Doprawdy ciężko powiedzieć, dlaczego w dniach, w których polscy olimpijczycy skaczą ze skoczni i biegają na nartach, Jan Dwutygodnik postanowił przyjrzeć się serialom, a nie na przykład słynnej frazie Alberta Camusa: „Wszystko, co wiem na pewno o moralności i obowiązkach, zawdzięczam piłce nożnej.”
rys. René WawrzkiewiczMoże dlatego, że Adam Małysz, Tomasz Sikora i Justyna Kowalczyk też są bohaterami seriali – każde kolejne zawody są jak kolejny odcinek; każdy rok startów – jak kolejny sezon. Co więcej, konkurencje, w których startują, oparte są na serii. Każdy skoczek raz za razem jest na belce, potem na progu i w końcu na zeskoku; biathlonista raz za razem staje przed tarczą, z której w pięciu strzałach musi strącić pięć białych punkcików; narciarka biegowa zaś raz za razem odpycha się kijkami i niestrudzenie stawia nartę za nartą.
Wszyscy jesteśmy skazani na życie w serialach, na serie, na powtórzenia. W jednym z najbardziej kuriozalnych thrillerów poprzedniej dekady, który wszedł do polskich kin pod tytułem „W sieci zła”, nawet szatan jest więźniem serii – przeskakuje z człowieka na człowieka, wykorzystując starą jak świat zabawę w berka. Jeden dotyk i już jesteś w sieci zła, no chyba, że sam kogoś dotkniesz, podasz pałeczkę i uwolnisz się.
Nie ze strachu przed szatanem, ale z czystej ciekawości, przyglądamy się serii i serialom w najróżniejszych odmianach. I robimy wszystko, by zrehabilitować te kulturalne tasiemce. Jakub Majmurek przekonuje, że pogardzany powszechnie „Świat według Kiepskich” to jedna z najlepszych rzeczy, jaka udała się w ciągu ostatnich lat polskim filmowcom; Adam Kruk staje „w obronie bicia piany”, czyli „Mody na sukces”; Kasia Adamik udowadnia, że przyszłość kina jest w telewizji, to znaczy w serialach.
Poza tym Bartosz Żurawiecki pokazuje, dlaczego geje mieli przez wiele lat „dojmujące poczucie nieistnienia”; a Andrzej Leder ironizuje sobie na temat pytania: „dlaczego inteligenci oglądają seriale?”. A przecież to jeszcze nie wszystko. Znajdziecie w numerze również seriale muzyczne, malarskie i komiksowe.
Obiecujemy jednak, że będziemy nadal wychodzić z domu, a nie tylko siedzieć na kanapie i oglądać seriami kolejne seriale. Będziemy systematycznie chodzić do kin, galerii, księgarni, sal koncertowych, sporadycznie nawet do innych miejsc. W tym numerze na przykład Tomasz Kiereńczuk zda relację z wizyty w paryskich burdelach z przełomu XIX i XX w. Tak, tak, nasi autorzy będą nawet przenosić się w czasie.
„Dwutygodnik” nr 24. Redaktor prowadzący: Jakub Socha. Okładka: René Wawrzkiewicz. Data publikacji: 20 lutego 2010, godz. 13:18.