Kontur Kulgresu - 2tygblog

Jan Dwutygodnik

Tylko u nas na Kongres Kultury Polskiej w Krakowie patrzą najlepsi przyjaciele człowieka. Pieski Kongresu w ataku!

Jeszcze 4 minuty czytania



25.09.2009, 11:01

Po humanistycznym przemówieniu T. Gadacza. Ktoś mówi obok trasmitującej obraz kamery: „Czemu takie brawa?”
*jamnik*

25.09.2009, 10:20

Po prezentacji raportu „Polska 2030” Boni zaśpiewał do mikrofonu piosenkę Osieckiej. Wzruszyłem się...  *ratler*

25.09.2009, 8:44

Prawie już koniec. Ale na chwilę chcę jeszcze wrócić do wczoraj. Wieczorem minister Zdrojewski wręczył Złotą „Glorię Artis” premierowi Mazowieckiemu. Nie od siebie, tylko od środowiska. Piękny gest, naturalny. I młodzi muzycy grali (pięknie!) Kwintet Grażyny Bacewicz. I wszyscy (prawie) ludzie kultury podpisywali petycję w sprawie przeznaczania na kulturę 1% budżetu państwa (a nie, jak dotąd, 0,5%, co jest wręcz błędem statystycznym). Dziś bez ironii, proszę. Dobra, może trochę... *wyżeł*

20:33 Ernest malinowski

Szanowni czytelnicy, skundlony jamnik wraca do wszawej warszawy. Te dwa dni w swej kulturalnej rozciągłości nie przypominały innych nabożeństw, w jakich dane mi było uczestniczyć. Wydarzenie ekstra-ordynarne. Dziś wszyscy znali już zakamarki budynku, najsmaczniejsze części ciastek i twarze kolegów, którzy jeszcze wczoraj nie przypominali nikogo znajomego. Ech. Merytoryczne strzępy krążące w powietrzu zostały zmyte deszczem i wpiły się w krakowski grunt. Przyjechali nawet szacowni goście z zagranicy, najlepsze hodowle, lśniąca sierść, wysoka kultura osobista i publiczna.

Ciekawie było zbierać kasztanowe kule – przyznaję, że bardziej dorodne niż na mokotowie – i mylić ulice. Kongresowicze wmieszali się w kolorowy tłum zwykłych przechodniów, nadmiernie rozentuzjazmowanych turystów i pięknodusznych studentów z nadzieją. Gdzieś w podcieniach przemykają inni niewidoczni. Gdyby słyszeli autoteliczne monologi wygłaszane nieopodal, mogliby pomyśleć o potrzebie sensu podstawowego. Późnym popołudniem zrezygnowany trafiłem do wyszynku pt. Wesele. Nazwa i wystrój lokalu wywołał we mnie samonakręcający się mechanizm autosugestii. Potem pomyślałem, że chyba tylko w tym miejscu na ziemi możliwe jest łączenie tak przeciwstawnych komponentów jak oficjalna msza święta wpisana w program kongresu, psychodeliczne wielogodzinne przedstawienie emitujące transowe wibracje i sankcjonowany przez władzę bełkot, który od dawna jest nieżywym organizmem – raczej pustą w środku kukłą, fasadą będącą o krok od implozji.

Mój psi rozum i wrodzone krytykanctwo podpowiada że ten pociąg nie dojedzie do ciekawej stacji. A w warsie nie będzie nawet jajecznicy!

