ODBIORNIK (8): Zmęczenie smyraniem

Anna Desponds / Agnieszka Słodownik

Wszyscy zachłystują się interaktywnością, ale czy jest ona jeszcze komukolwiek do czegoś potrzebna?

Jeszcze 1 minuta czytania

Tu podkast ODBIORNIK magazynu dwutygodnik.com. Regularnie rozmawiamy w nim o tym, co najciekawsze w cyfrowej kulturze pełnej mediów. Odcinek 8. poświęcony jest interaktywności: wszyscy się nią zachłystują, ale czy  jest ona jeszcze komukolwiek do czegoś potrzebna i czy potrafimy ją projektować?


W pierwszej części podkastu Olga Wroniewicz i Tomasz Miśkiewicz oprowadzają nas po wystawie
Into De-Sign przygotowanej przez pracownię multimediów Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Rozmawiamy o tym, w jaki sposób twórcy projektują interaktywne wystawy – czy przewidywanie reakcji odbiorców jest trudniejsze niż w przypadku tradycyjnych ekspozycji? Jak z multimedialnych prac korzystają odbiorcy w różnym wieku?

Fragment swojego tekstu „Udręka interaktywności” czyta dla nas Karolina Plinta. Zastanawia się, co jest wyjątkowego w interaktywności, skoro jesteśmy do niej zewsząd namawiani. Tekst można znaleźć też w zbiorze „Efekt ekranu” publikacji wydanej na zakończenie działania Narodowego Instytutu Audiowizualnego. Książka opisuje fenomeny i zmiany kultury cyfrowej w ostatniej dekadzie. Ściągnij e-book w formacie MOBI, EPUB lub pdf.

Piotr Kowalczyk poleca teksty w dziale Muzyka na dwutygodnik.com: tekst Jana Topolskiego o Jacku Sotomskim, który wydaje noise’owe przeróbki disco polo na kasetach i artykuł o eksperymentalnych słuchowiskach Polskiego Radia i Instytutu Teatralnego, które gromadzą przed odbiornikami po 200 000 osób.

Czy interaktywność jest wciąż wartością dla dzieci? Czy wystawa dla nich musi być naćkana technologią? Agnieszka opowiada o swoim doświadczeniu projektowania wystawy w konkursie na muzeum Reksia, Bolka i Lolka, czyli Interaktywnego Centrum Bajki i Animacji przy Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Wspólnie oglądamy projekt, który wygrał, autorstwa studia Nizio Design International i zastanawiamy się, jak będzie odbierany przez młodych zwiedzających.

O zdanie dzieci na temat interaktywnych wystaw zapytałyśmy siedmioletnią Helenę i pięcioletniego Karola, którzy odwiedzili wystawę „No pain, no game” w Centrum Sztuki WRO we Wrocławiu. Można było na niej zagrać w grę komputerową, która karci bólem za popełnione błędy, pobawić się sterowanym głosem labiryntem i tańczyć w symulatorze koncertu rockowego. Z relacji z wystawy dowiecie się też m.in., jaka jest różnica pomiędzy mokrym szopem praczem a włosami Donalda Trumpa.

Śmierć interaktywności wieszczono już ćwierć wieku temu, m.in. w tekście Maxa Withby’ego „Is Interactive Dead?” opublikowanym w magazynie „Wired” 01.01.1993. Autor prognozował w nim, że prawdziwą interaktywnością będzie nie klikanie w ekran, ale możliwość przeniesienia się w wirtualną przestrzeń. Bardzo się nie mylił – w dużej mierze na obietnicy całkowitego zanurzenia bazuje zachwyt nad VR.

Naszą rozmowę kończymy pozytywnym akcentem. Wspólnie ustalamy, że interaktywność – tak, ale samotność – nie!

Subskrybuj ODBIORNIK

Poczta głosowa

Numer naszej poczty głosowej to: 723 510 064 . Czekamy na wasze głosy. Usłyszcie się w kolejnym odcinku!

Jesteśmy też na Twitterze.

Muzyka: Kevin MacLoad (http://incompetech.com), „In Your Arms” i „Summon the Rawk” oraz Inex – „Disco Polo Demo 1” na licencji Creative Commons BY 3.0.

Podkast na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa (3.0).