Liczy się praktyka
Joanna Orlik na XI Forum Kraków / Małopolski Instytut Kultury

Liczy się praktyka

Joanna Orlik

Wśród członków Forum Kraków są osoby działające w ramach III sektora, urzędnicy, wolni strzelcy, animatorzy z dużych miast. Nazywanie tych ludzi „grubymi rybami” wydaje mi się dość groteskowe – polemika z Obywatelami Kultury

Jeszcze 2 minuty czytania

Po publikacji rozmowy z Hanką Wróblewską i Beatą Chmiel w dwutygodnik.com wśród ludzi związanych z Forum Kraków zawrzało; część z nich zareagowała bardzo emocjonalnie. Poczuliśmy się imiennie wywołani do odpowiedzi. Tak gwałtowne emocje wywołało ustawienie nas po przeciwnej stronie barykady. Wypowiedzi dotyczące Forum Kraków brzmiały dość agresywnie. Powstało wrażenie dobrych Obywateli Kultury, którzy próbują walczyć z establishmentem o biednych i uciśnionych, którym na drodze stają „grube ryby” z Forum Kraków. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna.

Ludzie tworzący Forum Kraków to praktycy animacji kultury, wywodzący się z różnych środowisk, reprezentujący różne perspektywy, bardzo często z gigantycznym doświadczeniem pracy w małych miejscowościach. Stawiający na pracę organiczną, „robienie swojego” mimo wszystko, na efektywne działania, a nie na autopromocję. Wiele z nich to osoby, które mają za sobą doświadczenie dyrektorowania ośrodkiem kultury i które straciły pracę „za nadaktywność”. Takich przykładów znamy w Polsce sporo, nawet wśród beneficjentów pierwszej edycji programu Dom Kultury+. Ale, co równie cenne, wśród członków Forum Kraków są też osoby działające w ramach III sektora, urzędnicy, wolni strzelcy, animatorzy z dużych miast. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich jest wiedza i doświadczenie. Oraz marzenie o świetnie działających domach kultury w Polsce. Nazywanie tych ludzi „grubymi rybami” wydaje mi się dość groteskowe.

Forum Kraków powstało na krakowskim Kongresie Kultury Polskiej w 2009 roku. Dzisiaj już widać, że dla wielu zmian w polskiej kulturze było to przełomowe wydarzenie. Rozmawiałam wtedy z kilkoma osobami o wielkim braku tego kongresu, czyli temacie animacji, edukacji kulturalnej. Razem z ludźmi ze Stowarzyszenia CAL zgodziliśmy się wówczas co do tego, że warto skrzyknąć osoby, dla których ten temat się liczy. Zaczynaliśmy dość niepewnie, ja sama obawiałam się polskiego narzekactwa i bicia piany. Wydaje mi się, że uratowały nas precyzyjne założenia, ciągła praca nad dookreślaniem siebie oraz swoich celów i bardzo elastyczne reagowanie na zmieniający się kontekst. Od samego początku nadzwyczajnie ważna była też kwestia reprezentatywności, słuchania środowiska. Uznaliśmy, że – aby przedstawiać jakieś rozwiązania – musimy najpierw gruntownie zbadać sytuację. Zaczęliśmy od analizy działalności różnych domów kultury w Polsce, szukając rozwiązania modelowego. Zadawaliśmy sobie nawzajem trudne pytania, wierciliśmy dziurę w brzuchu, szukaliśmy rozwiązań idących w poprzek już funkcjonujących schematów. Przyglądaliśmy się samorządowym instytucjom kultury, ale też centrom kultury prowadzonym przez NGO czy podmiotom prywatnym, szukając podobieństw i różnic. Dlatego dziś, po prawie trzech latach regularnych spotkań, mamy zgromadzoną wiedzę na temat tego, co się rzeczywiście dzieje w domach kultury, wypracowane stanowiska – te, nad którymi praca została zakończona, opublikowaliśmy na stronie forumkrakow.info; mamy statut oraz sposób powoływania zarządu i członków, a także – z czego jestem szczególnie dumna – tworzące się sieci regionalne w kilku województwach.

Forum to bardzo konkretna struktura. Zupełnie nie zgadzam się z przekonaniem Obywatelek o wyższości mgławicy nad strukturą w kontekście działań grupy ludzi pod wspólnym szyldem. Dla mnie kluczowa jest kwestia odpowiedzialności za słowo. Jeśli – jako sekretariat Forum Kraków – przygotowujemy w Małopolskim Instytucie Kultury jakieś stanowisko, to zawsze robimy to w oparciu o materiały, które dostaliśmy od członków. I wszystkie osoby, które brały udział w pracach, zostają wówczas wymienione z imienia i nazwiska. To równocześnie akt docenienia bezinteresownego, obywatelskiego wysiłku, ale i lista osób, do których można kierować ewentualne skargi i zażalenia – wszystko jest transparentne. Ważne jest to także ze względu na komplementarność doświadczenia. Ktoś przerobił konkretny temat i może projektować rozwiązanie w jego obrębie, ktoś inny ma za sobą całkiem inną historię, którą może się podzielić. Jest świetnie, jeśli te potencjały mogą ze sobą współpracować. Nikt nie może być ekspertem od wszystkiego. Tymczasem z wypowiedzi obu Obywatelek wynika, że z niewiedzy uczyniły atut. Taka strategia ma szansę działać do momentu, kiedy stawiamy pytania. Kiedy jednak chcemy proponować rozwiązania, musimy posiłkować się wiedzą. I wtedy warto zaprosić do rozmowy tych, którzy nią dysponują.

Problem związany z pracami nad  programem Narodowego Centrum Kultury Dom Kultury+ ma dwa aspekty. Po pierwsze, propozycja programu dyskutowana na ostatnim spotkaniu Forum Kraków, o której wspomina Hanka Wróblewska, była projektem sformułowanym przez Obywateli Kultury – a Forum Kraków tylko go konsultowało. Dwadzieścia pięć osób poświęciło dwa dni z życia, żeby wynegocjować taką jego formułę, która byłaby realizowalna w bardzo krótkim czasie. Niestety, na spotkaniu Hance Wróblewskiej zapaliło się czerwone światełko i projekt nie wszedł w życie. Po drugie, co jeszcze bardziej paradoksalne, wśród osób obecnych na Forum Kraków byli także przedstawiciele Obywateli Kultury. I to jest coś, czego zupełnie nie rozumiem. Skoro Obywatele są tak dalece demokratyczną, niehierarchiczną strukturą, to dlaczego jedni mają prawo blokowania koncepcji wymyślonych przez innych? Właśnie dlatego budowanie, nawet wyłącznie werbalne, podziału na Obywateli Kultury i członków Forum Kraków uważam za przeciwskuteczne i całkowicie błędne. To, czego dzisiaj bardzo potrzebuje polska kultura, to rozsądek, dobra wola i przede wszystkim gotowość do współdziałania. 

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).