Debaty Tischnerowskie organizowane są przez Katedrę Erazma z Rotterdamu Uniwersytetu Warszawskiego i Instytut Nauk o Człowieku w Wiedniu. W tym roku odbywają się w ramach przygotowań do Europejskiego Kongresu Kultury, a ich partnerem jest Narodowy Instytut Audiowizualny.
Patronami medialnymi debat są: „Newsweek”, „Gazeta Wyborcza”, Polskie Radio Jedynka, TVN24, „Res Publica Nowa” i „Dwutygodnik”.
Krzysztof Michalski, prowadzący rozmowę wraz z Marcinem Królem, zaczął od wspomnienia patrona debat – Józefa Tischnera, który „uczył Polaków ludzkości, a nas wszystkich tego, że można znaleźć godność ludzką nawet w największym łajdaku”:
Minister Kultury Bogdan Zdrojewski otworzył debatę zaznaczając, że w roku wielkich obchodów należy pamiętać o tym, by historii nie traktować instrumentalnie:
Wiktor Jerofiejew zaczął od odpowiedzi na pytanie z sali: „Ja jestem z Rosji, proszę się nie martwić”...
Jarosław Hrystak: „Ja potrafię mówić długo i nudno, to pozwólcie, że tak dla eksperymentu sprójbuję mówić krótko, choć nie wiem, czy ciekawie”:
Adam Michnik zaczął od dwóch anegdot:
Daniel Rotfeld przyznał, że „wolałby się znaleźć teraz raczej wśród słuchaczy niż mówiących, ponieważ to, co usłyszał, nie zostawia mu wielkiego manewru”:
Timothy Snyder zaczął od komentarza do wypowiedzi Wiktora Jerofiejewa: „Wychodzę z dwóch założeń. Pierwsze brzmi: historia ciekawsza jest i użyteczniejsza niż bajki. Drugie brzmi: żony miewają rację”:
Daniel Rotfeld wykorzystał drugą rundę, żeby dopowiedzieć kilka uwag o Grupie do Spraw Trudnych w relacjach polsko-rosyjskich:
Timothy Snyder w drugiej rundzie opowiedział o polskich odpowiedziach na rosyjskie problemy:
Jarosław Hrycak odpowiedział na pytanie z sali o tezę Marka Sołonina – straszliwa cena II wojny światowej nie była problemem wojskowym, ale polityczno-moralnym:
Wiktor Jerofiejew: „Michnik naznaczył Rosję, że ma być Europą, no dobrze, niech będzie”...
Debata w całości wyglądała tak: