Tomasz Stańko New York Quartet, „Wisława”
fot. Magdalena Ławniczak

Tomasz Stańko New York Quartet, „Wisława”

Tomasz Handzlik

Tomasz Stańko zupełnie się nie zmienia. Inne jest tylko otoczenie, akompaniament, współbrzmienia. Rozpoznawalny zaś na milę wciąż jest dźwięk jego trąbki

Jeszcze 1 minuta czytania

„Z Wisławą Szymborską łączy mnie coś szczególnego. Czuję się członkiem popkultury. I wydaje mi się, że ona też była dobrze w niej osadzona, głównie poprzez tę swoją prostotę, a z drugiej strony metafizyczność. A to jest bardzo bliskie mojemu postrzeganiu życia i świata” – tłumaczy trębacz jazzowy i kompozytor Tomasz Stańko, który swą najnowszą płytę „Wisława” zadedykował zmarłej przed rokiem noblistce.
Wydany przez renomowaną monachijską wytwórnię ECM Records album „Wisława” to w pewnym sensie przełom w muzycznym życiu Tomasza Stańki. Po kilkunastu latach poszukiwań artysta znalazł wreszcie godny siebie zespół. Grupę muzyków, którzy podobnie jak niegdyś Simple Acoustic Trio (później Marcin Wasilewski Trio) doskonale, wręcz intuicyjnie rozumieją intencje lidera, bezbłędnie odczytują jego muzyczne idee.

Porównywanie nowego zespołu Stańki do jego dawnego polskiego tria może być lekkim nadużyciem. Tym bardziej że Amerykanie Thomas Morgan (kontrabas) i Gerald Cleaver (perkusja) oraz Kubańczyk David Virelles (fortepian) to muzycy na co dzień występujący u boku światowych gwiazd. Pamiętać jednak trzeba, że tę genialną nić porozumienia trio Wasielewski, Kurkiewicz, Miśkiewicz wypracowało podczas trwającej ponad dziesięć lat współpracy z trębaczem. Ich jednorodny styl i zrozumienie krystalizowały się podczas tysięcy prób, wielomiesięcznych tras koncertowych czy setek godzin spędzonych w studiach nagrań. W ten sposób najlepsi muzycy budują najwyżej cenione na świecie zespoły. Młodym Polakom też się to udało, bo dziś śmiało można powiedzieć, że Stańko nigdy chyba nie miał tak wspaniałego zespołu.

Tomasz Stańko New York Quartet, „Wisława”. 2 CD, ECM / Universal 2013

Ale współpraca z triem Wasilewskiego to już historia. Nowe rozdanie przyszło z Ameryki, a dokładniej z Nowego Jorku, gdzie pomieszkujący od paru lat Stańko znalazł świeżą krew do realizacji swych muzycznych pomysłów. W tym wypadku zawiązanie nici porozumienia zajęło niespełna rok, przynosząc co najmniej porównywalne efekty. Wsłuchajmy się w „Metafizykę” lub otwierającą album tytułową balladę „Wisława”. Delikatnie kładzione akordy fortepianu, subtelne, pojedyncze, niemalże improwizowane uderzenia w jego struny dowodzą, że mamy do czynienia z artystą, który doskonale wie, jaki dźwięk w którym powinien stanąć miejscu (kapitalne solo w „Song for H”). To zresztą niejedyna zaleta Davida Virellesa. Pianista pojawia się również w roli wyśmienitego improwizatora i interpretatora, a także znakomitego partnera muzycznych akcji. Kontrapunktowany styl wsparcia znakomitej solówki Thomasa Morgana we wspomnianej „Metafizyce” można by nazwać podwójnie mistrzowskim popisem.

Sam Stańko zupełnie się nie zmienia. Inne jest tylko jego otoczenie, akompaniament, współbrzmienia. Rozpoznawalny zaś na milę wciąż jest dźwięk jego trąbki, sposób frazowania czy improwizacji. To muzyka, w której drapieżne brzmienie przyprawia o dreszcze, by za chwilę rozkołysać słuchacza klimatem natchnionej, poetyckiej liryki. Tej samej, jaką pamiętać możemy z nagranej przed laty „Litanii” czy równie pięknej „From The Green Hill”.

Z poezją Szymborskiej czy komentarzami, jakie Stańko dogrywał niegdyś do jej wierszy, „Wisława” niewiele ma wspólnego. To pełnoprawne kompozycje jazzowe, w których artysta zapożycza jedynie tytuły z twórczości noblistki. A czy rzeczywiście właśnie jej wierszami się inspirował? Czy źródłem inwencji mogła być poezja? Dla mnie to bez znaczenia. Wsłuchując się w kolejne nuty, frazy, kompozycje tego albumu słyszę to, co w muzyce Stańki zawsze pociągało mnie najbardziej. Freejazzową improwizację genialnie pożenioną z liryczną duszą romantyka. Natchnienie i subtelność, z których raz po raz, niczym dziki krzyk, przedziera się improwizacyjna ekstaza. To właśnie czysta poezja. Dźwięków oczywiście.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.



Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.