Gracjan ja

4 minuty czytania

/ Teatr

Gracjan ja

Anna Łukasik

„Gracjan Pan” Cezarego Tomaszewskiego to, wbrew pozorom, spektakl o inności, bezwarunkowej tolerancji i szacunku dla każdej, nawet niewydarzonej wizji świata

Jeszcze 1 minuta czytania

Kto by pomyślał, że Teatr Muzyczny Capitol we Wrocławiu ogłosi premierę musicalu inspirowanego youtuberem? I to nie byle jakim. Gracjan Roztocki pisze o sobie: naturysta, fotografik, malarz, piosenkarz, filmowiec i od 2008 roku Gwiazda Internetu. Artysta totalny. Jego piosenka o Kupie ma 11 milionów odsłon, równie popularna jest seria Gotuj z Gracjanem, w której pokazuje, jak przygotować parówki. Na jego kanale pojawiają się też parodie innych gwiazd internetu (takich jak Lord Kruszwil) czy muzyczne komentarze dotyczące kwestii społeczno-politycznych (Jezus ze Świebodzina, dostęp do broni palnej). Ma nawet własną stronę na nonsensopedii.

Gracjan jest postacią kontrowersyjną, nie tyle ze względu na treść wypowiedzi, ile ich formę. Jego rymowane po częstochowsku piosenki i infantylne filmy o karmieniu kaczek nijak się mają do innych popularnych kanałów, na których wideo jest nagrywane według scenariusza, przy użyciu profesjonalnego sprzętu.

Gracjan Pan, reż. Cezary Tomaszewski. Capitol we Wrocławiu, premiera 10 grudnia 2019„Gracjan Pan”, reż. Cezary Tomaszewski. Capitol we Wrocławiu, premiera 10 stycznia 2020Twórczość Gracjana jest połączona z nietypowym wyglądem – krótkimi spodenkami, umiłowaniem do barwnych koszulek, słynnym połączeniem skarpetek i sandałów oraz rozpoznawalną fryzurą – blond „pieczarką”. Jak odwzorować jego styl mówienia, poruszania, tę niezwykłą pogodę ducha i naiwną charyzmę? Na szczęście zajął się tym Cezary Tomaszewski, reżyser i choreograf znany z czerpania pełnymi garściami z popkultury i realizacji błyskotliwych reinterpretacji fars, oper i śpiewogry.

Obsada aktorska składa się z czterech mężczyzn (Tomasz Leszczyński, Michał Szymański, Mikołaj Woubishet, Rafał Derkacz) i trzech kobiet (Justyna Antoniak, Agnieszka Oryńska-Lesicka, Paulina Jeżewska) – aktorów Capitolu oraz gości z wrocławskiego Studium Musicalowego i Teatru Lalka w Warszawie.

Gdy w pierwszej scenie zza kurtyny wyłania się postać w cielistym kostiumie i blond fryzurce, wszyscy rozpoznają w niej głównego bohatera. Ale za nim wchodzi kolejny Gracjan. I następny. I jeszcze czterech. Reżyser tworzy w ten sposób bohatera zbiorowego, małą armię przedstawicieli tego samego gatunku. Gracjan ze spektaklu Tomaszewskiego staje się w ten sposób reprezentantem pewnej wizji świata. Jego filozofia jest mniej irracjonalna, gdy ma grono zwolenników.

fot. Łukasz Giza

Nad sceną wisi słoneczko (jak w kultowych „Teletubisiach”), z którego przemawiał do nas „oryginalny” Gracjan. Snuje on opowieść o dziejach człowieka od Adama i Ewy po nastanie ery internetu. Tę autorską interpretację historii ludzkości ilustrują aranżacje poszczególnych piosenek z Gracjanowego kanału. Przekrój tematyczny jest szeroki. Od emocji uniwersalnych i klasycznych, takich jak miłość czy strach, przez fantazje o kosmosie i internecie, po przepisy na robienie frytek albo kampanie promocyjne prezerwatyw. A jednocześnie podróż muzyczna od ballady, przez disco polo, po rap, a nawet gospel. Nowe aranżacje stworzył Tomasz Leszczyński, aktor Capitolu, znakomity wokalista i kompozytor teatralny. „Jak to nie będzie płyty?!” – dało się słyszeć po spektaklu.

Jak to u Tomaszewskiego, w spektakl wkomponowano cały wachlarz gagów, ale zamiast naśmiewania się, twórcy otaczają swojego bohatera nimbem czułości. Z taką samą czułością pracowali autorzy scenografii, kostiumów i projekcji, czyli Bracia (Aga Klepacka i Maciej Chorąży). Wykorzystali swoje umiłowanie do kiczu, bogactwa kolorów i faktur. I umiejętność tworzenia dynamicznych, wielofunkcyjnych detali. Zrobione z ciuchów drzewo, z którego ściągali zakazany owoc pierwsi ludzie, w mgnieniu oka staje się w spektaklu lodówką.

„Gracjan Pan” to, wbrew pozorom, spektakl o inności, bezwarunkowej tolerancji i szacunku dla każdej, nawet niewydarzonej wizji świata. Bez górnolotności i patosu. To historia drogi: zapiski z poszukiwania szczęścia, miłości i akceptacji we współczesnym wirtualnym świecie.

Ludzie instynktownie wypierają się banalnej rzeczywistości, ale prawda jest taka, że nie ma nic bardziej infantylnego niż życie.