Kulturowa konwersja
Ruhr Ding: Schlaf, mat. prasowe

14 minut czytania

/ Sztuka

Kulturowa konwersja

Rozmowa z Brittą Peters

Nie podejmuję bardzo strategicznych decyzji. Przede wszystkim interesują mnie prace artystów – mówi kuratorka Urbane Künste Ruhr w Zagłębiu Ruhry

Jeszcze 4 minuty czytania

MARTA CZYŻ: Zagłębie Ruhry to region, w którym przemysł wydobywczy wstrzymano w ciągu ostatnich dziesięcioleci, jego nowa tożsamość jest kształtowana przez sztukę, kulturę i renaturalizację. Czy możesz opowiedzieć o początkach tego procesu?
BRITTA PETERS: Kryzys górniczy w tym rejonie nastąpił już pod koniec lat 50. ubiegłego wieku. W latach 60. i 70. zamknięto pierwsze kopalnie w południowym Zagłębiu Ruhry, gdzie wydobycie rozpoczęło się w XIX wieku. Prosper-Haniel, kopalnia zlokalizowana na północy, była ostatnia, zakończyła działalność w 2018 roku. Odbyła się wielka uroczystość z udziałem prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, który otrzymał ostatni kawałek wydobytego węgla. Inaczej niż w Anglii, gdzie doszło do ciężkich strajków i demonstracji, niemieccy socjaldemokraci starali się, aby wyjście było bardziej przyjazne dla społeczeństwa, ale kosztowało nas to dużo wysiłku. Wspieraliśmy pracowników, którzy byli prawie gotowi do przejścia na emeryturę, sporą kwotą pieniędzy i sprowadzaliśmy pozostałych do kopalń, które nadal działały. W sumie cały proces zamknięcia lub transformacji trwał prawie 70 lat. W tym czasie rzeczywiście nastąpił poważny kryzys całego przemysłu, ale jednocześnie na tym obszarze pojawiły się nowe firmy technologiczne oraz miejsca pracy i rozpoczął się proces renaturalizacji zdewastowanych krajobrazów i zachowania dziedzictwa przemysłowego poprzez świadomy rozwój, na przykład kulturalny.

Do dziś ślady przemysłu ciężkiego są bardzo widoczne. Cała infrastruktura łącząca wschód i zachód regionu działa dobrze, ponieważ została zbudowana do transportu węgla czy stali. Z drugiej strony połączenie między południem a północą jest nadal trudne, ponieważ kiedyś zupełnie nie było potrzebne. Dopiero gdy na horyzoncie pojawił się kryzys, politycy zdali sobie sprawę, że wydobycie węgla nie będzie niekończącą się historią sukcesu i trzeba znaleźć inne gałęzie rozwoju tego regionu. Dla mnie było to szczególnie szokujące, gdy po raz pierwszy usłyszałam, że na obszarze zamieszkałym przez 6 milionów ludzi do lat 60. nie było żadnego uniwersytetu. Wszyscy inżynierowie, którzy tu pracowali, studiowali za granicą. Region przeznaczony dla klasy robotniczej. Znany jest cytat cesarza Wilhelma, choć niekoniecznie prawdziwy: „Nie potrzebujemy ludzi, którzy studiują, potrzebujemy ludzi do pracy”. Wszystko opierało się na przemyśle, zwłaszcza górnictwie. Wiele miast powstało tylko dlatego, że pojawiła się nowa kopalnia lub nowy szyb. Pod ziemią znajduje się długa na kilometry sieć rur. Na północy kopalnie schodziły w dół na ponad kilometr, też podziemne korytarze ciągnęły się kilometrami.

Jaką rolę w tej transformacji odgrywają sztuka i kultura?
Na rozwój kultury w tym regionie wpłynęły dwa ważne wydarzenia. Jednym z nich była Międzynarodowa Wystawa Budowlana pod nazwą Die Internationale Bauausstellung Emscher Park (IBA Emscher Park), która została zainicjowana w 1989 roku i zakończyła się w 1999 roku. IBA została ustanowiona, aby dać impuls do koncepcyjnej zmiany. Po raz pierwszy w historii wystaw budowlanych projektowanie krajobrazu i architektura w szczególności wysunęły się na pierwszy plan w identyfikacji regionalnej. Była to ogromna inwestycja publiczna w przekształcenie regionu poprzemysłowego w kierunku przyjaznej do życia przyszłości. Dawne tereny przemysłowe stały się na przykład parkami rekreacyjnymi i obiektami kulturalnymi, takimi jak Jahrhunderthalle Bochum. Emscher-Landschaftspark był największym projektem w Europie pod względem przebudowy krajobrazu zniszczonego przez przemysł. IBA wdrożyła projekty planowania krajobrazu i rozwoju urbanistycznego w celu ekologicznej, ekonomicznej i kulturowej konwersji na dużą skalę i dała raczej przygnębionemu regionowi nową pewność siebie.

