„Anty-Wawel Czyżyny” w Goldex Poldex
Daniel Rumiancew, „Wyprawa do drugiego pokoju”, 2007-2011

„Anty-Wawel Czyżyny” w Goldex Poldex

Joanna Zielińska

W czerwcu krakowski Goldex Poldex przeniósł się do prywatnego mieszkania artysty Janka Simona, na postmodernistycznym, udającym Wawel osiedlu

Jeszcze 2 minuty czytania

„Anty-Wawel Czyżyny”, Andrzej Szpindler (przy wsparciu Daniela Rumiancewa), koncepcja: Aga Klepacka i Janek Simon, Goldex Poldex, Kraków, wystawa czynna do 12 lipca 2011.

Goldex Poldex to najbardziej alternatywne i postępowe miejsce w tej części Europy. Spółdzielnia, założona w Krakowie przez Janka Simona, Janka Sowę oraz Kubę de Barbaro, serwuje smaczny koktajl intelektualny. Działa na marginesach kultury i nauki, nie stroniąc od eksperymentu, którego najradykalniejszym chyba przejawem była wystawa dzieł stworzonych przez psa Pimpka. Mit założycielski mówi o miejscu, które miało być finansowane z dochodów pochodzących z wydobycia złota na Madagaskarze.

Daniel Rumiancew, Czyżyny, 2011W czerwcu Goldex Poldex zmienił swój adres. Tymczasowa siedziba mieści się w prywatnym mieszkaniu na krakowskim osiedlu Czyżyny. Bloki, zaprojektowane na początku lat 90. przez Krystynę Sołchaj-Janczykowską, Joannę Matuszek i Kazimierza Węglarskiego, zaskakują śmiałą formą. Mówiąc lapidarnie, ta postmodernistyczna architektura nawiązuje do historycznej zabudowy miasta Krakowa, a szczególnie do bryły Wawelu. Eksperyment należałoby uznać za nieudany, chociaż pomysłodawcy projektu „Anty-Wawel” odnajdują uzasadnienia dla tej ciężkostrawnej kreacji, powołując się na postawę indyjskiego inżyniera Neka Chanda, który od czterdziestu lat buduje baśniową krainę z potłuczonych talerzy w samym sercu zaprojektowanego przez Le Corbusiera miasta Chandigarh, czy poszukując w niej "radykalnej emocji", która kazała ludziom nienawidzić mieszkań w blokach i wszelkich innych przejawów unifikacji i standaryzacji życia społecznego. Karykaturalna jest nie tylko bryła bloku, ale również pseudo-pałacowe wnętrze mieszkania, które Andrzej Szpindler przebudował i przepisał na „instalację pretensjonalno-tropikalną niejako (gdzieś) teleportującą zagadnienia opery telepatycznej, gdzieś, wprost do ciała, czyli – mniej więcej – w sam środek czasu, który jest mieszkaniem”.

Coraz częściej mówi się o artystach piszących powieści i odwrotnie – o pisarzach używających języka sztuki. Jednym z bardziej interesujących przykładów z ostatnich lat jest powieść „Muzeum niewinności” znanego tureckiego noblisty Orhana Pamuka. Pisarz kupił dom w stambulskiej dzielnicy Çukurcuma, gdzie misternie rekonstruuje przestrzeń fikcyjnego muzeum. Książka stała się w tym przypadku pretekstem do stworzenia realnej przestrzeni i zainicjowania niezwykłej kolekcji złożonej z 83 drewnianych skrzyń – odpowiadających rozdziałom książki. Projekt przebudowy mieszkania na Czyżynach Szpindlera jest radykalny w zupełnie innym znaczeniu. Stanowi symbiozę poezji z architekturą i działaniem wizualnym. Książkę Szpindlera „Oko chce bardziej, niż chce tego wątroba” określano mianem „powieści o oczach i trójkątach oraz rzeźbą”. Projekt „Anty – Wawel Czyżyny” można uznać za ucieleśnienie tej idei – literatury jako rzeźby.

„Anty-Wawel Czyżyn" Goldex Poldex,
2011, fot. Jacek Paździor

Przestrzeń zbudowana została z pospolitych materiałów, zapełniona misternie wykonanymi konstrukcjami z patyków, warzyw, owoców, plastikowej folii i tym podobnych śmieci. Ściany pokrywają liczne graffiti, nie brakuje nagrań audio oraz innych materiałów, jak fotografie i druki. Szpindler używa tych środków ze świadomością artysty wizualnego, jednocześnie drwiąc z całego aparatu, po który mogliby równie dobrze łakomie sięgnąć tacy artyści jak John Bock czy Thomas Hirschhorn. Istotną częścią projektu są oczywiście teksty pisarza – ekstatyczne rymowanki układane według reguły dobrze opisanej przez Bronisława Tumiłowicza w recenzji książki Szpindlera: „Przy pierwszym czytaniu 93% tekstu nic nie mówi, ale te 7% daje się zrozumieć i fajnie”. Tekst starannie wykaligrafowany, napisany na ścianach czy wydrukowany, nabiera walorów wizualnych. Jeśli uznamy, że przestrzeń fizyczna jest odzwierciedleniem przestrzeni mentalnej, mamy tutaj do czynienia par excellence z obsesyjną dbałością o detal, niezwykłą umiejętnością kreowania porządku udającego chaos oraz podręcznikową wersją „bezformia”, o którym zresztą była mowa w trakcie wygłoszonego podczas wernisażu wykładu Tomasza Szerszenia, poświęconego awangardowemu pismu „Documents” (1929-30).

Na potrzeby nowej przestrzeni zaadaptowana została również praca „Wyprawa do drugiego pokoju” Daniela Rumiancewa. Artysta, znany z lęków przed dalekimi podróżami, w 2007 roku zaczął we własnym mieszkaniu wykonywać cykle fotosów – symulacji egzotycznych wypraw. Rumiancew projektuje na ściany zdjęcia z „National Geographic”, wciela się w postać turysty, a następnie wykonuje fotografię, wykorzystując prosty efekt nakładających się na siebie obrazów (należy tutaj jeszcze dodać, że warszawskie mieszkanie artysty jest typowym przykładem owego „znienawidzonego” przez postmodernizm zunifikowanego budownictwa mieszkaniowego dla mas).

Daniel Rumiancew, „Wyprawa do drugiego pokoju”,
2007-2011

„Anty-Wawel Czyżyny” jest dziełem kompleksowym, symbolicznie mieszającym główne dyskursy. „Podróże” Andrzeja Szpindlera mogą jednak wydać się niektórym nużące i jałowe (szczególnie w sferze wizualnej), język hermetyczny i nieprzystępny. Ich radykalizm polega na tym, że pozbawia widza narzędzi do oceny, nie określa skali sojuszu literatury, sztuki, antropologii i wielu innych dziedzin, balansując na granicy powagi i absurdu, kwestionując język sztuki. Projekt można podsumować mottem badaczy filozofii patafizyki: eadem mutata resurgo, co znaczy: „pozostaję tym samym, choć się zmieniłem”.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.