Ulga z gwiazd

Karolina Wajman

Co-Star to platforma amerykańskiego start-upu poświęcona astrologii. Nie jest to jednak taka zwykła aplikacja z horoskopami

Od tygodnia mój Co-Star pokazuje mi trouble with thinking and creativity. Więc od tygodnia nie myślę. Jak trouble to trouble. Staram się robić nic albo przynajmniej niewiele. Pozwalam sobie płynąć, z każdą kolejną godziną utwierdzając się w przekonaniu, że jakikolwiek wysiłek z mojej strony byłby znieważeniem mocy gwiazd. Z motyką na słońce nie będę się porywać. To pycha. Więc leżę. Przewracam leniwie kartki książki, co chwilę sięgam po telefon. Widziałam nowy open call i konkurs na rezydencję artystyczną w Jersey. Chętnie wzięłabym udział, tylko ten trouble with thinking and creativity trochę mnie martwi.

Co-Star to platforma amerykańskiego start-upu poświęcona astrologii. Nie jest to jednak taka zwykła aplikacja z horoskopami. Sprawia wrażenie naprawdę wyjątkowej. Na podstawie informacji o mojej dokładnej dacie i miejscu urodzenia oraz o układzie planet odtworzonym na podstawie danych NASA przy użyciu sztucznej inteligencji tworzy mój hiperspersonalizowany profil. Twórcy kontentu i inżynierowie AI zmienili tysiące lat astrologicznej wiedzy w algorytm, który nadaje kontekst mojemu byciu w świecie.

Co-StarCo-Star

Birth chart – albo po prostu kosmogram – obfituje w gęste opisy odsłaniające meandry mojej złożonej osobowości i jej gry z kosmosem. Każdego dnia w aplikacji pojawia się enigmatyczne zdanie brzmiące jak sentencja z „Małego Księcia” oraz po trzy propozycje, co robić i czego nie robić. Ogromną frajdę sprawiają też matche ze znajomymi. „Obejrzyj horror z Martą, ona doceni Twoje poczucie humoru i sposób wyrażania emocji”, „Zrób dziś coś po raz pierwszy z Maryśką, co będziecie mogły wspólnie wspominać”. Od dłuższego czasu wysyłanie sobie tych screenów to pretekst do porannych śmieszków z koleżankami. W aplikacji można jeszcze sprawdzić ogólną kompatybilność osobowości, co może być w życiu bardzo przydatne.

Dobrowolnie zawieszam niewiarę i przyjmuję tę narrację z niespotykaną dla mojego racjonalnego umysłu łatwością. Nie jestem jedyna. Aplikacja rozprzestrzeniała się viralowo. Bez zapowiedzi i bez inwestowania w reklamy zgromadziła wokół siebie miliony osób. W dodatku Co-Star jest naprawdę pięknie zaprojektowany. Czarno-biały interfejs. Eleganckie szeryfowe fonty. Zero reklam. Żeby otrzymywać powiadomienia, trzeba je włączyć, nie odwrotnie. Chętnie odświeżam ją więcej niż raz dziennie, choć wiem, że treści zaktualizują się dopiero następnego dnia.

Co-StarCo-Star

Przyciąga mnie ta tworzona przez Co-Star integralna rzeczywistość, w której wszystko ma znaczenie. Skoro nie potrafię już wyjaśnić otaczającego mnie świata – Trumpa jako prezydenta, przetrzymywania ludzi na granicy, transfobii, braku systemowych działań w obliczu katastrofy klimatycznej – z chęcią poddaję się wróżbiarskiemu nadawaniu sensu, retrogradacjom Merkurego itp. Czym się różni ten system od równie niepojętego i nieprzejrzystego systemu, w ramach którego codziennie wiodę swoje życie?

Co-StarCo-Star

Do tego aplikacja stwarza pozory troski o mnie, a pogłębianie wiedzy o sobie i o innych może być krokiem ku wspólnotowości. Odpuszczanie zadań przynosi ulgę i wytchnienie, a powolność i nieproduktywność stają w kontrze do projektowej logiki sprzężonej z rywalizacją. Wszystko to z pozycji kanapy, wsparte trouble with thinking and creativity i klasycznym błędem konfirmacji, dzięki którym z mniejszą lub większą satysfakcją wciąż robię nic.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).