7829 km od Rymawskiej Soboty
Kadr z filmu „7829 km od Wu-Chanu”

24 minuty czytania

/ Film

7829 km od Rymawskiej Soboty

Martin Palúch

Gdybyśmy chcieli poszukać filmowca, który podjął się poruszenia tematu pandemii w słowackich realiach i uchwycił jej skutki, znaleźlibyśmy tylko jednego. Byłby nim Peter Pavlík – debiutujący w roli reżysera zawodowy montażysta i pracownik komercyjnej stacji telewizyjnej

Jeszcze 6 minut czytania

Restrykcyjne obostrzenia epidemiologiczne, w wyniku których znacznym ograniczeniom uległo życie społeczne i kulturalne w Słowacji, zostały wprowadzone zaraz po wykryciu pierwszych przypadków zakażenia koronawirusem w marcu 2020 roku. Ich wdrożenie odbiło się negatywnym echem we wszystkich branżach, łącznie z edukacją w zakresie sztuki filmowej, sztuką filmową, przemysłem kinematograficznym i szeroko pojętą kulturą. Miało to negatywny wpływ na cały łańcuch działalności związanej z filmem, począwszy od produkcji nowych tytułów, funkcjonowania tych będących już w fazie realizacji i postprodukcji, na planach promocji i dystrybucji kończąc. Wprowadzone obostrzenia w szczególności dotknęły operatorów kin, którzy swoje przedsiębiorstwa musieli zamknąć, można powiedzieć, z dnia na dzień. Powodów do radości nie mieli również organizatorzy regularnych festiwali i przeglądów filmowych, którzy musieli odwoływać imprezy bądź przesuwać ustalone wcześniej terminy. Każdy z nich zapłacił wysoką cenę za chaotycznie wprowadzane zakazy i obostrzenia. Czas jakby stanął w miejscu, a odnalezienie się w tej sytuacji na tyle, na ile było to możliwe, trwało dość długo.

Po skończeniu pierwszej fali pandemii w 2020 roku i drugiej w 2021 roku, w jesiennych, zimowych i wiosennych miesiącach sytuacja znów zaczęła się pogarszać. Nadzieja na trwalszą pozytywną zmianę pojawiła się dopiero wiosną 2022 roku, kiedy po wielofazowym programie szczepień zaczął następować stopniowy odwrót choroby. Znów pełną parą ruszyły dotychczas zamrożone działalności, z przemysłem filmowym włącznie. Przyszedł czas, by przyjrzeć się dostępnym danym i oszacować straty.

Co się właściwie wydarzyło w ostatnich dwudziestu czterech miesiącach i jaki to miało wpływ na rynek filmowy w Słowacji? Na te pytania częściowo odpowiada, bogata w dane statystyczne, dokładnie przygotowana publikacja pod tytułem „Raport o stanie słowackiej kultury audiowizualnej w 2021 roku”. Oferuje ona kompletną analizę i porównanie kluczowych wskaźników rozwoju kinematografii w latach 2020 i 2021, biorąc pod uwagę takie czynniki jak wysokość przyznawanych dotacji, liczbę wyprodukowanych filmów, sumę przychodów, działalność kin czy sposób organizacji festiwali filmowych i w skoncentrowanej formie dokumentuje wpływ pandemii na kondycję słowackiego filmu i przemysłu filmowego.

W 2021 roku zostało u nas łącznie wyprodukowanych czternaście filmów długometrażowych – z czego jeden w 100% słowacki, dwa w większości słowackie, jeden w połowie słowacki (pół na pół Słowacja i Czechy) i dziesięć pomniejszych koprodukcji. Pełnometrażowych filmów dokumentalnych powstało łącznie dziesięć – z czego trzy słowackie, cztery w większości słowackie i trzy ze słowackim udziałem. Oprócz tego powstały dwa przeznaczone do dystrybucji kinowej pełnometrażowe filmy animowane. Wyprodukowano łącznie dwadzieścia sześć filmów pełnometrażowych.

