Tylko dla fanów

Bartosz Sadulski

OnlyFans stwarza pozory inkluzowości, ale ostatecznie kapitalizuje nagość i seksowne ciała. Płacenie comiesięcznego abonamentu, żeby oglądać półnagą Belle Delphine, to być może szczytowa forma kapitalizmu

Kiedy platforma OnlyFans ogłosiła w sierpniu, że rezygnuje z udostępniania treści erotycznych, było tak, jakby Facebook zakazał polskim pisarzom i reporterom pisania o podróżach pociągami PKP. Czy nie po to został stworzony?

Otóż, o dziwo, nie. Chociaż pomysłodawca i założyciel platformy do udostępniania płatnych, ekskluzywnych materiałów, często zbyt ostrych dla Instagrama, Tim Stokely, założył wcześniej strony Glamworship, GlamGirls i Customs4U, których nazwy mówią chyba same za siebie. Mitem założycielskim OF jest pożyczka, którą Stokely’emu oraz jego bratu Thomasowi udzielił ich ojciec, emerytowany bankier Barclays, ze słowami: „To już ostatnia, Tim”. Rzeczywiście była ostatnia.

Bracia stworzyli globalną sieć, dając możliwość szybkiego monetyzowania swojej pracy, talentu bądź nagości każdemu, kto ukończył 18 lat. Pełnoletni mogą sprzedawać zdjęcia, filmy bądź transmisje zarejestrowanym użytkownikom. Można śpiewać, grać, rozbierać się, simpować (czyli upokarzać chętnych na to chłopaczków: tak swoje imperium budowała zarabiająca na OF milion dolarów miesięcznie Belle Delphine, dzisiaj także gwiazda filmów dla dorosłych), a czasem wystarczy być. Najlepiej celebrytą.

Liczba treści pornograficznych na OF sukcesywnie rosła, dominując nad chociażby materiałami muzycznymi, a zwiększyła się po tym, jak w 2018 roku twórcy sprzedali 75% udziałów unikającemu mediów weteranowi internetowej pornografii i demonicznemu krętaczowi o imieniu i nazwisku, które mógłby dzierżyć rosyjski adwersarz Dolpha Lundgrena w kiepskiej strzelance lecącej na Polsacie o 22 – Leonidowi Radvinskiemu, założycielowi MyFreeCams. W czerwcu tego roku śledztwo „Forbesa” ujawniło, że na przełomie XX i XXI wieku Radvinsky prowadził wiele stron internetowych oferujących „zhakowane” hasła do stron pornograficznych z nieletnimi oraz do „najgorętszej strony o bestialstwie w sieci”. Już w 2002 roku zarabiał na tym blisko dwa miliony dolarów rocznie.

OnlyFans sprzyjały korzystne wiatry światowego szołbizu. Po pojawieniu się remixu piosenki Megan Three Stallion „Savage” z udziałem Beyoncé z frazą „Hips TikTok when I dance / On that Demon Time, she might start an OnlyFans” – ruch na stronie wzrósł o 15 procent. Codziennie pojawiało się około 200 tysięcy nowych użytkowników i od 7 do 8 tysięcy nowych twórców. Jednak przede wszystkim OnlyFans trafiło do zbiorowego leksykonu. Ale największe oblężenie strona przeżywała w trakcie pandemii, kiedy sex workerzy, podobnie jak redaktorzy, musieli pracować z domu: liczba dostarczycieli kontentu skoczyła z 348 tysięcy do ponad 1,5 miliona, zmieniając jednocześnie zasady gry na pornograficznym rynku, co zauważyły tak poważne pisma jak „The New York Times”. Zaledwie cztery lata po odpaleniu projektu „The Sunday Times” nazwał założyciela platformy „królem amatorskiego porno”. Jak to ujął jeden z komentatorów na Reddicie: „Aż żal dupę ściska na myśl o starych gwiazdach porno, które dawały się dymać za kilkaset dolarów, a teraz dziewczyny dostają sto razy więcej za pokazanie sutka”.

