Między biegunami
Alejandra Raimundo / CC BY-NC-ND 2.0

10 minut czytania

/ Muzyka

Między biegunami

Artur Szarecki

Polsko-amerykański kwartet Ziporyn / Zemler / Zimpel / Riley porusza się na osi, której skrajne punkty wyznaczają współczesna kompozycja i jazzowa improwizacja. Efektem jest intymna, pełna detali muzyka

Jeszcze 3 minuty czytania

„Green Light” to płyta firmowana przez nowy, polsko-amerykański kwartet, w skład którego wchodzą: Evan Ziporyn i Wacław Zimpel na klarnetach, Gyan Riley na gitarze oraz Hubert Zemler na perkusji i metalofonie. W takim gronie muzycy spotkali się po raz pierwszy, choć – co warte podkreślenia – obie pary narodowe w ostatnim czasie dość intensywnie ze sobą współpracowały. Ziporyn i Riley dopiero co nagrali drugą płytę z Ivą Bittovą pod szyldem Eviyan, zawierającą muzykę z pogranicza kameralistyki, jazzu i folku. Z kolei Zimpel i Zemler spotkali się podczas nagrywania albumu To Tu Orchestra w 2013 roku, a od niedawna obaj artyści rozwijają projekt LAM wraz z pianistą Krzysztofem Dysem; oba inspirowane przede wszystkim muzyką amerykańskich minimalistów.

W wywiadzie dla radiowej Dwójki Zimpel utrzymywał, że jest to również wspólna płaszczyzna porozumienia dla kwartetu, który nagrał „Green Light”. Niewątpliwie na płycie elementy repetycji są wyraźnie obecne, jednak zakres przywoływanych inspiracji wydaje się szerszy, odzwierciedlający raczej niezwykłą wszechstronność muzyków współtworzących projekt. Można bowiem powiedzieć, że wszystkich członków kwartetu łączy przede wszystkim sprawne poruszanie się pomiędzy z pozoru przeciwległymi biegunami: współczesnej kompozycji i jazzowej improwizacji oraz zachodniej i wschodniej tradycji muzycznej.

Na pierwszej z osi równowaga budowana jest zgodnie z kluczem narodowościowym. Po stronie amerykańskiej nacisk zdaje się być położony na biegun kompozycji. Evan Ziporyn to bowiem współzałożyciel Band on a Can All-Stars, jednego z najlepiej rozpoznawanych zespołów wykonujących współczesną muzykę klasyczną. Przy czym grupa częsta flirtowała też z jazzem, współpracując m.in. z Ornettem Colemanem i Donem Byronem. Z kolei Gyan Riley to oczywiście syn jednego z najważniejszych kompozytorów XX wieku, z którym zresztą niejednokrotnie występował na scenie. Sam również komponuje, inspirując się zarówno tradycją klasyczną, jak i muzyką jazzową oraz rockową. Jego solowa płyta z 2011 roku zawiera utwory dedykowane m.in. Janowi Sebastianowi Bachowi, Johnowi McLaughlinowi i Egberto Gismontiemu, co wskazuje na szeroki zakres zainteresowań gitarzysty.

Polska część kwartetu kojarzona jest raczej ze sceną jazzową – zespołami takimi jak Hera lub Horny Trees – choć zarówno Wacław Zimpel, jak i Hubert Zemler posiadają klasyczne wykształcenie i niejednokrotnie się do niego odwoływali. W przypadku Zimpla zaczyna ono silniej dochodzić do głosu na kilku ostatnich płytach, począwszy od „Stone Fog” z 2013 roku, która zwiastowała zwrot ku bardziej kameralnemu graniu rozwijany w kolejnych projektach. Natomiast Zemler to być może najbardziej wszechstronna postać w tym gronie, muzyk poruszający się w krańcowo odmiennych estetykach, który współpracował zarówno z orkiestrami symfonicznymi, jak i awangardowymi kompozytorami, był członkiem zespołów freejazzowych i popowych, doskonale odnajdując się w każdym z tych formatów.


