Sztuki teatralne
Mateusza Pakuły

Agata Dąbek

Pakuła sięga po teksty innych autorów oraz cytaty z różnych estetyk i konwencji, wprowadzając następne piętra scenicznej rzeczywistości. Zasada organizująca świat jego tekstów to misternie wykonany montaż

Jeszcze 2 minuty czytania

„To jest tak że rzecz dzieje się, gdzie chcesz. Jest wiele możliwości. Różnych. Didaskalia możesz pominąć i przeczytać później albo możesz od razu je wykreślić (…) didaskalia mogą ci tylko namieszać albo ci popsuć koncepcję albo co najgorsze uwięzić ptaka twojej wyobraźni”  – pisze Mateusz Pakuła w „Miki Mister DJ” , sztuce pochodzącej z właśnie opublikowanego zbioru  jego tekstów pod tytułem „Biały Dmuchawiec. Pięć sztuk teatralnych”. To wyraźne opowiedzenie się młodego dramatopisarza za swobodną grą wyobraźni czytelnika w kontakcie z tekstowym światem, grą niespętaną logiką oraz regułami prawdopodobieństwa, z pewnością może budzić konsternację, zwłaszcza w konfrontacji z głównym, współczesnym nurtem rodzimej sztuki dramatopisarskiej. Przecież z wyjątkiem twórczości Michała Walczaka, Lidii Amejko i nielicznych tekstów innych autorów zdecydowanie bliżej naszemu pisaniu dla teatru do Zoli niż Lehmanna.

Mateusz Pakuła

ur. 1983. Student IV roku reżyserii teatralnej (specjalność dramaturgiczna) na Wydziale Reżyserii w PWST im. L. Solskiego w Krakowie. Finalista I edycji konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. W maju 2010 r. nakładem krakowskiego SPLOTU ukazał się jego debiut książkowy – „Biały Dmuchawiec. Pięć sztuk teatralnych”. Tytułowy utwór wystawia Teatr im. J. Osterwy w Lublinie (reż. Krzysztof Babicki). W maju tego roku odbyło się czytanie jego sztuki „Książę Niezłom” w Teatrze Polskim we Wrocławiu (reż. Jakub Porcari). 5 czerwca w Teatrze Dramatycznym im. G. Holoubka w Warszawie odbyła się premiera „Donkiszota” (reż. Maciej Podstawny) – kolejnej z pięciu sztuk teatralnych zamieszczonych w tomie.

Sens cytowanej wypowiedzi Pakuły należy pojmować jak najbardziej dosłownie. Pakuła pisze w ów specyficzny sposób, który zalecał już w swym  „Dzienniku” Witold Gombrowicz, mianowicie nie licząc się z rzeczywistością, dążąc głównie do zaspokojenia potrzeb swojej wyobraźni. Do przyjęcia takiej aktywnej postawy namawia też nieustannie czytelnika swych tekstów, drażniąc jego odbiorcze przyzwyczajenia. Wzorem Friedricha Dürrenmatta, Maxa Frischa czy Tima Staffela Pakuła konsekwentnie podsuwa nam pod nos wiele światów możliwych, hipotetycznych modeli rzeczywistości, nie znajdujących odpowiednika w realnym świecie, które winniśmy samodzielnie poskładać. Skoro bowiem – jak mówi tytułowy bohater jego sztuki Donkiszot” – „(…) już nic w tym świecie nie wydarza się naprawdę, trzeba samemu to wydarzyć”.

Wyobraźnia Pakuły manifestuje się najwyraźniej wBiałym Dmuchawcu”. Choć sztuka ta czerpie pełnymi garściami z tradycji teatru dokumentu (również reportażu i powieść detektywistycznej) – to jednak niezliczone fragmenty oniryczno-surrealistyczne sprawiają, że sprytnie wymyka się wszelkim próbom gatunkowej klasyfikacji. Czytelnik do ostatniej sekundy śledzi poczynania dwójki studentów krakowskiej PWST (wątek autobiograficzny) – Pakuły i jego koleżanki Karoliny, którzy przybywają do miejscowości Biały Dmuchawiec, by zbadać kulisy zabójstwa podstarzałego miejscowego playboya, Jana Liszaja. Z czasem śledztwo pochłania dwójkę bohaterów do tego stopnia, że sami utożsamiają się z katem i ofiarą. Pakuła zarzeka się, że jest Janem Liszajem, zaś Wiktor, obecny mąż prześladowanej przez Liszaja kobiety –  Elżbiety Surówki, w Karolinie rozpoznaje swoją połowicę, która podobno dopuściła się wraz z nim zbrodni. Oboje prześladuje pędzący ulicami miasta kondukt pogrzebowy z trumną zamordowanego. Podobny mix prawdy i fikcji cechuje również pozostałe dramaty Pakuły. „Książe Niezłom” przedstawia perypetie współczesnej, toksycznej rodziny. Od czasów drugiej wojny światowej przetrzymuje ona w piwnicy Żydów, wmawiając im, że wojna się jeszcze nie skończyła.

Mateusz Pakuła „Biały Dmuchawiec. Pięć sztuk teatralnych”.
Fundacja SPLOT, w księgarniach od maja 2010
Tekstowe światy Pakuły rodzą się ze zderzenia typowych codziennych sytuacji – wyolbrzymionych, ukazanych w krzywym zwierciadle – z elementami fantastyki. Ich nośnikiem jest język, przykuwający uwagę, czasem potoczny, wulgarny – innym razem poetycki, pełen mikro i makro zapożyczeń. Kojarzy się on z praktyką językową Wernera Schwaba, w wielu miejscach jest podobnie zniekształcony, pokraczny i wynaturzony, pełen błędów fleksyjnych i składniowych, pełen zaskakujących zestawień semantycznych. Jako budulec tekstowych światów Pakuła wykorzystuje bogate zasoby kultury wysokiej  i popularnej, co sygnalizują już niektóre tytuły jego sztuk – wspomniany „Donkiszot”,  „Książe Niezłom”, czy „Marcin wieczny Artur”. Pakuła sięga po teksty innych autorów oraz cytaty pochodzące z różnych estetyk i gatunkowych konwencji, anektuje dla swych potrzeb także media, wprowadzając tym samym następne piętra scenicznej rzeczywistości. Zasada organizująca świat przedstawiony jego tekstów to misternie wykonany montaż. W miejsce fabuły rozwijającej się w porządku przyczynowo-skutkowym niejednokrotnie pojawia się u niego ciąg autonomicznych sekwencji, o zróżnicowanym nastroju i ładunku emocjonalnym. Przykładowo duszna, tajemnicza a zarazem groźna atmosfera panująca w „Białym dmuchawcu” przypomina nastrój z „Komedii zagrożeń” Harolda Pintera, a  zanurzone w paradoksie sytuacyjnym sceniczne obrazy w „Księciu Niezłomie” – mają w sobie coś z makabrycznej groteski spod znaku twórczości Wolfganga Bauera.

Zapożyczenia, które mogą dla czytelnika stanowić ciekawe tropy interpretacyjne, można by mnożyć w nieskończoność. Sztuki Pakuły to bowiem swoiste gry intertekstualne a zarazem gry z wyobraźnią, do których  może w każdej chwili dołączyć czytelnik, wtrącając swoje trzy grosze. Kto tak uczyni, ten przekona się, że jego tekstowe światy są niezwykle atrakcyjnymi, fikcyjnymi modelami rzeczywistości, które faktycznie można składać w dowolny sposób.