MAHLER-BEDECKER [4]: III Symfonia

Ryszard Daniel Golianek

Bóg, najwyższy byt i pełnia, do której wszystko podąża – tak prezentuje się przesłanie „III Symfonii”. W jednym z listów Mahler pisał o niej tak: „Moja symfonia będzie czymś, o czym świat jeszcze nie słyszał”

Jeszcze 2 minuty czytania


Przyroda nieożywiona, rośliny, zwierzęta, ludzie – tak w koncepcji materialistycznej prezentuje się hierarchia bytów. Dla Mahlera taka wizja świata była zbyt uboga; w jego światopoglądzie, obok rzeczywistości naturalnej, istotne miejsce zajmowała również sfera niematerialna i duchowa. Twórczość artystyczną kompozytor postrzegał jako budowanie świata w jego totalności, stąd też w jego muzyce co i rusz objawiają się idee ontologiczne i metafizyczne.

Symfonia jako kosmos, twórca w roli demiurga, odbiór dzieła jako poznawanie filozofii – późnoromantyczne wątki w estetyce Mahlera prezentują się spójnie i wyraziście. W „III Symfonii” zawarł najbardziej dogłębny wykład pojmowania świata, ukazał indywidualną organizację owego kosmosu i autorską teorię bytu. Oryginalnemu charakterowi tej świadomości filozoficznej odpowiada nietypowa koncepcja formy – sześcioczęściowa symfonia rozpada się na dwie fazy czy rozdziały (Abteilungen) owej teorii bytu. Pierwszy rozdział stanowi wizję natury, jej ewokację i ucieleśnienie jako formy wiecznie istniejącej, odradzającej się i kreatywnej; w drugim rozdziale przedstawione zaś zostały kolejne poziomy ontologiczne.

Gustav Mahler, 1898Praźródło natury prezentuje potężna pierwsza część „III Symfonii”, będąca zarazem owym pierwszym rozdziałem. Zdecydowane, ostre i drapieżne brzmienia pozwoliły kompozytorowi zarysować dionizyjską istotę natury, jej nieokiełznanie i nieprzewidywalność. Mahler zdawał sobie sprawę z ekspresyjnej potęgi owej wizji, o czym świadczy jego wypowiedź dotycząca tej części utworu: „Odczuwam prawdziwe przerażenie, gdy dostrzegam, dokąd to prowadzi, jaką drogą podąża ta muzyka i jaką potworną odpowiedzialnością obarcza to mnie, autora tego gigantycznego utworu”.

Podobnie jak w przypadku wcześniejszych symfonii, także i podczas komponowania „Trzeciej” (1893-1896) Mahler posiłkował się pozamuzycznym programem, z którego zrezygnował przed publikacją partytury w 1898 roku. Dionizyjską, panteistyczną część pierwszą określił następująco: „Pan budzi się, nastaje lato” (dosłownie: „nadciąga w rytmie marsza”). Bogactwu solowych partii instrumentów wyodrębnionych z orkiestry – oboju, skrzypiec, puzonu, trąbki, rogu, klarnetu – towarzyszy rozmaitość brzmień natury, sygnowanej też „przyrodniczą” tonacją F-dur, od czasów „Symfonii «Pastoralnej»” Beethovena nierozerwalnie związanej z tą sferą. A marszowa rytmika jednego z głównych tematów tej części zdaje się dosłownie ilustrować ów znany z komentarza sposób nadejścia lata.

O ile pierwszy rozdział „III Symfonii” służy zarysowaniu kreatywnej siły natury, to w  pozostałych pięciu częściach utworu – składających się na drugi rozdział tej muzycznej rozprawy o konstrukcji świata – Mahler szczegółowo systematyzuje i hierarchizuje byty. Tytuły poszczególnych części odnoszą się do swoistego „światooglądu” ontologicznego: kolejne poziomy istnienia zdają niejako relację z własnych sposobów artykulacji świata. Znajduje to wyraz w symptomatycznych formułach tytułowych, jak i w rodzajach odwzorowania muzycznego.

W części drugiej – „Co opowiadają mi kwiaty na łące” – kompozytor wykorzystał formę i narrację menueta, sugerując kameralne, choć nieco przeestetyzowane i nacechowane nietrwałością podejście do świata. Część trzecia – scherzo zatytułowane „Co opowiadają mi zwierzęta w lesie”  – obfituje w odgłosy wydawane przez ptaki i inne zwierzęta. Ludowy rodowód tej części podkreślają długo wytrzymywane dźwięki burdonowe, powtarzane frazy instrumentów i prostota harmoniczna. Z kolei ludzki wymiar narracji w części czwartej – „Co opowiada mi człowiek” – realizuje się poprzez obecność altowej partii wokalnej, której towarzyszy jednolite brzmienie akompaniamentu. Poważny w wymowie tekst z „Tako rzecze Zaratustra” Nietzschego zawiera apostrofę: „O Mensch! Gib Acht!”, sugeruje niezbywalność ludzkiego cierpienia egzystencjalnego.

Imitacja dzwonów kościelnych przez chór chłopięcy rozpoczyna część piątą symfonii – „Co opowiadają mi aniołowie”. Prostota opracowania muzycznego ma źródło zarówno w charakterze tekstu „Es sungen drei Engel” (zaczerpniętego ze zbioru „Des Knaben Wunderhorn”), jak i w naiwnym, dziecięcym wyobrażeniu świata anielskiego. Żarliwość metafizycznych doznań kumuluje jednak dopiero w części ostatniej – „Co opowiada mi miłość” – nasyconej pełnią brzmienia orkiestry smyczkowej i częstą obecnością figur gruppetto (toczek, obiegnik), romantycznego symbolu miłości.

W Mahlerowskiej koncepcji świata człowiek nie jest ani kresem, ani istotą narracji ontologicznej. Hierarchiczny układ poziomów egzystencji prowadzi słuchacza poza rzeczywistość materialną, istnieją bowiem piętra bytowe o wyższym porządku organizacji: świat aniołów i świat miłości. Obie te sfery determinuje chrześcijańska wykładnia światopoglądowa. A najwyższa sfera kosmosu, przysługująca najdoskonalszej formie bytu, to Bóg – pojmowany jako idealne wcielenie miłości, miłość sama. Tak wypada rozumieć sens ostatniej części utworu, choć Mahler nie przytoczył w tytule Bożego Imienia.

Bóg, najwyższy byt i pełnia, do której wszystko podąża – tak prezentuje się przesłanie „III Symfonii”. Kompozytor miał z pewnością świadomość owego transcendentnego wydźwięku utworu i jego kosmologicznego charakteru, o czym świadczy uwaga zawarta w liście do zaprzyjaźnionej śpiewaczki Anny von Mildenburg: „Proszę sobie wyobrazić utwór o potędze, która w gruncie rzeczy stanowi odbicie całego świata. Dzieło, które jest – by tak powiedzieć – jedynie instrumentem, na którym gra Uniwersum. Moja symfonia będzie czymś, o czym świat jeszcze nie słyszał. W niej odzywa się swym głosem cała natura. Niektóre fragmenty zdają mi się tak niesamowite, że niemal nie rozpoznaję, że to moje dzieło”.

Jak zauważył Hans-Georg Gadamer, wybitny przedstawiciel współczesnej filozofii hermeneutycznej, interpretacja dzieł artystycznych w żadnym razie nie musi ograniczać się do rekonstrukcji idei ich twórców. Ale w przypadku „III Symfonii” Mahlera trudno wyobrazić sobie alternatywną interpretację. W końcu nie tak często utwory muzyczne są jednocześnie traktatami filozoficznymi.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.