Na osi zachodnich i wschodnich inspiracji muzycznych akcenty rozkładają się już bardziej indywidualnie. W twórczości Ziporyna niebagatelną rolę odgrywa muzyka gamelanowa, którą zaczął studiować jeszcze w latach 80., gdy kilkakrotnie podróżował na Bali. Również Zimpel nie raz zdradzał się z dalekowschodnimi fascynacjami, szczególnie tradycją hinduską i japońską. Od niedawna współpracuje też z wirtuozem gimbri, Maallemem Mokhtarem Ganią, oraz współtworzy zespół Saagara z indyjskimi muzykami. U pozostałej dwójki nawiązania do tradycji wschodnich są może nieco mniej wyeksponowane, jednak również obecne. Zemler często wykorzystuje rozbudowany zestaw perkusyjny, grając m.in. na metalofonie, instrumencie pochodzącym z Indonezji, gdzie stanowi część orkiestr gamelanowych. Natomiast Riley okazjonalnie sięgał w swych kompozycjach po elementy zaczerpnięte z hinduskich rag; współpracował też z tablistą Zakirem Hussainem i grającą na guzheng Wu Fei.

Na „Green Light” przecięcie tych dwóch osi wyznacza punkt spotkania, z którego muzyka rozchodzi się we wszystkich czterech kierunkach, choć po zmiennych trajektoriach i z różnym stopniem natężenia. W skrócie formułę grupy można by określić jako etniczną kameralistykę jazzową. Zawarta na płycie muzyka ma bowiem charakter komponowany, charakteryzuje ją intymne brzmienie oparte na finezji aranżacji i eksponujące piękno detali. Próżno szukać tu improwizatorskich szaleństw, choć sposoby budowania interakcji oparte na swobodnie płynącym flow niewątpliwie zbliżają ją właśnie do tradycji jazzowej. Dodatkowo muzycy deklarują czerpanie z dorobku wielu kultur, w tym indyjskiej muzyki klasycznej, jawajskiego gamelanu, brzmień Afryki Zachodniej oraz wczesnego dorobku minimalistów, starając się połączyć zainteresowania i doświadczenia poszczególnych członków w spójną całość.

Nieco przeszkadza w tym struktura samej płyty, która została zaaranżowana w ten sposób, że kolejno prezentuje kompozycje każdego z muzyków, wplatając pomiędzy nie zapis z dwóch luźniejszych interakcji grupowych. Na początku narrację prowadzi Ziporyn, który napisał aż trzy z ośmiu utworów znajdujących się na „Green Light”. W pierwszym nacisk położony jest na duet klarnetów, co stanowi niejako motyw przewodni całej płyty. Ziporyn i Zimpel świetnie się uzupełniają, a ich niezwykle plastyczna, wyczulona na wszelkie niuanse brzmieniowe gra sprawia wrażenie malowania dźwiękiem, dostarczając niezwykłych wrażeń estetycznych. Choć to właśnie klarnety najczęściej wysuwają się na pierwszy plan, a pozostała dwójka muzyków operuje raczej w tle, to ich rola nie sprowadza się jedynie do tworzenia rytmiczno-harmonicznego podkładu. Obaj grają w sposób nietuzinkowy i ze wszech miar godny uwagi. Riley tworzy hipnotyczne spirale, zapętlając gitarowe frazy, które sprawiają wrażenie, jakby nakładały się na siebie. Często gra też punktowymi dźwiękami, nadając brzmieniu gitary niemal perkusyjny charakter. Zemler z kolei operuje w niezwykle szerokim spektrum sonorystycznym. Jego zestaw raz dudni nisko, jakby był wytłumiony, innym razem rozbrzmiewa z silnym pogłosem, pozostawiającym za sobą smugi dźwięków, a jeszcze kiedy indziej metalicznie dzwoni w uszach. Przy czym perkusista wykorzystuje to bogactwo środków z wyczuciem i często w sposób niezwykle pomysłowy.