Ruhr_Ding_Schlaf_Gods_Entertainment_-2023-Cruise-Tentare-c-Henning-RoggeGods Entertainment, „Cruise Tentare”, fot. Henning Rogge

Britta Peters

Krytyczka sztuki i kuratorka. Zajmowała różne stanowiska dydaktyczne, w tym w Hochschule für Bildende Künste Hamburg i Kunstakademie Münster. W 2017 roku była kuratorką Skulptur Projekte wraz z Kasperem Königiem i Marianne Wagner. Od stycznia 2018 roku Peters jest dyrektorką artystyczną Urbane Künste Ruhr, instytucji zajmującej się sztuką w przestrzeni publicznej w dawnej przemysłowej części Niemiec, znanej jako Zagłębie Ruhry.

Dyrektor IBA Emscher Park Karl Ganser (który niestety zmarł w 2022 roku) był prawdziwym prorokiem, mówił o tym, że musimy przezwyciężyć moment, w którym wszyscy płaczą, że nie mają pracy, ponieważ te miejsca pracy i tak znikną za kilka lat. Ganser zdecydował, że powinien raczej powstać park. Został on utworzony wokół rzeki Emscher, najbardziej zanieczyszczonej rzeki w regionie, która niegdyś niosła jako otwarty kanał ściekowy cały brud przemysłu i ludzi, którzy dla niego pracowali. To właśnie dzięki IBA rozpoczęło się też przekształcanie rzeki. Od tego czasu pracowały na to pokolenia ludzi, ale dziś możemy świętować: mamy rzekę wolną od ścieków i kanał ściekowy pod ziemią. Podczas eksploatacji górniczej nie było możliwe doprowadzenie ścieków pod ziemię, ponieważ ziemia wokół była cały czas w ruchu.

Przyjechałaś do Zagłębia Ruhry w 2018 roku. W tym roku realizujesz trzecią edycję Ruhr Ding. Jaki był twój pomysł na te wydarzenia?
Chciałam nawiązać kontakty między różnymi miastami, żeby można było docenić sztukę współczesną i swoje okolice, a także inne miasta w regionie. Trzy części składały się z następujących tematów: „Terytoria” w 2019 roku, które dotyczyły relacji między terytoriami a tożsamością, „Klimat” w 2021 roku, poświęcony klimatowi społecznemu i globalnemu ociepleniu, a teraz „Sen”, temat, który koncentruje się na ciele i naszej relacji z czasem. Zaczęliśmy pracować w środku regionu, w Dortmund, Bochum czy Oberhausen, z artystami takimi jak Alexandra Pirici, Henrike Naumann czy Lawrence Lek. Następnie skierowaliśmy się na północ, gdzie krajobraz jest nadal bardzo dotknięty śladami industrializacji, w Herne, Recklinghausen czy Haltern am See z artystami takimi jak Monira al Qadiri, Monster Chetwynd czy Michel de Broin, a teraz jesteśmy na południu, w Essen, Witten i Mülheim an der Ruhr z artystami takimi jak Yuri Pattison, Nora Turato czy Michel Gondry. Północ tego obszaru jest ukształtowana właśnie przez rzekę Emscher. Jest tam duże bezrobocie, a ponieważ zamknięto ostatnie kopalnie, historia ciężkiej industrializacji jest znacznie młodsza. Na południu rzeka Ruhra jest zbiornikiem wody pitnej, a krajobraz jest łagodniejszy. Ludzie żyją tu trochę w trybie turystycznym, rowerowym, dlatego motyw snu naprawdę pasuje do tego regionu. 

