Piotr Wysocki w Królikarni
Aldona, 2006-2011, film wideo, 30'02''

Piotr Wysocki w Królikarni

Kamil Julian

„Praktyki” przywracają wiarę w ludzi i w bezpośredni kontakt. Jest w tym pewien czar – czar sztuki

Jeszcze 2 minuty czytania

Królikarnia, muzeum ulokowane w osiemnastowiecznym pałacu poprzedzonym ogrodem, w którym spacerują damy z pieskiem, a rodziny z dziećmi urządzają weekendowe pikniki. „Praktyki” Piotra Wysockiego to kolejna po „Skontrum” i „Damie z pieskiem i małpką” wystawa w Królikarni, która zrywa z sielankowym wizerunkiem instytucji. Tamte projekty demontowały wyobrażenia o gromadzeniu kolekcji i muzealiach, obecny idzie jeszcze dalej. Wraz z artystą opuszczamy bezpieczne pole sztuki i udajemy się w teren; na spotkanie z ludźmi. I tak, miejsce damy z pieskiem zajmują parkourowcy, muzułmanie i lesbijki, a ognisko rozpalone podczas wernisażu przed wejściem do muzeum przypomina zimowe obozowisko bezdomnych.

Piotr Wysocki, „Praktyki”

kuratorka: Agnieszka Tarasiuk, Królikarnia, Warszawa, do 21 kwietnia 2012

Dziewięć projekcji wideo tworzy kalejdoskop tytułowych praktyk. W „Run Free”, zrealizowanym wspólnie z Dominikiem Jałowińskim, poznajemy parkourowców z robotniczego osiedla w Radomiu. W opuszczonej hali fabrycznej „Łucznika” trenują wspólnie z oddziałem policjantów. „Zikr” (ceremonia wspominania imion Boga) to zapis sufickiego obrzędu, który odbył się w ubiegłym roku w Królikarni. Zaproszeni przez artystę członkowie mniejszości czeczeńskiej i inguskiej na Kaukazie przekształcili przestrzeń zachodniego muzeum sztuki jakim jest Królikarnia w muzułmańską salę modlitewną. W „TransEuro” obserwujemy przedstawicieli społeczności LGBTQ oraz ich przyjaciół, grających mecz piłki nożnej na boisku w Krakowie, dzień po finale Euro 2012.

Run Free, 2011, film wideo

Próżno tu szukać wyszukanych koncepcji, teoretycznego komentarza czy konceptualnego twistu. Dokumentalne – rejestrujące fragmenty rzeczywistości, bez aktorów – filmy Piotra Wysockiego to konkretna praca, praca u podstaw. Podstaw nie w znaczeniu nizin społecznych, ale podstaw myślenia demokratycznego: egalitarnego, zapraszającego, włączającego. Lokalne interwencje – działania w mikroskali, nadają filmom artysty wymiar polityczny. Wielu bohaterów jego prac konfrontuje się ze społecznymi uprzedzeniami i fobiami. A lęk społeczeństwa pociąga za sobą konsekwencje polityczne, instytucjonalizuje się i w formie zinstytucjonalizowanej uchodzi za naturalny – czymś oczywistym staje się agresja dresiarzy w „Aldonie” czy brak zgody miasta na TransEuro w trakcie trwania oficjalnego Euro2012. Jak powiedział jeden z parkourowców: „my sobie stoimy przed klatką, gadamy, palimy papierosy, a taka babcia od razu dzwoni po policję. A przecież jakby nam powiedziała, że jej przeszkadzamy, że jesteśmy za głośno, to my byśmy się przesunęli i sobie gdzieś poszli”. Czy wszystko może być takie proste?

