Jamajka bez słońca

7 minut czytania

/ Literatura

Jamajka bez słońca

Anna Ready

„A Brief History of Seven Killings” tegorocznego zwycięzcy nagrody Bookera, Marlona Jamesa, to historia porwana, przekazana drogą ustną, pełna antybohaterów. Ciężki epos o kraju w trudnym czasie

Jeszcze 2 minuty czytania

Jest grudzień 1976 roku. Jamajka. Od 14 lat wyspa niepodległa. Ogromne slumsy w stołecznym Kingston to miejsce rozdziału sił. Politycy zasilają gangi w broń, grupy przestępcze faszerują młodych kokainą, trwa permanentna wendeta, ustala się wyniki wyborów. Gwałty, morderstwa, przedawkowania, strzelaniny, śmiertelne zabawy bronią, podpalenia. Przemoc przenosi się do lepszych dzielnic. W tej atmosferze Bob Marley przygotowuje się do koncertu pokojowego „Smile Jamaica”, który ma rozładować napięcia na skonfliktowanej wyspie. Reggae i Rastafari, muzyka i myśl ponad podziałami. Kiedy jasne staje się, że rządząca partia chce wykorzystać muzyczną imprezę do kampanii na rzecz poparcia rządu, i Marley staje się ofiarą przemocy.

Losy króla muzyki reggae stanowią szkielet najnowszej powieści jamajskiego 44-letniego pisarza Marlona Jamesa „A Brief History of Seven Killings” (Krótka historia siedmiu zabójstw), tegorocznego zwycięzcy nagrody Bookera. Siłą napędową książki, jej literackim mięsem, są jednak ludzie z półświatka, gangsterzy ze slamsów, a przede wszystkim psychopata ze stołecznego getta Josey Wales, którego imperium kokainowe w pewnym momencie rozciąga się daleko poza Jamajkę aż do Miami i Nowego Jorku, a lista zabitych przez niego osób mocno przekracza wielokrotność tytułowej siódemki. „Ludzie w getcie cierpią, bo istnieją inni ludzie, którzy żyją, by zadawać im cierpienie. Dobry czas dla jednych to zły dla innych” – to maksyma jamajskiego mafiosa.

Marlon James, „A Brief History of Seven Killings”. Riverhead Books, 704 strony, październik 2014Marlon James, „A Brief History of Seven Killings”. Riverhead Books, 704 strony, październik 2014Skąd tyle zła na jednej wyspie? Nie ma bohatera, który nie starałby się tu odpowiedzieć na to pytanie. Jeden z niższych rangą gangsterów Bam Bam cytuje lokalnego kaznodzieję: „w każdym życiu jest trochę pustki wykreowanej przez Boga, ale w getcie ludzie potrafią tę pustkę zapełnić tylko pustką”, sugerując, że zło rodzi się na samym dole społecznym, w barbarzyńskich warunkach slamsów, gdzie nie ma przyszłości ani nadziei. Nina Burgess, młoda kobieta z lepszej części miasta i jedna z najciekawszych bohaterek powieści, winą obarcza rządzących, którzy wymagają od każdego mieszkańca, by żył polityką, inaczej zostanie przez nią brutalnie wyeliminowany. Jamajka w tym czasie to piekielny kocioł, w którym ważą się losy polityki zagranicznej. Na wyspę kładzie się cieniem zimna wojna, pojawiają się sympatycy kubańskiej rewolucji i wykluczające się programy: współpracy z USA i wolnego rynku oraz nacjonalizacji przemysłu. Jest też i trzeci, ewangelizujący głos, który zło utożsamia z ogólnym zepsuciem i upadkiem, rastafariańską ideą Babilonu, ale ten głos jest wyraźnie przez Jamesa wytłumiony.

Podobnie jest zresztą z muzyką reggae. Czytając tę mroczną powieść, czytelnik marzy o odrobinie pozytywnej wibracji, która narodziła się na Jamajce i jest równie prawdziwa jak wojny między gangami. James jednak nie pozwala jej zabrzmieć. Sam Marley pojawia się jako niema figura. Przez to prawie 700-stronicowa „A Brief History of Seven Killings” jest trudna i męcząca w lekturze. Przybija skala przemocy i ograniczona perspektywa. Widzimy świat oczami ludzi getta, a wszyscy spoza niego – agenci CIA, amerykańscy dealerzy, dziennikarze muzyczni, kobiety z klasy średniej – patrzą wciąż w jego stronę. Wspomniana wcześniej Nina Burgess jest tak udaną postacią dlatego, że ma swoje problemy: dorasta, rywalizuje z siostrą, chce dostać się do Marleya, z którym spędziła noc. Daje nam inny punkt widzenia, bardzo potrzebny w powieści.