Sen, temat przewodni tegorocznej edycji, został potraktowany bardzo metaforycznie. Skąd się to wzięło?
W 2014 roku zrealizowałam projekt w przestrzeni publicznej o nazwie Illness as Metaphor, Madness in the Garden of the Species w Hamburgu. Był to w pewnym sensie projekt prekursorski w stosunku do edycji dotyczącej snu. Nowa ekonomia wymaga wstawania każdego ranka z błyszczącym uśmiechem, który mówi „kolejny dzień, kolejny nowy pomysł!”, a jednocześnie warunki życia są tak nierówne i niepewne dla wielu ludzi, że prowadzi to do dość szybkiego przygnębienia. Nie możesz codziennie błyszczeć pomysłami. Kiedy czujesz się źle, sugerowana jest od razu wizyta u lekarza, zmiana diety lub pójście na jogę. Kiedyś było odwrotnie. Pracownicy chodzili do pracy i nie musieli mieć pomysłów, powinni po prostu być w pracy na czas, a kiedy skończyli, mieli wolne. Wraz ze zmieniającymi się warunkami pracy w neoliberalnych gospodarkach pojawiło się nowe rozumienie tego, co robi zdrowe ciało, a które zachowania należy patologizować jako depresję lub chorobę. W pewnym sensie każdy jest swoim własnym działem marketingu, więc istnieje duża presja, aby stale optymalizować nie tylko swoje umiejętności, ale też wygląd, zdrowie i sen. I to nie przez osiem, ale przez 24 godziny bez przerwy. Nie ma już wyłącznika, jesteśmy „włączeni” przez cały czas. 

Ruhr_Ding_Schlaf_Stephanie-Luening-2023-_-Temporarily-not-Available-c-Henning-RoggeStephanie Luening, „Temporarily not Available”, fot. Henning Rogge

Przemiany tego regionu z postindustrialnego pustkowia w raczej postępowy i przyszłościowy, kulturowo istotny obszar w ostatnich dziesięcioleciach są fantastyczne i bardzo zauważalne. Oczywiście musimy wziąć pod uwagę, że żyjemy w czasach kryzysu klimatycznego i sytuacja się pogarsza. Tak więc wyniki, które widzimy, to bardzo małe krople wody na gorącym kamieniu. Zawsze pozostaje melancholijny posmak, nawet jeśli sytuacja zmienia się na lepsze. Globalny kontekst zmienia się na gorsze, społeczeństwo wytwarza odizolowane jednostki, niefunkcjonujące we wspólnej przestrzeni, ale prowadzące jednoosobowe biura domowe. Nie mamy wystarczającej wspólnej płaszczyzny do empatycznego działania.

Jaki był twój klucz wyboru artystów?
Nie podejmuję bardzo strategicznych decyzji. Przede wszystkim interesują mnie prace artystów, zaprosiłam na przykład polską artystkę Joannę Piotrowską. Jej prace mają wiele wspólnego z ciałem, ale też z intymnością i wzniosłością. Byłam ciekawa, co chciałaby zrobić w przestrzeni publicznej. Podczas edycji festiwalu o śnie Joanna Piotrowska pokazała fotografie lub mechanicznie poruszane elementy sfotografowanych obrazów o różnych rozmiarach w witrynach sklepowych dawnej Galerii Kaufhof, zamkniętego domu towarowego. Wybór miejsca odzwierciedla relację między tym, co prywatne, a tym, co publiczne. W przeciwieństwie do zwykłych obietnic składanych przez świat mody i towarów ciała w witrynach otwierają surrealistyczną perspektywę.

Bardzo ekscytujące było usłyszeć pomysły od artystów, którzy wcześniej nie mieli nic wspólnego z przestrzenią publiczną. Istnieje grupa zawsze tych samych artystów i artystek, którzy są zapraszani do takich projektów, ponieważ są specjalistami od przestrzeni publicznej. To sprawia, że te wydarzenia są ostatecznie nudne, wiesz, czego się spodziewać, i wiesz, że to właśnie dostaniesz. A artyści czy artystki, które nie są przyzwyczajone do pracy w przestrzeni publicznej, muszą zareagować na fakt, że nie jest to muzeum, nie jest to bezpieczna, przygotowana przestrzeń, nie jest to biały sześcian, ale miejsce, które jest częścią codziennego życia lub częścią społeczeństwa. Nikt nie wie, co wyniknie z tej przygody, dopóki praca nie zostanie ukończona.

