Nuda. Numer 72

Jan Dwutygodnik

Jeśli nudę ujmiemy jako przestrzeń dla uwagi, o której Simone Weil pisała, że polega na „zawieszeniu myśli, pozostawieniu jej giętką, pustą i gotową wchłonąć przedmiot”, to uznać trzeba człowieka współczesnego za pozbawionego w znacznym stopniu tej – kto wie, czy nie czarodziejskiej – mocy

Jeszcze 1 minuta czytania

Mirek Filiciak i Alek Tarkowski, którzy piszą do dwutygodnik.com od pierwszego numeru, życzą nam w najnowszym felietonie nudnych Świąt. Podobno – jak twierdził Steve Jobs – najbardziej „niepokojącą w nowych technologiach rzeczą jest fakt, że nie dają nam szansy, aby się nudzić”. Jeśli nudę ujmiemy jako pewną przestrzeń dla uwagi, o której Simone Weil pisała, że polega na „zawieszeniu myśli, pozostawieniu jej giętką, pustą i gotową wchłonąć przedmiot”, to rzeczywiście uznać trzeba człowieka współczesnego za pozbawionego w znacznym stopniu tej – kto wie, czy nie czarodziejskiej – mocy.

O wymazanie z codziennego życia stanu nudy walczą zaciekle wszystkie media, wszelka promocja i reklama polega przecież na walce nie tylko o pieniądze, ale i o czas i uwagę odbiorcy. Nie inaczej się dzieje z promocją kultury. My sami atakujemy konsekwentnie czytelnika linkami na Facebooku i Twitterze, a także samymi artykułami, których bywa niekiedy po 40 na numer – podobno nie da się ich wszystkich w ciągu dwóch tygodni przeczytać. Jak podkreślają Filiciak z Tarkowskim, media internetowe mają także to do siebie, że lektura tego, co oferują, nigdy się nie kończy. Książkę, papierowy numer pisma można skończyć, zamknąć i odłożyć na półkę. Portal, gazeta w internecie – w tym także i dwutygodnik.com – linkuje, poleca, podrzuca, splata i podaje teksty tak, żeby końca nie było widać, żeby adres www stał się światem całym. Słusznie?

rys. Malwina KonopackaCzy da się stworzyć w internecie miejsce, które pozostawia przestrzeń dla myśli? Czy wbrew nakazom promocji i mody można stawiać na to, co długie, skomplikowane i wyważone? Od stycznia na naszej stronie duże zmiany. Działy archiwum zamienią się w osobne portale, pojawi się wiele ilustracji, a granice poszczególnych numerów – choć pozostaną pewnym tempem, w którym odmierzać będziemy myśli naszych autorów – nie będą się tak rzucać w oczy. Wszystko oczywiście po to, żeby nadążyć za rytmem internetu i odebrać możliwie wiele chwil nudy możliwie wielu czytelnikom. Mimo tęsknoty za nudą, tego nie możemy odpuścić. Jednego strzeżemy jednak jak oka w głowie – samego tekstu. Puste marginesy, żadnych wyskakujących z boku okienek, nic nie będzie przeszkadzać w lekturze. A teksty pozostaną długie, jeśli trzeba skomplikowane, nadal – a może coraz bardziej – prosić będziemy autorów o staroświecki dystans i eseistyczne tempo. Mamy nadzieję, że jakoś uda się nam mimo wszystko pozostawić przestrzeń dla myśli. W internecie.

„Myśl powinna być wobec wszelkich poszczególnych myśli już uformowanych jak człowiek na górskim szczycie, który patrząc przed siebie, dostrzega równocześnie pod sobą, ale nie przypatrując się im, wiele lasów i równin. A przede wszystkim myśl powinna być pusta, w oczekiwaniu, niczego nie szukać, ale być gotową do przyjęcia w jego nagiej prawdzie przedmiotu, który ma w nią przeniknąć” – pisze wspomniana Simone Weil. Możliwe?

dwutygodnik.com nr 72. Redaktor prowadząca: Zofia Król. Okładka: Malwina Konopacka. Data publikacji: 23 grudnia 2011, godz. 16:50.