysów twórczych – nie pozwala zwątpić w swoje siły tym osobom, które z racji stawiania pierwszych kroków na tanecznej scenie, przeżywają czasami trudne chwile w studio. Jej uwaga na innych wyraża się też w tym, jak dba o gości programu Stary Browar Nowy Taniec – traktuje każdego tak, jakby przyjmowała go u siebie w domu”.
„Rekonstrukcja”, 2011 / fot. Maciej ZakrzewskiSama Leśnierowska podkreśla, że ma w sobie ciekawość – ciekawość uczenia się poprzez praktykę. Jest w ciągłym procesie, fascynuje ją przede wszystkim sam proces tworzenia, mniej – pokazywanie na scenie dzieła już gotowego. Pracuje metodą zadawania pytań i kwestionowania kolejnych odpowiedzi. Spektakle są dla niej integralną całością – należą do nich również wysmakowane plastycznie programy, Leśnierowska sama jest autorką koncepcji grafik, które się w nich znajdują. Tak jest na przykład w „Rekonstrukcji” (2011) – zainspirowanym malarstwem współczesnym (między innymi obrazami Philipa Gustona i Jacksona Pollocka) debiucie Leśnierowskiej jako samodzielnego choreografa. Jej twórczy wkład w ten projekt jest zresztą olbrzymi – jest tu autorką koncepcji, reżyserem i reżyserem światła.
Ta ostatnia rola – spojrzenie na spektakl z perspektywy układu świateł – koresponduje z wizualnym aspektem dzieła sztuki, który jest Leśnierowskiej najbliższy. Leśnierowska mówi o sobie, że jako choreograf jest bardziej malarzem w przestrzeni, niż poszukiwaczem związków między muzyką a ruchem. Inspiruje się zarówno malarstwem, jak i fotografią współczesną – konkretnymi dziełami sztuki, ale też zdarzeniami i gestami zaobserwowanymi w codzienności, z których tworzy patchworki i collage, a ich nadrzędna rola polega na – to znowu słowa Leśnierowskiej – „dotknięciu czegoś wspólnego pomiędzy artystami i widzem”.
Młoda polska choreografia
Cykl prezentujący sylwetki artystów młodego pokolenia tańca współczesnego. Realizowany jest wspólnie z portalem taniecPOLSKA, prowadzonym przez Instytut Muzyki i Tańca.
Leśnierowska chętnie opowiada o swoich mistrzach: o Yvonne Rainer, amerykańskiej artystce postmodern dance i jej nonkonformistycznej postawie, która w pewnym momencie kariery kazała jej porzucić taneczne eksperymenty i zwrócić się ku filmowym. O Raimundzie Hoghe i fascynacji sztuką minimalistyczną. Podkreśla też, że autorytety nigdy nie były dla niej najważniejsze – raczej poszczególne decyzje artystów, które podejmowali, zadając pytania i ponosząc konsekwencje swoich odpowiedzi.
Co może najważniejsze, Leśnierowska wciąż płynnie oscyluje między perspektywą odbiorcy i artysty. Komunikacja z widzem i czytelność przekazu to dla niej priorytety. Konsultując prace innych choreografów, takich jak Janusz Orlik czy Arkadi Zaides, przygotowując własne projekty i tworząc dramaturgię spektakli Renaty Piotrowskiej i Lii Haraki, stara się spojrzeć na spektakl z perspektywy widza. Często włącza się w proces nadawania choreografii ostatecznego kształtu po to, aby oddziaływała na odbiorcę zgodnie z intencją twórcy. I uwielbia, kiedy – podczas współpracy z choreografem – udaje się znaleźć to jedno właściwe słowo, które uruchamia wyobraźnię i wywołuje u tancerza poszukiwany i potrzebny ruch.
W myśleniu o własnej pracy Leśnierowska posługuje się definicjami, formułowanymi na poły naukowym, na poły artystycznym językiem, takimi jak: spektakl – zwierciadło ciebie w danym momencie; nowy taniec – każdy nowy taniec, który powstaje; przestrzeń spektaklu – konstruowanie obrazu; sztuka – akt komunikacji; publiczność – równorzędny partner; dramaturgia spektaklu –programowanie percepcji widza; choreografia – specjalny porządek na bazie ruchu podstawowego, w którym najważniejsza jest funkcja poetycka.
Można powiedzieć, że rozumienie tych pojęć sporo mówi o twórczej osobowości Leśnierowskiej – z jednej strony nastawionej na kontakt i komunikowanie się z widzem, z drugiej – w sposób bardzo świadomy używającej scenicznych środków i kierującej się intelektem i znajomością scenicznych reguł gry w większym być może stopniu, niż twórczą intuicją.