Królowie życia i Prince
dzięki uprzejmości galerii Joseph Tang

6 minut czytania

/ Sztuka

Królowie życia i Prince

Łukasz Wojtysko

„Sape” i „Prince” to historie o Brazzavile. Chociaż w jednym i drugim filmie widzimy przede wszystkim pojedynczych mężczyzn, to Doroszuk tak naprawdę przybliża nam miasto. Od piątku filmy artysty można zobaczyć  w białostockiej Galerii Arsenał

Jeszcze 2 minuty czytania

Pewnego dnia w czasie planu zdjęciowego w Brazzavile doszło do takiej sytuacji:
– Ej, Francuzi, myślicie, że możecie tu przyjeżdżać i uczyć nas stylu? Będziecie nam mówić, jak się należy ubierać!? Patrzycie na nas z wyższością! Kręcicie te swoje filmy! A my świetnie zdajemy sobie sprawę, co znaczy mieć styl! – rzucił przechodzący obok saper.
– Ale ja jestem Polakiem – padła odpowiedź.
No i nagle cisza. Później wymiana spojrzeń pomiędzy saperem i Wojtkiem Doroszukiem. W końcu saper odpina marynarkę, a na wewnętrznej stronie rozbłyskuje logo Wólczanki.

Sape to Société des ambianceurs et des personnes élégantes, czyli Stowarzyszenie Osób Eleganckich i Wprowadzających Dobry Nastrój. Jego członkami są kongijscy celebryci, konkurujący ze sobą nienagannymi manierami i ekstrawaganckim wyglądem. Futurystyczni dandysi żyjący w domach, w których często brakuje bieżącej wody. Nieodłącznym atrybutem les sapeurs jest cygaro, nigdy nierozpakowane z celofanu. Podkolanówki. Skórzane buty, najlepiej firmy Weston. Muszka. Krawat lub fular. Kapelusz. I choreografia, pomyślana w taki sposób, by dało się eksponować pieczęć producenta na podeszwach butów i metki domów mody na podszewkach marynarek. 

„Sape” i „Prince” to historie o Brazzavile. Chociaż w jednym i drugim filmie widzimy przede wszystkim pojedynczych mężczyzn (skanujemy ich wygląd i sposób zachowania), to Doroszuk tak naprawdę przybliża nam miasto. Uderza jego zniszczona architektura, mieszkańcy znacząco „przeglądający” się w błyszczących tkaninach i naszym własnym spojrzeniu. „Prince” jeszcze bardziej to podkręca: towarzyszymy przecież młodemu Kongijczykowi, który wyglądając i poruszając się jak Michael Jackson, przemierza zakurzone ulice Brazzavile. Z drugiego planu, z ust miejscowej przypadkowo napotkanej publiczności raz po raz słyszymy słynne woohoo z piosenki „Black or White”.

WOJTEK DOROSZUK - Bliż

Od 1 lipca 2016 do 18 sierpnia 2016
Otwarcie godz.: 18.00
Kurator: Sylwia Narewska
Miejsce: Galeria Arsenał, ul. A. Mickiewicza 2, 15-222 Białystok

Estetyczne zderzenie podobne jest do tego z obrazów kina s.f., w których w jednym kadrze zestawia się technologię, modę i zdemolowane budynki. Lub do „Mr. Lonely” Harmony’ego Korine’a, w którym młody Amerykanin po przyjeździe do Paryża zaczyna pracować jako sobowtór Michaela Jacksona, m.in. tańcząc w domu spokojnej starości. Wooohoo! No i jest jeszcze w mojej pamięci teledysk do „Remember the Time”, w którym Jackson pobłyskuje przed modelką Iman i Eddim Murphym, a oni – starożytno-afroamerykańsko-egipscy bogowie – próbują go złapać i uwięzić. I im się nie udaje! 

Saperzy to współcześni dandysi, z takim samym rytualnym kodeksem jak ten z początku XX wieku. Dandys bardzo dobrze wiedział, w które role społeczne może się wcielać, a kim stać mu się nie wolno. Jego ciało w zniewoleniu formą szukało wyzwolenia. Podobne poszukiwania ujawniają się w postaci Prince’a i kongijskich saperów, sportretowanych przez Doroszuka. Z jednej strony przecież Sape sprawia, że Francuzi są cały czas obecni w Kongo, a dokładniej – ich duchy z lat 30. ubiegłego wieku. Sape-upiory, skoro upiorem był kolonializm, który opętał Afrykę i sprawił, że przestała być sobą. To on przejął sny Kongijczyków, czego najlepszym dowodem jest fetysz francuskiego stroju, fiksacja na punkcie mitycznej elegancji. Na ekranie oglądamy spełnienia męskich marzeń, odziedziczonych po Kongijczykach pracujących u francuskich kolonizatorów sto lat temu. Misją kolonizatorów było m.in. „ubrać nagich dzikich”. To właśnie wtedy, w fantazjach tamtych czasów, na dobre złączyły się ze sobą historia mody i kolonializm. 

dzięki uprzejmości galerii Joseph Tang

Kongijscy saperzy to zresztą niejedyna grupa, która w centrum swojej tożsamości zainstalowała gest najeźdźcy. Znany jest przypadek sekty Hanouka z Ghany, której członkowie wprowadzeni w trans wchodzili w role brytyjskich kolonizatorów, wcielając się w konkretne postacie z życia publicznego. Historię tę w 1955 roku opowiedział Jean Rouch w swoim etnograficznym filmie „Szalony władca”, zadając wtedy pytanie o charakter transowego działania. Czy ma ono w sobie więcej z buntu, czy niemożliwego do pominięcia powtórzenia? 

Les sapeurs, jak pokazuje Doroszuk, odziedziczonego mitu nie traktują jak ciężaru, ale używają go do własnych celów i dopisują do niego nowe znaczenia. W efekcie sygnują lokalny miks własnymi tożsamościami, co pozwala im stać się grupą społeczną uosabiającą ideę wolności. Sape to artystyczny manifest podobny do tych, które fundują nowe pokolenia na polu sztuki. Dlatego w Brazzavile członkowie stowarzyszenia to celebryci, których zaprasza się na ważne uroczystości, by samą obecnością nadali wydarzeniom odpowiednią rangę. Ich wideoportfolia lecą w kółko w miejscowych barach i sklepikach, zaproszenie można więc wysłać do precyzyjnie wybranej osoby i określonego stylu. Jedną z takich uroczystości widzimy w filmie Doroszuka. Trafiamy tutaj na pogrzeb znanego w Brazzavile sapera i właściciela klubu o nazwie Le Main Bleue (Błękitna Ręka) . 

Skoro jesteśmy przy końcu, to wróćmy na chwilę do początku, czyli do dandyzmu. W historii tego zjawiska jest jeszcze jedno powiązanie z kolonializmem. Tym punktem stycznym jest twórczość Josepha Conrada. Jak się okazuje, jego „Placówka postępu” i „Jądro ciemności” były w rękach Huysmansa i Mallarmego (dandysów, rzec by można, z Sèvres) narzędziami do walki z mieszczaństwem. Conrad drwił z wielkiej cywilizacyjnej przygody i idei postępu. Uważał, że każdy powinien zostać na własnym miejscu, przekonywał, że kontakt z kolonializmem wykończy Afrykę. Dekadencki odłam estetów również przedstawiał świat podczas pięknej katastrofy, w której wiecznie biorą udział jednostka oraz miażdżący wszystko tłum.

Tekst towarzyszący wystawie filmów Wojtka Doroszuka „Bliż”.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.