Widok wystawy („Aldona”, 2006-2011, film wideo)/ fot. Kobas Laksa 

„Praktyki” przywracają wiarę w ludzi i w bezpośredni kontakt. Jest w tym pewien czar – czar sztuki. Kiedy wydarzenia w Polsce po katastrofie samolotu pod Smoleńskiem dzieliły społeczeństwo, Piotr Wysocki poznał pod krzyżem 78-letniego harcerza, filmowca-amatora, Mieczysława Zielińskiego. Mieczysław zaproponował Piotrowi wymianę nagrań. Uroczystości pogrzebowe w Krakowie filmowali już wspólnie. W efekcie powstała realizacja „Krzyż”, monumentalna rzeźba w kształcie krzyża zbudowanego z monitorów, które ostatecznie wyświetlają nagrania wykonane tylko przez Zielińskiego. W ten przewrotny sposób Wysocki pokazuje, że o ile krzyż dzieli ludzi w Polsce, o tyle połączyć ich może... kamera. Właśnie za pomocą kamery artysta przywrócił symbolowi krzyża jego pierwotny, ekumeniczny sens.

Widok wystawy (Krzyż, 2011, rzeźba multimedialna)
fot. Kobas Laksa
Motywem przewodnim wystawy są spotkania z ludźmi – jakkolwiek zużyte by nie było to wyrażenie. Ta sztuka jest o spotkaniu z innym czyli kimś niepodobnym, na kogo nie zwraca się uwagi. Portretowane przez Wysockiego osoby –  w swoich filmach realizuje on klasyczny portret, czasem jest to portret zbiorowy – to amatorzy.  Irena ze „Zbliżeń” jest amatorką-poetką, podobnie jak Mieczysław – filmowcem. Uczestnicy transmeczu nie są zawodowymi piłkarzami. W pewnym sensie także bohaterka „Aldony”, która po zmianie płci stała się kobietą, jest nią jakby nieprofesjonalnie. Pozbawione pejoratywnych skojarzeń amatorstwo staje się praktyką o charakterze otwierającym. Amatorzy podejmują działania, nie bacząc na utarte zwyczaje, czasem wbrew standardom czy przyzwoleniom. Bohaterowie Wysockiego – w dużym stopniu dzięki zaufaniu jakim darzą autora, co jest czytelne we wszystkich filmach – przekraczają bierny status obiektu i stają się współautorami prac, jak we wspomnianym „Krzyżu”. 

Jednak obok strategii afirmatywnej, widocznej w pracach opartych na współdziałaniu z ludźmi, o wyraźnie ciepłej, przyjaznej temperaturze, są też wypowiedzi chłodne i otwarcie krytyczne, charakterystyczne dla wczesniejszej twórczości Wysockiego. W „Granicy”, rejestracji kontroli osobistej i przeszukiwania samochodów na polsko-ukraińskim przejściu granicznym, spojrzenie staje się obiektywne, narusza bezpieczną pozycję widza. Ideologia władzy obnaża się samoistnie, „to performans znaleziony przez artystę na granicy Unii Europejskiej”, pisała Agnieszka Tarasiuk przy okazji wystawy Wysockiego „granica | krzyż | przejście” w 2011 roku w białostockim Arsenale. Tamta wystawa stanowiła wymowny gest – znajdujący się za murami Arsenału „Krzyż” był kontrą wobec reszty miasta obsianego wieńcami, krzyżami i zniczami, które z gościnnego Białegostoku uczyniły totalitaryzujący monolit (finisaż wystawy odbył się 10 kwietnia). Z kolei „Granica” wzmacniała się wraz z fizyczną bliskością wschodnich przejść granicznych.

Widok wystawy („Zikr”, 2012, film wideo') / fot. Kobas Laksa

W warszawskich „Praktykach” taką energię odnaleźć można w projekcie „TransEuro”. Nie podzielanie entuzjazmu wobec piłki nożnej, podwyższonego w trakcie Euro2012 do rangi narodowej euforii, równało się naznaczeniu czy wręcz wykluczeniu ze społeczności Polaków-kibiców. W „TransEuro” najważniejsze stają nie gole czy faule, a symboliczne przywrócenie do narodu. Symboliczne, bo dokonujące się za pomocą symboli narodowych w momencie, w którym członkowie drużyn z ręką na sercu śpiewają hymn Polski, a na maszcie powiewa polska flaga. W tym narodowo-symbolicznym obrazku widzimy uśmiechnięte dziewczyny, chłopaków oraz tych, co poza i ponad kategoriami płciowymi. To głęboko polityczne działanie. Każda sztuka jest polityczna, ale zmianę niesie dopiero reagowanie na rzeczywistość. Codzienna praktyka.