Ciekawie wypada wskaźnik dni, w których emitowane były filmy. Przed pandemią, jeszcze w 2019 roku, liczba dni, w których kina musiały być zamknięte, wynosiła zero. W pierwszym roku pandemii, w 2020 roku, suma tych dni wzrosła do 116, a w drugim, czyli w 2021, było to prawie pół roku, czyli 173 dni. Warto dodać, że nawet po zniesieniu obostrzeń w niektórych powiatach pojemność kin była nadal ograniczana liczbą miejsc i wymaganą odległością, którą powinni zachować widzowie. Niektóre z kin z wieloma salami, dotyczy to zwłaszcza multipleksów, nie wyświetlały filmów nawet w okresie zmniejszonych obostrzeń, ponieważ nadal obowiązywał zakaz sprzedaży przekąsek w lokalach. Jednocześnie największe amerykańskie wytwórnie w oczekiwaniu na nadejście korzystniejszych rynkowo warunków dystrybucji filmów zawiesiły od dawna planowane premiery swoich blockbusterów w celu uniknięcia komercyjnego fiaska.

fot. kadr z filmu „7829 km od Wu-Chanu” (materiały promocyjne)Kadr z filmu „7829 km od Wuhanu”

Wszystkie wspomniane wyżej zjawiska miały, rzecz jasna, negatywny wpływ na ogólną frekwencję widzów w kinach, w tym również na słowackich produkcjach. Podczas gdy w 2019 roku słowackie filmy obejrzało 1 075 129 widzów, w 2020 roku ich łączna liczba spadła do 775 487, by w 2021 wynieść zaledwie 201 629. Przychody brutto ze sprzedanych biletów wyglądają następująco: z niemal 6 milionów euro w 2019 roku w ciągu dwudziestu czterech miesięcy skurczyły się prawie do 1,16 miliona w 2021 roku. Zdarzały się też absurdalne sytuacje, gdy premiera nowego słowackiego filmu miała miejsce jednego dnia, a następnego na mocy dekretu rządu wszystkie kina w Słowacji miały zostać zamknięte. Niektóre tytuły musiały więc mieć kolejną premierę, co wiązało się z ponownym uruchomieniem kampanii promocyjnej i podwojeniem inwestycji przeznaczanych na marketing tego samego tytułu.

Całkowita frekwencja wszystkich dystrybuowanych filmów również spadła do niespotykanego wcześniej poziomu: „W roku 2021 wszystkie wyświetlane w słowackich kinach filmy obejrzało 2 037 942 widzów, czyli o 13,82 % mniej niż w 2020 roku, co stanowiło najniższy wynik od 1993 roku. Całkowity przychód z biletów spadł w skali roku o 11,56% do 12 351 764 euro. Podczas gdy w 2020 roku Słowacja należała do krajów, w których spadek frekwencji był mniejszy niż średnia europejska, w roku 2021 zaliczyła już, po Estonii i Holandii, trzeci największy roczny spadek frekwencji w kinach”. Co roku spadała również liczba pokazów słowackich filmów w naszych kinach. Podczas gdy w 2019 roku wyświetlono je łącznie 26 471 razy, w roku 2020 było to 17 086 razy, by w 2021 liczba ta spadła prawie dokładnie o połowę i stanowiła 9622 seansów w całym roku kalendarzowym.

Niecodzienna sytuacja wymagała reakcji w postaci innowacyjnych rozwiązań i kampanii. Niektórzy dystrybutorzy filmowi w czasie, gdy kina były zamknięte, zdecydowali się na uruchomienie alternatywnych serwisów streamingowych VOD jako wirtualnych sal kinowych, aby z jednej strony nie tracić kontaktu z widzami, a z drugiej by choć częściowo zatamować katastrofalne skutki spadku przychodów. Znalazły się wśród nich firmy zajmujące się dystrybucją filmów skierowanych przede wszystkim do niekomercyjnej publiczności, jak na przykład Stowarzyszenie Słowackich Klubów Filmowych, Film Europe czy Filmtopia.