Często namawiasz artystów do przekroczenia tej granicy?
Sztuka w przestrzeni publicznej nie powinna ograniczać się do pracy społecznej, druga, artystyczna część nie powinna być pomijana. Dlatego lubię pracować z artystami i artystkami, które są zainteresowane tworzeniem dobrej sztuki z pełną świadomością, że są w przestrzeni publicznej. Nie tylko służąc społeczeństwu. Na przykład w Healing Complex Ireny Haiduk nie chodzi tylko o stworzenie przestrzeni społecznej, w której każdy może coś zrobić. Chodzi raczej o zaprezentowanie przestrzeni, która sama w sobie ma bardzo silną estetykę. Projekt jest wzorowany na starożytnych miejscach uzdrawiania, które łączyły sztukę i leczenie. W swojej praktyce artystycznej Irena Haiduk współpracuje z instytucjami sztuki, które mogą stać się ekonomicznymi katalizatorami produkcji obrazów, książek, tekstów, filmów i scenografii, metalurgii, tkactwa, architektury i odzieży, pobudzając w ten sposób wyobraźnię publiczności. W sercu projektu pieczenie potraw służy jako uniwersalny i jednoczący element między ludźmi i kulturami: centralny piec został wykorzystany do stworzenia miejsca do wspólnej pracy i wymiany. W drugim roku projekt koncentruje się na sadzeniu i zbieraniu grzybów.

Artyści żyją w społeczeństwie i mogą nie zgadzać się ze sposobem, w jaki ono działa. Dlatego bardzo interesujące jest używanie środków artystycznych i mówienie za ich pośrednictwem – w społeczeństwie, ze społeczeństwem, nie w przestrzeni sztuki, ale w przestrzeni publicznej.

Jak pracujesz nad wyborem przestrzeni?
Pracuję tu od prawie sześciu lat i mam zespół, który tutaj mieszka, więc mamy wspólną wiedzę o regionie. To zawsze jest proces. W przypadku Yuriego Pattisona nie mieliśmy przestrzeni, ale bardzo doceniłam jego prace. Zajmuje się sztuką digitalną nie tyle jako medium, ile jako swojego rodzaju modusem. W znalezionej przez nas pustej stacji uzdatniania wody pitnej Pattison rozwijał swój projekt „dream sequence”, w którym kluczową rolę odgrywają pomiary wody i dane w czasie rzeczywistym. W instalacji multimedialnej wyświetlacz LED zwisający z sufitu pokazuje generatywny ruchomy obraz, który podąża ścieżką wyobrażonej rzeki od jej źródła do morza. Towarzyszy mu początkowo nieuchwytny dźwięk „Disklavier” (fortepianu odtwarzającego MIDI). Te elementy uzupełnia fizyczny model terenów zalewowych. W czasie rzeczywistym dane dotyczące jakości wody są rejestrowane w stacji filtrującej w Zagłębiu Ruhry – w pobliżu budynku przepompowni – i przesyłane za pośrednictwem systemu przetwarzania danych. W ten sposób dane wpływają na renderowany krajobraz i bieg rzeki, ale także na dźwięk fortepianu i ilość wody w modelu terenu zalewowego. Drugie urządzenie mierzy jakość powietrza w przestrzeni wystawowej, na którą wpływa obecność odwiedzających. Dane te są również przekazywane do całego systemu. Cała przestrzeń ma więc na niego duży wpływ.

UKR_Healing-Complex_restart_2023_c_Daniel-Sadrowski-7861Healing Complex, fot. Daniel Sadrowski

Zorganizowałaś trzy edycje Ruhr Ding, każdą z innej perspektywy. Czy to dobry sposób pracy dla kuratorki?
Mój problem polega na tym, że te wystawy trwają tylko dwa miesiące. Mamy miesiące przygotowań, następnie dwa miesiące prezentacji, a potem musimy wszystko zdemontować. Często robimy projekty, które mogłyby trwać dłużej. W naszych czasach – jeśli mamy bardziej dbać o kwestie środowiskowe – projekty powinny mieć swój własny, dłuższy czas, tak jak Healing Complex, który jest tutaj od lipca 2022 roku i mam nadzieję, że zostanie jeszcze długo.