Smutny YouTube [*]

Piotr Kowalczyk

Momenty smutku i melancholii w największym serwisie streamingowym w sieci

Sad YouTube to blog zbierający najbardziej poruszające komentarze pod klipami piosenek umieszczonych w tej wielkiej, półlegalnej bibliotece muzyki. Wiele osób postrzega sekcję komentarzy w YT jako „najgorsze miejsce w sieci” – normą jest mowa nienawiści, trolle i nudziarze pomstujący na upadek poziomu współczesnej muzyki (standardowymi winowajcami tego stanu są Justin Bieber i Miley Cyrus).  Zdaniem założyciela strony Sad YouTube, Marka Slutsky’ego, to jednak fascynujący materiał źródłowy dla badacza współczesnej kultury: „Trafiają się tam absolutne perełki, będące dowodem naszego człowieczeństwa, naszej kondycji duchowej”. Uważa, że miano „najstraszniejszego miejsca w internecie” jest wobec komentujących na YT mocno niesprawiedliwe, a lektura komentarzy pod piosenkami może dać wgląd w emocjonalność naszej epoki.

W tej chwili antologia komentarzy zawiera ponad 400 cytatów. Oto niektóre wpisy ze „Smutnego YouTube’a”:

„Ta piosenka przypomina mi o mojej mamie, która odeszła, gdy miałem 4 lata. Kochałem ją tak bardzo i po dziś dzień, a mam obecnie 53 lata, tęsknię za nią” ­– pisze pod „Honey” Bobby’ego Goldsboro (oryginalny link już nie działa) „jah dex”.


„Carolyn Cowlin” w swoim komentarzu pod piosenką soulowego klasyka The Friends of Distinction wspomina byłego narzeczonego: „Pokłóciliśmy się, wyszedł z domu, następnego dnia już nie żył”.

„Borowczyk76” opowiada, dlaczego piosenka My Bloody Valentine kojarzy mu się z życiem imigranta w Szwecji.

„ed polk” lakonicznie o wspomnieniu związanym z klasycznym utworem Michaela MacDonalda: „Debbie. 1982 San Jose”.

„steviemarie1204” o ojcu swojej córki, który zmarł, gdy była w ciąży. Ich wspólnym kawałkiem było „Lovecats” The Cure.

Skąd potrzeba stworzenia takiej antologii? Google, który jest właścicielem YouTube’a, coraz bardziej integruje swój interfejs, w tym serwis społecznościowy Google+ z YouTube’em. Kilka lat temu komentarze pod piosenkami zamieszczonymi na YT były przestrzenią żywych, czasem niezwykle barwnych dyskusji. Potem zostały zaanektowane przez trolli i hejterów. Dziś to przestrzeń bezpłciowych, wysyłanych automatycznie komunikatów, np. o polubieniu przez kogoś klipu. Wiele komentarzy znika na zawsze z sieci (to samo dzieje się też z forami dyskusyjnymi i np. na popularnych platformach blogowych, jak choćby blogspot, z którego architekturą cały czas eksperymentują jego twórcy).

Wniosek? Komentarze na YouTubie należą raczej do produktów o krótkiej żywotności. Spieszmy się kochać wytwory kultury 2.0, bo ich dostępność zależy od widzimisię projektantów usług internetowych albo determinacji takich pasjonatów jak autor Sad YouTube.

A może ktoś powinien pokusić się o wersję polską antologii? Przecież na pewno pod klipami Paktofoniki czy Kalibra44 wciąż można znaleźć mnóstwo osobistych i poruszających wpisów ambitniejszych niż „Magik Pamiętamy [*]” czy pozdrowienia dla służb porządkowych, a pod piosenkami Andrzeja Zauchy coś więcej niż „Nie podoba ci się – słuchaj swojego disco polo”. Ciekawe, czy równie chętnie dzielimy się ze światem muzycznymi wspomnieniami.

zdjęcie: Martin Wood / Flickr, CC BY-NC-SA 2.0

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).