Podczas gdy liczba słowackich premier filmowych od roku 2010 regularnie rosła – w roku 2010 miały miejsce tylko 4 (wszystkich premier, łącznie z mniejszościowym udziałem słowackim było 9) – w roku 2019 było ich już 24 (wszystkich premier łącznie z mniejszościowym udziałem słowackim było 43), w roku 2020 ich liczba spadła do 11 (wszystkich premier łącznie z mniejszościowym udziałem słowackim było 20), by w 2021 znów wzrosnąć do 16 (wszystkich premier łącznie z mniejszościowym udziałem słowackim było 30, przy czym w liczbie tej mieszczą się również ponowne premiery starszych filmów lub tych, które miały już jedną premierę wcześniej).

Na tę sytuację relatywnie szybko zareagował powołany przez rząd Fundusz Audiowizualny, którego zadaniem było udzielanie wsparcia przemysłowi filmowemu na wiele różnych sposobów. Na przykład przez ustanowienie większej liczby stypendiów twórczych na nowe projekty, a także przyznawanie specjalnych dotacji dla operatorów kin i spółek dystrybucyjnych. Równie boleśnie pandemia dotknęła organizatorów większych i mniejszych słowackich festiwali i pokazów filmowych, podobnie zresztą jak w innych krajach w Europie. Regularnie dochodziło do odwoływania już przygotowanych imprez (jak w przypadku Art Film Fest Košice czy MFFK Febiofest) czy skracania długości ich trwania do opłacalnego minimum. Zdarzało się, że cały festiwal odbywał się wyłącznie w przestrzeni online.

Wprawdzie dla ekip filmowych zrobiono wyjątek i przy zachowaniu restrykcyjnych obostrzeń sanitarnych mogły one kręcić filmy, zobowiązane były jednak do regularnego wykonywania testów na covid, pod groźbą ryzyka, że w przypadku pozytywnego wyniku kogokolwiek w sztabie plan filmowy zostanie zamknięty, co oczywiście prowadziło do wzrostu kosztów produkcji i spowolnienia całego procesu. Brak pewności co do jutra utrudniał jakiekolwiek planowanie i obmyślanie strategii. Niektórzy producenci i dystrybutorzy zdecydowali się wprawdzie wystartować z kampaniami reklamowymi nowych tytułów, ale ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację epidemiologiczną i uwarunkowane wskaźnikiem zakażeń całkowite zamknięcie kin w niektórych powiatach musieli przełożyć premierę na inny termin, przeboleć stratę zainwestowanych środków finansowych i powtórzyć kampanię reklamową później, w bardziej sprzyjających okolicznościach.

Skutkowało to potrzebą przesunięcia projektów i terminów premier na bardziej odpowiedni moment, a tym samym ryzykiem naruszenia pierwotnych ustaleń. Na drodze stały jeszcze kontrakty zawierane z nadawcą telewizyjnym. I tak na przykład publiczny nadawca radiowo-telewizyjny RTVS na mocy umowy z państwem emitował filmy zgodnie z ustalonym terminarzem, co wywracało do góry nogami przyjęte standardy kolejności prezentacji ambitnego kina. W normalnych warunkach tytuł jest bowiem najpierw pokazywany na zagranicznych festiwalach, później na rodzimych, następnie trafia do krajowej dystrybucji kinowej, by w końcu zostać wyemitowany w telewizji. Kolejnym krokiem jest umieszczenie filmu w platformach streamingowych VOD i na nośnikach DVD. Jednak ze względu na pandemię w niektórych przypadkach te niepisane zasady były łamane.

Słowacki lockdown w filmie

Gdybyśmy chcieli poszukać filmowca, który podjął się poruszenia tematu pandemii w słowackich realiach i uchwycił jej pozytywne i negatywne skutki w latach 2020–2022, znaleźlibyśmy tylko jednego. Byłby nim Peter Pavlík – debiutujący w roli reżysera zawodowy montażysta i pracownik komercyjnej stacji telewizyjnej. Bez oficjalnego wsparcia Funduszu Audiowizualnego i w amatorskich warunkach nakręcił aż dwa pełnometrażowe filmy, które opowiadają historię pandemii COVID-19 w Słowacji. Pierwszym tytułem, który poruszył ten temat, był pełnometrażowy film dokumentalny pod tytułem „7829 km od Wuhanu” z 2021 roku, a drugim czarna komedia „OUCA – (NE)SKUTOčNí PríBECH” („OFCA hISTOrIA (NIE)PRAwDZiWA”) z roku 2022. W przypadku obu filmów mowa o autorskich debiutach reżysera.