Najpopularniejsi użytkownicy bili nowe rekordy: aktorka i modelka Bella Thorne zarobiła milion dolarów pierwszego dnia po dołączeniu, a dwa miliony w ciągu niecałego tygodnia. Osiemnastoletnia raperka Bhad Bhabie – bańkę w niecałe sześć godzin. Ta to ma w ogóle łeb do interesów: pięć lat po pojawieniu się w programie „Dr. Phil”, gdzie jej matka błagała o pomoc w wychowywaniu „kradnącej samochody, noszącej noże, twerkującej trzynastoletniej córki”, raperka rozważała kupno domu za cztery miliony dolarów. Hajs z OF wydała na przepoczwarzenie się w Cardi B, co nie spodobało się niedawno jej fanom.

OnlyFans dawało szansę nie tylko tym, którzy zdołali zaistnieć wcześniej w branży muzycznej czy pornograficznej i chcieli maksymalizować zyski ze swoich pięciu minut. Jessica, która rzuciła szkołę w wieku 16 lat i podejmowała niskopłatne prace, aby utrzymać niepełnosprawną matkę, w 2019 roku dołączyła do platformy i zaczęła zarabiać sto tysięcy funtów rocznie. Ma własną kolekcję ubrań i kalendarzy. Platforma umożliwiła jej – jak sama to ujęła – „przyszłość, na którą czekam, a nie taką, której się boję”. Z kolei Rachel mogła dzięki zyskom ze sprzedaży zdjęć łączących w sobie modeling i cosplay opłacić kurację ratującą życie. Były nawet nauczycielki, które tak rozhulały swoją karierę na OF, że nie chciały wrócić do stania pod tablicą. Brak cenzury na platformie można też, jak udowodnił Wiedeń, stolica tortów i perwersji, wykorzystać do kreatywnej promocji miasta, muzeum lub konkretnego artysty, w sytuacji, gdy wiele platform ma wciąż kłopoty z odróżnieniem pornografii od sztuki, a na widok sutka serwery Facebooka i Instagrama gotują się jak cnotki i szerokim gestem rozdają bany.

Profil Belli Thorne na OnlyFansProfil Belli Thorne na OnlyFans

Jednak bazowanie na materiałach tylko dla dorosłych nie zachęcało potencjalnych inwestorów. To stąd nagły zwrot Stokely’ego: zakazanie pornografii od grudnia 2021 roku miało zwiększyć przychody z tytułu reklam i treści sponsorowanych. Tymczasem wystarczył tydzień internetowych protestów (czy w tym przypadku można mówić o strajku obywatelskim?), żeby firma wycofała się ze zmian, motywując to wsłuchaniem się w głos użytkowników. Reddit zdążył zalać się memami, w których incele realizowali swoje mokre sny o dziewczynach z OF podających im gęste szejki w obskurnych fast foodach, bo przecież do niczego innego się nie nadają. Ale platforma w rzadkim przebłysku korporacyjnej świadomości szybko zdała sobie sprawę, że jest po prostu i aż stroną pornograficzną. Jest też wielce prawdopodobne, że pojawili się inwestorzy gotowi wejść w tę branżę. Oraz wpływowi użytkownicy szukający pieniędzy do opłacania międzynarodowych zobowiązań.

OF stwarza pozory inkluzowości, ale ostatecznie kapitalizuje nagość i seksowne ciała. Płacenie comiesięcznego abonamentu, żeby oglądać półnagą Belle Delphine, to być może szczytowa forma kapitalizmu (zaraz obok kongresmena dyskutującego z wysokości jachtu z wyborcami w kajakach), dająca złudzenie uczestnictwa w demokratycznym dostępie do treści i hajsu. Jeśli tak rzeczywiście jest, spróbujcie zarobić pierwszy milion szybciej od Thorne. Powodzenia.

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).