Nie ma za co, pani Müller Joanna WichowskaTeatr Co teatr ma począć z tą górą słów najwyższej jakości, usypywaną, by „pokryć nimi amok w głowie”, z biografią, która – zapisana w książkach – nabiera jeszcze większego ciężaru? Autorki spektaklu „Król kłania się i zabija” wybrały strategię kolażu