fot. kadr z filmu „7829 km od Wu-Chanu” (materiały promocyjne)Kadr z filmu „7829 km od Wuhanu”

Tematem przewodnim dokumentu „7829 km od Wuhanu” jest wpływ pandemii na życie mieszkańców liczącego dwadzieścia tysięcy mieszkańców miasteczka Rymawska Sobota. Miasteczko to, stanowiące centrum słowackiego regionu Malohont, leży w powiecie charakteryzującym się największym bezrobociem w Słowacji i jest, jak mówi tytuł, oddalone od Wuhanu o 7829 km. Wuhan natomiast to owiane złą sławą chińskie miasto. To tam w grudniu 2019 roku odkryto pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem, którego rozprzestrzenianie się spowodowało światową epidemię śmiertelnej choroby. Pavlík buduje chronologiczną oś faktograficzną i analizuje wpływ COVID-19 na funkcjonowanie niewielkiego miasta Rymawska Sobota, w którym sam dorastał, mieszka i pracuje. Pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem został w Słowacji odnotowany na początku marca 2020 roku. Od tego momentu kraj cierpiał coraz większe katusze związane z walką z wirusem. Zdjęcia dokumentujące bój z niewidzialnym wrogiem w skądinąd spokojnym miasteczku Pavlík często montuje z obrazami pandemii przedstawianymi w rodzimych mediach. Aby odrobinę rozwiać ponurą atmosferę, prezentuje też materiały z zagranicznych mediów społecznościowych, chcąc podkreślić kreatywność ludzi skazanych na areszt domowy w czasie odgórnie narzuconych ogólnokrajowych lockdownów. Przejście do wirtualnej rzeczywistości i zanurzenie się w cyfrowy, bezdotykowy świat internetu stało się nieodłączną częścią funkcjonowania w lockdownie. Wpłynęło na wszystkie dziedziny życia, z relacjami międzyludzkimi włącznie. Mowa o pracy, rodzinie, edukacji szkolnej, kulturze i całym społeczeństwie.

Dokument opowiada o godzeniu się z potrzebą zachowania dystansu społecznego i kontraście pomiędzy sferą medialną a indywidualnymi rozmowami z ludźmi o tym, jak przeżywają pandemię. W swobodnych rozmowach podkreślają oni to, jak zmieniło się ich życie, a zwłaszcza relacje międzyludzkie – w rodzinach, w społeczeństwie, w pracy. Optykę spoglądania na świat przez kraty domowych więzień dopełniają fragmenty rzeczywistości wyciągnięte z mediów – tradycyjnych i społecznościowych. Wraz ze wzrostem obostrzeń rośnie również poczucie beznadziei, budzi się sprzeciw i bunt przeciwko karom za niestosowanie się do nowych reguł, opór ze strony polityków i zwykłych ludzi, zwłaszcza tych, którzy żywią się zmyślonymi historiami i teoriami spiskowymi.

Pandemia przebiegała u nas podobnie jak na całym świecie, Słowacja nie była żadnym wyjątkiem. Stopniowo zarażeń było coraz więcej, a my, w pierwszej fali liderzy w walce z koronawirusem, znaleźliśmy się w czołówce państw świata z największą liczbą zgonów na 100 tysięcy mieszkańców. Wynik ten osiągnęliśmy po roku, w marcu 2021, czyli 365 dni po pojawieniu się pierwszego przypadku zarażenia. Liczba dni w roku stanowi też ramę narracyjną filmu – okres, w którym łączna liczba zgonów na COVID-19 w Słowacji przekroczyła liczbę mieszkańców Rymawskiej Soboty.

