Opowiastki o mizoginii

Eliza Szybowicz

Zwodniczo lekki ton opowiadań Patricii Highsmith ze zbioru „Siedemnaście miłych pań” skrywa mechanizm niepowstrzymany jak ręka mordercy

Jeszcze 2 minuty czytania

W języku patriarchatu nie da się opowiedzieć o kobiecie jako samodzielnym podmiocie. Repertuar ról jest mocno ograniczony, wybór pozorny, bo wszystkie są  funkcją systemu, czyniąc z człowieka kukłę, przedmiot animowany siłą stereotypu. Każdy spektakl to stąpanie po linie nad przepaścią. Łatwo jest wypaść z roli, niedostatecznie albo za bardzo się starać. Można się oszukiwać, lawirować i prowadzić gierki, ale jedynym wyjściem jest śmierć.

Patricia Higsmith „Siedemnaście
miłych pań”
. Przeł. Krzysztof Obłucki,
Noir Sur Blanc, Warszawa, 108 stron,
w księgarniach od 10 września 2009
Zwięzłe, jednowątkowe fabuły, w oryginale zatytułowane „Little Tales of Misogyny”, utrzymane są w konwencji groteskowej humoreski ze sporym dodatkiem makabry, co decyduje o ich stylistycznej i etycznej mocy. Ująć ład społeczny oparty na patriarchalnym kontrakcie płci w serię absurdalnych anegdot, podejść doń z czarnym humorem, to pokazać jego dziwaczność i arbitralność, inwazyjność i bezwyjściowość.

Istotnym warunkiem kontraktu płci, który Highsmith dyskretnie, lecz integralnie wpisuje w każdą opowiastkę, jest czynnik ekonomiczny i klasowy. Książka ukazała się w 1974 roku, a jej najwyraźniejszym punktem odniesienia jest wciąż niezreformowany świat amerykańskiej klasy średniej. Świat w którym kobiety są utrzymywane przez ojców, mężów bądź kochanków, nieobecne w sferze publicznej, pozbawione jakiejkolwiek władzy, obarczone za to obowiązkami reprodukcyjnymi i reprezentacyjnymi. To świat kobiet takich lub owakich z natury.

Rodzice bohaterki jednego z opowiadań spierają się o to, czy dziewczynki rodzą się kobietami, czy stają się nimi przez naśladownictwo. W innym opowiadaniu „żona z klasy średniej” trafia na zebranie „ruchu wyzwolenia kobiet”, gdzie ku jej zdumieniu zgłasza się postulaty bezpłatnych żłobków i alimentów oraz równej płacy za tę samą pracę. W kolejnym córki przyzwoitych rodziców dokonują rewolucji seksualnej. Od czasu do czasu pada straszne słowo „pigułka”. Generalnie jednak jest to świat nietknięty jeszcze drugą falą feminizmu. Mimo to okazuje się, że 32 lata później w Polsce „Little Tales of Misogyny” można czytać z pełnym zrozumieniem wszystkich niuansów ironii. Patriarchat stawia zażarty opór falom i bywa, że przybiera w innym czasie i przestrzeni analogiczne formy.

Pewna „kokietka” miała wielbiciela, który nie wierzył, że ona go nie chce. Obrażała go, a nawet próbowała otruć arszenikiem, ale on nie dał się zwieść, uważał jej zachowanie za „normalne i kobiece, za przejaw skromności”. Wiadomo, że kobieta mówi „nie”, kiedy myśli „tak”. Wielbiciel i jeden z jego konkurentów w końcu zabijają Ivonne. Wyrozumiały sędzia puszcza ich wolno. Małżeństwo to transakcja wymienna – mąż utrzymuje żonę w zamian za seks i prowadzenie domu.

Pewna kobieta udawała inwalidkę, żeby „usidlić faceta na całe życie”, nic nie dając w zamian. Ten zorientował się, co tu jest grane, utopił żonę i znalazł sobie „miłą dziewczynę, która uwielbiała gotować, była pełna energii i lubiła też chodzić z nim do łóżka”. Bycie żoną łączy się z aprobatą społeczną, błogosławieństwem duchownych i finansowym bezpieczeństwem. Dbając o fasadę idealnego stadła, można sobie pozwolić na wiele.

Pewna „licencjonowana dziwka, czyli żona” postanowiła zamordować męża „dobrym jedzeniem”. Udało się, została wesołą wdówką żyjącą z kochanków. Perfekcjonistka, idealna pani domu o doskonałych manierach to skarb dla męża, ale, uwaga! – może załamać się nerwowo i zacząć obsesyjne dziergać narzuty.

Inny przypadek to „kobieta rozpłodowa”, która spełnia się w macierzyństwie, wyobraża sobie, że inne kobiety jej zazdroszczą, widzi je jako „wyschnięte strączki groszku”. Przy siedemnastym dziecku jej mąż traci rozum. „Świętoszkę”, orędowniczkę czystości przedmałżeńskiej córek, dosłownie paraliżuje i zatrzymuje w łóżku domniemana opinia sąsiadów.

„Ewangelistka”, która pod wpływem iluminacji głosi „bezustanną obecność Boga”, czym zyskuje podszyty lękiem respekt męża, wypada z okna „przekonana, że będzie w stanie fruwać”. Dziewczynki szybko stają się „kobietkami” – jeśli nie znajdą męża, mogą stać się „dodatkiem do łóżka”, utrzymankami wielu mężczyzn przechodzącymi z rąk do rąk. Najsprytniejsze z nich wiedzą, że bycie „damulką doskonałą pod każdym względem”, która robi zawsze to, co powinna, i preferuje makiaweliczne metody działania, to droga do awansu społecznego, bo „istnieje rodzaj boskiej siły, która chroni damulki”. Nic natomiast nie chroni teściowych. Nawet „milcząca teściowa”, taktowna, tolerancyjna i pomocna, która słyszała wszystkie dowcipy o teściowych i stara się nie „stać ich obiektem”, przeszkadza córce i zięciowi. Ginie, kiedy pod ciężarem zapasów, które osobiście zgromadziła na strychu, zawala się strop.

Patricia Highsmith jest cyniczna, bo trudno nie być cynicznym, widząc przytłaczającą niedorzeczność życia w patriarchacie. Pisarka karykaturuje je, doprowadza do absurdu, redukuje do tego, czym w istocie jest – do prostej amoralnej rozgrywki – kto kogo. Ciągle ktoś tu wpada w obłęd, ginie lub zostaje zamordowany. Mizoginia niepostrzeżenie ulega uwewnętrznieniu i produkuje upiorne patriarchalne kukły, które próbują się jakoś ustawić, a mogą to uczynić tylko czyimś kosztem. Ich charakterystyka wyczerpuje się na jednej cesze.

Kiedy kompensują i sublimują swój niski status, zwłaszcza metafizyką, są śmieszne. Kiedy coś fetyszyzują – czystość przedmałżeńską lub czystość sztućców – stają się żałosnymi tyranami. Postępowanie zgodnie z przyjętymi regułami nie gwarantuje im sukcesu, tak jak ich łamanie. Nieświadomi sami są sobie winni, podobnie jak zbyt przebiegli.

W ogóle wszyscy są winni, a przynajmniej naznaczeni, zaprogramowani, i nikogo nie da się polubić. Na tym polega literacka licencja opowiastek o mizoginii, którą pisarka sprawia nam sporo złej uciechy. Gorzej, kiedy takie jednowymiarowe, odpychające typy występują na przykład w publicznej telewizji…


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.