*jamnik. Jam nikt.*

16:47 Tu spaniel. Smutek zwaj. Zaczęło padać. Wróciłem na chwilę do hotelu i co? Jak wyjść? Jak słuchać? Ciągnię mnie do kultury jak wilka do lasu, ale mokry równy krakowski bruk nie nastraja. Dziś słuchałem dyskusji o kulturze wysokiej i niskiej. Prof. Tokarska-Bakir cytowała dwa razy „Dwutygodnik”. Hau, hau! Aż nosek mi się podniósł. Potem było tylko gorzej, bo Dukaj dukał, aż sala zaczęła pomrukiwać. A Janowska Katarzyna była za, a nawet przeciw. Tak jak premier. Przestało padać. Wychodzę. Najwyżej pobrudzę sobie łapki. *spaniel*

24 września

*KONGRES MINUTA PO MINUCIE*

SYMPOZJUM

16:05 prof. Pisarek: "W języku nadal jest więcej motyli niż żab". To prawda. *charcik*

16:05 Na nasz psi nos, Graff została zaproszona, aby powiedzieć z góry wiadomo co, bo tak wypada. Gorzej, że Graff spełniła te oczekiwania i wystąpiła w przypisanej jej odgórnie roli, nie siląc się nawet na to, by kimkolwiek potrząsnąć... Potraktowała Woolf, tak jak rano potraktowano Kochanowskiego, więcej - podmieniła tylko figury i znaczenia, pielęgnując ten sam mechanizm *sfora*

16:00 Graff: Feminizm nie jest antypolski, jego dziewiętnastowieczne korzenie są całkowicie patryjotyczne, choć sprzeciwiał się on figurze "Matki-Polki". *sznaucer*

15:55 Słowo "postkolonializm" pojawiło się drugiego dnia Kongresu, dokładnie o 15:55. Wypowiedziała je Agnieszka Graff. *charcik*

15:51 Graff: "A co z kobietami? 'Jako kobieta nie mam ojczyzny, jako kobieta nie chcę ojczyzny' - ten cytat z Virginii Woolf z roku 1938 ukazuje kobiece spojrzenie na męską obsesję wojenną w fazie paronoidalnej". Brawo! Ihaaa! *sfora*

15:49 Szczepański właśnie się, częściowo, zrehabilitował ukuwając pięknie dwuznaczny "sekstet tożsamościowy". *buldożek francuski*

15:40 Prof. Szczepański, brawurowo i "pod siusiu" krakowiakom, oparł się na cytacie z Szymborskiej, by strywializować świetną tezę Pomiana o groźbie zawartej w kategorii tożsamości. Drugą nogą wsparł się na Marquezie, co świadczy dobitnie o tym, że Pomiana (i Marqueza?) gruntownie nie zrozumiał... *charcik*

15:00 Kula: "Żałuję, że pieniądze postanowiono przeznaczyć na mgławicowe Muzeum Historii Polskiej, zamiast przeznaczyć je na działalność wydziałów historycznych". Ciekaw jestem, w jaki sposób wspomniane wydziały starają się być opiniotwórcze i w jaki sposób modelują międzynarodowy wizerunek Polski? Przecież muzea już od dawna zajmują się PR-em na równi z edukacją (PR-em przez edukację). *charcik*

SESJA PLENARNA

13:07 Janowska do Dukaja: "Nawet milion Chińczyków zachwyci się Pana powieścią". *charcik*

13:03 Janowska stawia właśnie Dukaja na równi z Lemem. Dukaj chyba zadowolony *buldożek francuski*

12:50 Pierwszy raz padły słowa "homoseksualizm" i "feminizm" w trwającej od rana dyskusji o tożsamości kulturowej. Przewidujemy, że na "postkolanializm" poczekamy do wieczora. *sfora*

12:42 Dukaj, argumentując: "No nie?" Aula UJ wstrząśnięta!!! Jedynie prof. Sulima utulił tę wpadkę w dyskretnym, przyjaznym uśmiechu.
*buldożek francuski*

12:28 Janowska z czarującą naiwnością oraz szacun budzącym oderwaniem od rzeczywistości: "Niech gwiazdą masowej wyobraźni będzie Zanussi!" Nasza wyobraźnia oraz tylne łapy pracują na najwyższych obrotach. *sfora*