fot. kadr z filmu „7829 km od Wu-Chanu” (materiały promocyjne)Kadr z filmu „7829 km od Wuhanu” (materiały promocyjne)

Pavlík dokumentował przebieg pandemii przez cały rok, chcąc sfilmować wszystkie stopnie, na które wspinali się ludzie w trakcie intensywnej walki z wirusem. Najpierw były to maseczka i dezynfekcja powierzchni, następnie odzież ochronna i kwarantanny, a wreszcie ogólnokrajowe lockdowny i masowe szczepienia. Wzrost poczucia niezadowolenia kontrastował z solidarnością z ratownikami medycznymi, rozpacz z nadzieją, śmierć z ozdrowieniem, zdobycze nauki z wszechobecnymi teoriami spiskowymi. Pavlík w przekonujący sposób przedstawia tę plątaninę opinii i sądów, nierzadko prowadzących do wybuchu protestów. Dokonuje trudnej sztuki objaśnienia gęstej sieci przeciwstawnych argumentów, która w lokalnej skali odzwierciedla ogólną sytuację nie tylko w Słowacji, ale i na całym świecie.

Wnikliwa obserwacja przebiegu pandemii w konkretnym, choć na pierwszy rzut oka nieistotnym miejscu, wzbogacona o wywiady z mieszkańcami miasta, była dobrym pomysłem. Spektrum problemów, z którymi zmagają się w walce z pandemią bohaterowie filmu, wiernie oddaje doświadczenia zwykłych mieszkańców całej Słowacji. Dzięki rozbiciu akcji przedstawiającej panikę związaną z koronawirusem na 365 dni jesteśmy w stanie prześledzić wszystkie ważne momenty i etapy współżycia mieszkańców z niewidzialnym wirusem w słowackich realiach. Pavlík w tworzeniu narracji korzysta nie tylko z nakręconych przez siebie ujęć, ale montuje też materiały pochodzące z serwisów informacyjnych. Wykorzystuje wypowiedzi polityków, przedstawicieli samorządów, reprezentantów regionu z ogólnokrajowych źródeł, ale również materiały z lokalnych telewizji, na przykład TV Rimava.

Występujący w filmie bohaterowie pod względem zawodowym, wiekowym i społecznym reprezentują szerokie spektrum słowackiego społeczeństwa – nauczycielka, dziennikarka, pisarz, emeryci, pracownik szpitala, Rom, uczeń szkoły podstawowej, piosenkarka, pochodząca z Rymawskiej Soboty słowacka emigrantka żyjąca w Ameryce, uczeń liceum, ksiądz, pracownica oświaty i tak dalej. Dzięki ich wypowiedziom reżyserowi udaje się przedstawić sumę wszystkich uczuć, pragnień, strat, marzeń i rozczarowań, które ilustrują skutki pandemii i jej wpływ na jednostki z różnych klas i warstw społecznych. Tak dobrana mozaika kompleksowo prezentuje wszystkie odcienie życia w cieniu zarazy zwłaszcza w czasach narzuconych odgórnie lockdownów, izolacji, dystansu obecnego w relacjach między członkami rodziny, nauki online czy pracy z domu. Do najczęstszych przedstawionych zjawisk należał zakaz odwiedzin i zgromadzeń, zamykanie lokali, zamrożenie życia kulturalnego i sportu, upadek przedsiębiorstw i walka z chorobą w środowisku domowym – nierzadko ze skutkiem śmiertelnym.

Do najbardziej negatywnych zjawisk związanych z pandemią możemy zaliczyć szereg wymyślonych historii i teorii spiskowych, powstałych na wskutek wprowadzania obostrzeń, które dosłownie zalały media społecznościowe i internet. Samozwańczych ekspertów i anonimowych negacjonistów, antyszczepionkowców, zwolenników teorii spiskowych walczących w obronie praw człowieka i pełnych nienawiści obrońców wolności słowa. Pavlík nie znajduje rozmówcy, który reprezentowałby takie poglądy, ale by uzupełnić obraz pandemii o tę szarą strefę, umieszcza w filmie kilka nagrań z wystąpień sympatyzujących z takimi ruchami słowackich polityków oraz wykorzystuje najdziwniejsze teorie spiskowe znalezione w internecie w formie dzielących film na rozdziały śródtytułów.

