Czarny charakter

5 minut czytania

/ Literatura

Czarny charakter

Marcin Zwierzchowski

W komiksie „Judasz” Jeff Loveness dopisuje nową interpretację do historii „starej jak świat”. Jakub Rebelka ożywia zaś Piekło swoimi rysunkami

Jeszcze 1 minuta czytania

Znamy tę historię. Rozpoznajemy bohaterów i złoczyńców, znamy cenę, jaką Jezus płaci za grzechy ludzi, a wreszcie widzimy, jak Judasz, zdrajca, zawisa na drzewie, przygnieciony ciężarem swoich win. Koniec?

Jeff Loveness, scenarzysta komiksu „Judasz”, dopisuje kolejny rozdział tej opowieści. Ale też pokazuje jej inne oblicze. Zaczyna się od zadawanych w pustkę pytań Judasza do Jezusa: „Wiedziałeś, że to będę ja? […] Wiedziałeś, co się stanie?”. A potem: „Ale tyś wiedział. Od samego początku”. I wreszcie: „Nie miałem szans”. Judasz u Lovenessa nie jest więc postacią odpychającą, ale tragiczną, a zadawane przez niego pytania, nie tylko o przeznaczenie i skazanie na bycie zdrajcą, mają sens. Judasz pyta: „Skoroś potrafił nakarmić złaknionych… Czemu głód morzył świat?”. Oraz wyrzuca: „Uczyłeś miłować nieprzyjaciół. […] Wybaczać. Jezusie… czy nie mogłeś mi wybaczyć?”.

Towarzyszymy Judaszowi w jego wątpliwościach i podróży przez Piekło, na które został skazany jako trybik w boskim planie. Jako niezbędny, nieuchronny (niewolny) koszt w ofierze Jezusa. Loveness stawia pytanie o wolną wolę, która kłóci się przecież z tym, że Bóg miał plan wobec Jezusa, a więc i wobec Judasza. Jeff Loveness, „Judasz”, ilustracje Jakub Rebelka. Przeł. Jacek Żuławnik, Kultura Gniewu, 112 stron, w księgarniach od marca 2020Jeff Loveness, „Judasz”, ilustracje Jakub Rebelka. Przeł. Jacek Żuławnik, Kultura Gniewu, 112 stron, w księgarniach od marca 2020 A nawet jeśli same decyzje należały do Judasza, czy wybierając go jako swojego ucznia, Jezus nie wiedział, kim on jest, co tkwi w jego sercu i jak skończy się ta opowieść? Czy nie pchnął Judasza na ścieżkę potępienia? „Czy dlatego mnie wybrałeś?”, woła do nieobecnego Syna Bożego Iskariota. „Czy to jedyny powód, dla któregoś to zrobił?”. Jeff Loveness doskonale pokazuje nam perspektywę Judasza, który w tej opowieści jest nie zdrajcą, ale zdradzonym. Wkłada mu w usta wątpliwości, które może mieć każdy wierzący („Skoroś umiał uzdrawiać chorych… Czemu świat był pełen cierpienia?”).

„Judasz” przenosi zatem teologiczną dyskusję o wolnej woli do stosunkowo prostej fabuły, przedstawiając masom czytelników, nie akademikom, inną optykę tej opowieści. Wpisuje się więc w trend w popkulturze ostatnio popularny – w pokazywanie głębi osobowości i realistycznych motywacji czarnych charakterów; sięga jednak po oryginał, archetyp wielu późniejszych zdrajców.

Prawdziwą wielkość Jeff Loveness pokazuje jednak później, gdy czytelnika wypełni już złość na „Boski plan”, gdy dotrą do nas słowa o niesprawiedliwości, która spotkała Iskariotę. Wówczas scenarzysta robi kolejną woltę, a raczej – odkrywa nową warstwę znaczeń tej opowieści, kreśląc finał dla odbiorców zaskakujący, ale dla tej opowieści naturalny i poruszający.

„Judasz”„Judasz”

W tym wszystkim niezwykle pomocny dla Lovenessa był natomiast polski rysownik, Jakub Rebelka. Bo „Judasz” to historia, która musiała zostać komiksem. Mnogość emocji kłębiących się w tytułowym bohaterze, ale i w Jezusie, opowiedziana wyłącznie tekstem, mogłaby się wydawać nazbyt pompatyczna. Loveness chętnie korzysta z ciszy, oddając opowiadanie Rebelce, który wlewa historię w spojrzenia postaci, w ich wykrzywione bólem czy smutkiem oblicza. Wiele jest w tym komiksie melancholii i gdyby spróbować przelać ją na inne medium, z pewnością straciłaby swoją subtelność. Zwłaszcza milczenie Jezusa, najpierw metaforyczne, gdy Judasz rzuca pytania w pustkę, a potem dosłowne, gdy nauczyciel i uczeń stają twarzą w twarz, jest jednym z fundamentów, na którym Loveness i Rebelka budują „Judasza”.

Z drugiej strony łatwo wyobrazić sobie komiks, który by wagi tego scenariusza nie udźwignął. Rebelka odnalazł właściwy styl, mieszając horror, surrealizm z witrażami – jest w jego rysunkach coś z ikon czy właśnie kościelnych witraży, pewna kanciastość form, charakterystyczna paleta barw. Trzyma się realizmu, gdy rysuje postacie, zwłaszcza twarze, na których doskonale oddaje emocje, a jednocześnie puszcza wodze koszmarów, kreśląc piekielne krajobrazy i zamieszkujące czeluść monstra.

„Judasz”„Judasz”

Są w tym komiksie plansze, które oszałamiają rozmachem (Jezus przyjmujący grzechy ludzkości, Lucyfer na czele buntu aniołów), są takie, których siłę stanowi raczej intymność – smutek w oczach Jezusa. Nie dziw, że żywa legenda komiksu, Mike Mignola, twórca „Hellboya”, określił Rebelkę mianem „szalonego geniusza”.