Przed ostatnią z kompozycji Ziporyna pojawia się jeden z dwóch utworów zbiorowych o zdecydowanie luźniejszej strukturze. „Chemical Wood” oparty jest na spontanicznej interakcji muzyków w studio, co nadaje mu charakter zbliżony raczej do kolektywnej improwizacji niż wystudiowanej kompozycji. Co więcej, w przeciwieństwie do pozostałych utworów na płycie ma znacznie bardziej burzliwy przebieg i hałaśliwe brzmienie. Głównie ze względu na Rileya, który operuje w nim wyłącznie gitarowymi sprzężeniami, prezentując bogaty repertuar zgrzytów, szczęków i pisków, które mocno kontrastują z resztą materiału. Nieco spokojniej wypada drugi z kolektywnie stworzonych utworów, choć czuć w nim podobną gorączkowość: instrumenty pulsują nerwową energią, tworząc gęstą fakturę dźwięków, choć z czasem zawiązują się elementy struktury. Słychać, jak muzycy stopniowo łapią porozumienie i pozostawiają sobie przestrzeń do gry; pojawiają się też wzajemne wymiany i zwrotne odniesienia, które porządkują interakcję i nadają jej większą klarowność.

Ziporyn / Zimpel / Zemler / Riley, Green Light, Multikulti 2015Ziporyn / Zimpel / Zemler / Riley, „Green Light”,
Multikulti Project 2015
Resztę płyty wypełnia sekwencja utworów skomponowanych przez każdego z pozostałych członków kwartetu. Oryginalnie zatytułowana „Infundybuła Chronosynklastyczna” Zemlera rozwija się powoli, na bazie repetytywnych motywów gitary i pociągłych fraz klarnetów, wokół których perkusista pozwala sobie na nieco więcej swobody, oplatając je stopniowo zagęszczającą się siatką rytmów. W podobnym duchu rozwija się „Melismantra” Rileya, choć nacisk znów przenosi się na przepiękny dialog klarnecistów, pełen lekkości i elegancji, ale także chwytającego za serce lirycyzmu. Natomiast gra Rileya w tym utworze zdaje się nawiązywać do stylu flamenco, regulując tempo i intensywność wymian, które płynnie przechodzą od wysublimowanego stonowania do porywającej ekspresywności. Jest to jedna z najmocniejszych kompozycji na płycie, zresztą zaraz obok następnej, czyli „Gupta Gamini”. Wieńczący całość utwór reprezentuje styl, który doskonale znamy z ostatnich dokonań Zimpla. Można by go nawet określić jako kameralną wersję To Tu Orchestra. Lekki i organiczny, rozwijający się jakby wypuszczał kolejne dźwiękowe pędy, które splatają się w hipnotycznie pulsującą całość. Delikatnie zarysowany rytm, długo wybrzmiewające akordy gitarowe oraz niesamowity (znów!) duet klarnetów. Po dziewięciu minutach utwór stopniowo gaśnie, by za chwilę znów powrócić i czarować jeszcze przez moment, składają się na piękną kodę.

Jako całość „Green Light” pokazuje, że kwartet ten potrzebuje przede wszystkim więcej czasu, zarówno w ramach poszczególnych kompozycji, jak i dla pełnego rozwinięcia swoich możliwości twórczych. Nie ulega bowiem wątpliwości, że grupa najlepiej prezentuje się właśnie w dłuższych formach, gdzie muzycy mieli więcej przestrzeni na rozwijanie wzajemnych interakcji. Natomiast w krótszych, bardziej zwartych kompozycjach oraz dwóch quasi-improwizacjach zbiorowych brzmi tak, jakby dopiero się docierała, nie realizując w pełni potencjału, który niewątpliwie tkwi w tym składzie. Być może ze względu na fakt, że cała płyta została zrealizowana zaledwie w półtora dnia. O ile spontaniczność często sprzyja muzyce improwizowanej (choć też nie zawsze), o tyle odnalezienie się w kompozycjach innych osób może wymagać nieco więcej czasu. Tym bardziej, że muzyka kwartetu – wyciszona i pełna skupienia – niewątpliwie wymaga wzajemnego osłuchania i wysoce rozwiniętej koordynacji.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.