Warta odnotowania jest również dramaturgiczna konstrukcja filmu Pavlíka i montaż uwzględniający budujące napięcie pauzy, emocjonujące zmiany perspektywy i pozbawione patosu puenty. Można to dostrzec już w pierwszych scenach – pełnych ludzi, pozbawionych komentarza ujęciach nakręconych jeszcze przed pandemią, które ostro kontrastują z wyludnionymi ulicami w czasie lockdownu. Reżyser montuje przemówienie prezydentki z kadrami przedstawiającymi twarze swoich rozmówców, co daje ciekawy efekt słuchania przez obywateli medialnych przekazów polityków czy medyków z objętego izolacją domu. Można uznać, że pandemia w Rymawskiej Sobocie znalazła w Petrze Pavlíku oddanego kronikarza, w dobrym tego słowa znaczeniu.

Słowacki foliarz w filmowym lockdownie

Pełnometrażowa czarna komedia „OUCA – (NE)SKUTOčNí PRíBECH” z 2022 roku powstała z prywatnych pobudek i inicjatywy jej twórcy Petra Pavlíka. Na ten fabularny debiut można spojrzeć jak na odważny i żartobliwy akt autora, który po filmie „7829 km od Wuhanu” nie uznał tematu pandemii w Słowacji za skończony. Aby wyraźniej i dosadniej przedstawić niektóre specyficzne aspekty jej słowackiej odsłony, wybrał tym razem formę satyrycznej hiperboli. Warto przypomnieć, że film powstawał w czasie trwania ścisłych obostrzeń i kwarantanny, więc jedyną dostępną, niskobudżetową opcją było nakręcenie go przy użyciu telefonu komórkowego i drona. Reżyser obsadził samego siebie w roli głównej, a do dwóch pozostałych ról zaangażował osoby z najbliższego mu otoczenia – swoją partnerkę i jej córkę w wieku szkolnym.

fot. kadr z filmu „” (materiały promocyjne)Kadr z filmu „OUCA – (NE)SKUTOčNí PríBECH”

W efekcie powstała czarna komedia z głównym bohaterem reprezentującym pewien charakterystyczny groteskowy typ człowieka, który w pandemii rozwinął swoje skrzydła. Jest nim klasyczny zwolennik teorii spiskowych – bezrobotny mężczyzna w średnim wieku o imieniu Ľuboš (nawiązanie do Ľuboša Blahy, znanego lewicowego polityka). Gra aktorska głównego bohatera pozostaje na amatorskim poziomie, a strona wizualna filmu reprezentuje podobne cechy. Ale biorąc pod uwagę, że kontestujący rzeczywistość Ľuboš kręci w filmie sam siebie, aby udokumentować swoją oddaną walkę przeciw udziałowi Billa Gatesa w rozprzestrzenianiu się COVID-19, a także bój o wolność jednostki i prawa człowieka, możemy spojrzeć na te braki formalne jak na reżyserską intencję twórczą.

Ľuboš jak przystało na klasycznego bezrobotnego zwolennika teorii spiskowych żywi się sensacjami w internecie i przez cały czas narzuconej przez rząd izolacji przebywa w mieszkaniu swojej pracującej siostry, która samotnie wychowuje córkę. Akcja filmu rozgrywa się tuż przed Bożym Narodzeniem, w grudniu 2021 roku w miejscowości Rymawska Sobota, w okresie ścisłych obostrzeń dotyczących przemieszczania się i kontaktu z innymi, gdy święty spokój Ľuboša narusza przede wszystkim planowane przez państwo wprowadzenie obowiązkowych szczepień mających rzekomo umożliwić powrót do normalnego życia. Takiego, jakie istniało przed pandemią.