James przedstawia jamajski epos w monologach. Każdy rozdział to inny głos. Mówią szefowie gangów, ich prawe ręki, amerykańscy agenci, dwie kobiety, dealerzy, a nawet duch. Akcja rodzi się w kakofonii, a główne historyczne wydarzenia, jak te dotyczące zamachu na Marleya i jego dwóch koncertów na Jamajce, są jedynie mgliście zarysowane. Jednak dzięki tej konstrukcji książka staje się bardzo dynamiczna. Dodatkowym elementem jest tu dialekt jamajski – fantastyczne są zdania z podwójnymi czy potrójnymi zaprzeczeniami, wszędobylskie „bracie” czy odjechana odmiana zaimków. Przewaga głosów z półświatka oznacza też wszechobecność lokalnej grypsery. Sprowadza się to jednak do nadużywania jednego wyrazu, „fuck”, co powoduje chwilami niebywałe znużenie. Rozczarowanie jest tym większe, że gangsterzy w powieści Jamesa są często dobrze wyedukowani, czytają współczesnych filozofów, znają się na filmie i literaturze, co może budzić u czytelnika odmienne oczekiwania.

The American Library AssociationMarlon James/The American Library Association

James wykreował ponad siedemdziesiąt postaci, starając się formalnie zróżnicować ich wypowiedzi. Część monologów ma charakter wyznania, inne przypominają dialogi, w których słychać tylko jednego z rozmówców, są też strumienie świadomości. Niektóre genialne, inne słabe, jak chociażby otwierający powieść monolog ducha zamordowanego polityka, który zapowiada: „to jest historia kilku zabójstw, zabójstw chłopców, którzy nic nie znaczyli w tym zawirowanym świecie”. Ostatecznie opowieść o morderstwach to pretekst do opowieści o całej Jamajce, która choć formalnie niepodległa, zniewolona jest przez przemoc i biedę. To historia porwana, przekazana drogą ustną, pełna antybohaterów. Ciężki epos o kraju w trudnym czasie.

„A Brief History of Seven Killings” to trzecia książka urodzonego w jamajskim Kingston Jamesa, który na co dzień prowadzi kursy kreatywnego pisania i wykłada literaturę angielską na amerykańskim Macalester College. Poprzednie dwie powieści też zmagały się z przeszłością ojczystej wyspy, ale sięgały czasów wcześniejszych. Debiutancka „John Crow’s Devil”, którą wydawcy rzekomo odrzucili kilkadziesiąt razy, zanim doczekała się publikacji, poświęcona była historii z jamajskiej prowincji o rywalizacji między dwoma kaznodziejami i ich walce z cielesnymi słabościami. Z kolei druga powieść Jamesa, „The Book of Night Women”, dotyczyła buntu niewolnic na wielkim folwarku na początku XIX wieku. Motywem przewijającym się w prozie tegorocznego zwycięzcy Bookera jest z pewnością zniewolenie. Dla Jamesa ważna jest też cielesność, z tym że ciało w jego pisarstwie jest głównie przedmiotem sadystycznego traktowania. W więzieniach gwałceni są mężczyźni, w domach – kobiety, a policja znęca się nad wszystkimi. Świat jest pełen podziałów: biali – czarnoskórzy, getto – wszystko, co poza nim, slamsy Copenhagen City – slamsy Eight Lanes, świat wpływów Papy-Lo – świat Shotta Sheriffa – to wszystko granice nie do przekroczenia. Pokazanie jamajskiego inferna miało być reakcją na turystyczną wizję pięknej wyspy, na której rozbrzmiewają pokojowe rytmy – w tym sensie czytelnik otrzymuje jamajskie bebechy zamiast słońca. Reakcja na jeden stereotyp prowadzi jednak autora do – innego stereotypu.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.