PLENER: Listek z Vancouver Jestem w byłym waszym dniu, pracuję tysiące kilometrów od Warszawy, badając ruchy roślin, szkicując trajektorię ich pędów i korzeni. Fizyka listków, Newtony pędów. Tysiące liczb
PLENER: Chemioterapia rzek Zapomnieliśmy, że od dawna, od zawsze traktujemy rzeki, ziemię jako zlew naszego narodowego rynsztoku. Lejemy tam szambo, odpady z fabryk, ścieka tam chemia z pól, bo przecież musimy mieć tani chleb
PLENER: W czystym powietrzu lecą pociski Nie znam innego gatunku, który niszczyłby innym nory albo dziką chmarą rozrywałby zamieszkałe gniazda
PLENER: Zdziwidło mnie Uznanie, że szarobury las, drobne łąkowe kwiaty, setki mszaków są tu tak samo jak ty, że mają swoje zwyczaje i prawa, jest podstawą, by budować nowy język, który się temu światu od dawna należy
PLENER: Dziurstwo Są dziury w liściach, uszach, korzeniach, skórze, w sercu, korze i oczach. Nawet największy introwertyk w świecie je ma, od działań otoczenia uciec się nie da
PLENER: Zero Tysiące liści i łodyżek, zmurszałych igiełek i zwilgotniałe całe drewna leżą na dnie lasu. Wszystkie zaraz skruszeją. Podmuch lodowatego powietrza wsuwa się między pnie, owija pędy, razi ich komórki. Kończy je. Sprowadza gdzie indziej
PLENER: Nutki na smutki Przywleczono 2292 rośliny, usadzono w klimatyzowanej, barcelońskiej filharmonii, mimo, że w tym czasie, wszystkie one powinny prężyć się w Peru, namnażać w wilgotnej boliwijskiej puszczy, mieszać się w amazońskim błocie, majtać w wiatrach Madery
PLENER: Giń Znowu idę na badanie krwi. I otrzymuję odpowiedź na pytanie: być albo nie być. Póki co: chyba być. To dzika borelioza właśnie mnie żre
PLENER: 32-16=16 Dlaczego nikt nigdy nie pyta, co drzewa zyskują, żyjąc z nami w mieście? Wszystko wskazuje na to, że właściwie nic. Takie życie to dla nich ciągła regeneracja
PLENER: Kawał maszyny Chwytam Hasselblada 500 c/m i naprawdę wiem, że mam go w dłoniach. Kawał maszyny. Czarna skrzynka pamięci chwili. Rejestrator czasu lotu po ziemi
PLENER: Żyłki Stoimy w górskich grubych butach – ci, co znają imiona roślin, teraz przysmażani w olejach rozmarynu. Nawet opuncje niby kwitną, ale w ich okolicy nie żyją wcale już pszczoły dla tych kwiatów
PLENER: Przeklęte Arecibo! Przed czterdziestoma czterema laty wystawiliśmy się absolutnie. 16 listopada 1974 roku w Arecibo gigantyczny radioteleskop wypuścił obcym w kosmos sygnał radiowy
PLENER: Instytut Doskonalenia Warzyw Całe życie poświęcić dla brokułów? Doznawać ekstazy nad formą dyni? Zarywać noce dla przyrostów kapusty? Kto za tym stoi? Kto? – wakacyjny felieton o Instytucie w Barłogach
PLENER: Od A. do blee! Odkrywam mikrobiologiczne, fermentujące siedlisko gluta. Bo wprost przepadam za kompostem, zgnilizną i rozkładem, odnajdując w nich rzeczywiste misterium przemian świata
PLENER: No brain, no pain Rośliny mają nie kilka, a kilkadziesiąt zmysłów: odczuwają długość dnia, kolor światła, pole magnetyczne, dźwięk chrupania liścia przez chrząszcze. Nie fetyszyzujmy wyższości naszego krwistego i tłustego ciała
PLENER: Klasa 4a Kąpaliśmy się w swobodzie, bez przeładowania bodźcami, wysokich rejestrów treści i oczekiwań z kości słoniowej, a tylko z kredą, książką i otwartymi drzwiami, za którymi było bardzo dużo powietrza
PLENER: Koszty horyzontalne 4.1.1. Załóżmy, że jestem botaniczką i chciałabym wykorzystać geometrię kwiatów do przechwytywania energii. Poszukuję grantu. Jądro ciemności tabel. Wchodzę więc tam, ale już nie wiem, czy wyjdę taka sama
PLENER: Drzewka I staje się grudzień. Gdziekolwiek spojrzeć, sprzedają choinki. Kąciki leśne w każdej gminie i miasteczku z lampeczkami i miłym panem z wąsem po adwentowej spowiedzi