Mając do dyspozycji tak ograniczone miejsce akcji, Pavlík przetyka poszczególne sceny stwierdzeniami zaczerpniętymi z różnych teorii spiskowych publikowanych w internecie wyrażających obawy niektórych ludzi, że pandemia to spisek mający na celu systemowe czipowanie ludzkości, a w efekcie jej eksterminację. Taką logiką rządzi się również umysł głównego bohatera, który w każdy możliwy sposób stara się walczyć z systemem. Próbuje zdobyć sfałszowane zaświadczenie o szczepieniu, przetaczać sobie krew i tak dalej.

Ľuboš korzysta z różnych form protestu i oporu. Odmawia noszenia maseczki, krzyczy na właściciela sklepu, wyzywa ratowników medycznych wracających z pracy, próbuje się zarazić, żeby udowodnić, że choroba nie istnieje. W tej walce jest w Rymawskiej Sobocie sam – towarzyszy mu jedynie jego wierny pies Sputnik, nazwany tak na cześć rosyjskiej szczepionki. Pavlík czerpał inspiracje do filmu z teorii spiskowych zamieszczanych w internecie i mediach społecznościowych, wielokrotnie w filmie cytowanych. To z nich stworzył kompilację, będącą podstawą działania, myślenia i opinii wygłaszanych przez Ľuboša. Mimo że mamy do czynienia z hiperbolizowaną fikcją, stwierdzenia, które padają w filmie, są nam znane – słyszeliśmy je już z ust polityków, czy też czytaliśmy je w internecie.

Pomiędzy siostrą, córką i Ľubošem często dochodzi do wymiany zdań i kłótni. Pavlík zwraca tu uwagę na aspekt wychowawczy, pokazując, jak dzieci bezkrytycznie przyjmują opinie ludzi z ich najbliższego otoczenia. W tym przypadku większy wpływ na dziecko ma racjonalna siostra, mimo wysiłków włożonych przez Ľuboša, by zaprzeczać rzeczywistości i interpretować wszystko w duchu teorii spiskowych, na punkcie których ma obsesję.

W końcowych scenach Ľuboš bez wiedzy siostry zabiera rodziców na wycieczkę do Bańskiej Bystrzycy, gdzie w przeciwieństwie do Rymawskiej Soboty odbywają się targi bożonarodzeniowe, choć w ograniczonej formie. Film kończy się tak, że Pavlík alias Ľuboš zrzuca foliarski kostium i oferuje widzom katharsis w formie moralizatorskiego wykładu. Rodzice bohatera i on sam zarażają się koronawirusem. Dla rodziców choroba okazuje się śmiertelna, Ľuboš jednak zdrowieje, choć na zawsze straci zaufanie swojej siostry. Pavlík na zakończenie swojej przypowieści sygnalizuje nowy impuls mogący w czasie słabnącej pandemii stanowić pożywkę dla każdego szanującego się zwolennika teorii spiskowych. Źródłem takich obsesji może stać się wojna w Ukrainie.

Niewiarygodnie wiarygodny film „OUCA – (NE)SKUTOčNí PríBECH” obecnie wyświetlany jest sporadycznie, przede wszystkim w niezależnej dystrybucji, więc wszystkich chętnych do obejrzenia go odsyłam do facebookowego profilu filmu.

Oryginalnie artykuł ukazał się w 91. numerze magazynu „VLNA” 22 sierpnia 2022 roku.

Przełożyła Olga Stawińska

Publikacja jest częścią projektu „POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI – sztuka, kultura i nowe media w Europie Środkowej po pandemii”.

Grant support received by the project from the Visegrad Fund.

The project „RETURN TO THE FUTURE – art, culture and new media in Central Europe after the pandemic” is co-financed by the Governments of Czechia, Hungary, Poland and Slovakia through Visegrad Grants from International Visegrad Fund. The mission of the fund is to advance ideas for sustainable regional cooperation in Central Europe.

Projekt „POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI – sztuka, kultura i nowe media w Europie Środkowej po pandemii” jest współfinansowany przez rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji poprzez grant w ramach Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego. Oprócz Dwutygodnika uczestniczą w nim pisma kulturalne: „A2” z Czech, „Tiszatáj” z Węgier i „Vlna” ze Słowacji.