12:21 Atak na kulturę masową - oparty na zgranych i pustych przesłankach - trwa. Niestety nikt nie zdefiniował, co rozumie przez "kulturę masową" i "popularną". Wyczuwam, że chodzi tu o definicję z początku dwudziestego wieku. Przypominam, Kraków 2009! *charcik*

12:19 Janowska: "Możemy doskonale się bawić, czytając wiersze Miłosza". Które? *sznaucer*

12:13 Nycz wypowiada prawdę o ponad stuletniej genealogii, która na Kongresie Kultury Polskiej 2009 zabrzmiała jak nowalijka: "Fakt, że sztuka współczesna sadowi się w centrum życia publicznego - w opozycji do twierdzenia prof. Legutko, że powinna ona być sterylnym sanktuarium - uważam za niezwykle istotne i cenne". *charcik*

11:49 IKP z Warszawy ma szacowną reprezentację na widowni. Prof. Mencwel siedzi nieopodal Hausnera, zwiedzjąc palcem jamę ustną. Prof. Sulima kilka rzędów wyżej zasiadł zadumany, otoczony pierścieniem pustych siedzeń. *buldożek francuski*

11:04 Aby na koniec III sesji plenarnej oddać charakter i intelektualno-emocjonalną temperaturę odczytów, aportujemy następujący cytat:"To są mury, które nasiąkały polskością. Odbudowujmy Polskę - jak pisał anonim po zniszczeniach potopu szweckiego - wedle nieba i zwyczaju polskiego".
Legutko: "No tak, okazuje się, że wiele nas dzieli..." *sfora*

10:57 Stróżewski: "Oczywiście kultura może być dialogiczna - czyli nie tylko Norwid, ale i Kochanowski, Mickiewicz i Reymont". Ale, że dialog wewnętrzny? *charcik*

10:51 Stróżewski się przejął i przyoblekł postulaty w kostium z "Syzyfowych prac" Żeromskiego: "Jest taki wiersz Norwida, który powinno znać każde polskie dziecko - 'moja ojczyzna'...". No, teraz to i charcik się zbiesił

10:46 Norwid, Kochanowski, pieśń kościelna i patriotyczna, Chopin. Kraków tańczy i śpiewa.Właśnie tłumaczymy buldożkowi, że i o tym trzeba rozmawiać. Francuski nieprzejednany (warszawiak...). *sfora*

10:35 Pomian mądrze: "Tożsamość to bardzo niebezpieczne słowo. Jedność to mit". *charcik*

10:30 Z lekutkim poślizgiem - charcik zaspał, buldożek francuski przesadził a ratler (gdzie jest ratler?) - wracamy do naszej relacji. Dziś od rana niezwykle poważnie i szacownie! Tożsamość, naród... lęki. *sfora*

23 września

Tu jamnik. Meldung zwaj. Na gorąco: wyszedłem z Klaty, obleciało mnie otępienie. Choć momentami było porywająco. Po całym dniu mam w głowie tak zwany miszung czyli zawieszkę. Zator wrażeń, które stoją w kolejce i walczą o prymat najsilniejszego. Ogólny obraz: kongres to sprawa polityczna i symboliczna. Niekoniecznie merytoryczna. Ktoś upomniał się o sprawną budowę przytulisk dla wszystkich psów zainteresowanych obiektami wyższymi i bardziej abstrakcyjnymi niż najnowsza marka chrupek, które wypełniają miseczkę. Doniosła, pominięta uprzejmym milczeniem i sekundami mijającego czasu myśl pewnej uroczej wyżlicy: co ujrzymy gdy wszystkie chodniki zostaną wyrównane a świat wokół wyremontują i upiększą? Dokąd pójdą mieszczańskie jorki? Jaki będzie ich cel? A teraz parę złotych myśli na noc (za zero złotych): „Opinia publiczna jest w demokracji władzą ostateczną” „Nie prywatyzować jest bardzo nieludzkie” „Nie można gardzić rynkiem”. Jutro o modzie i szyku kongresowym, jeśli się nie obrażę. *jamnik*

*KONGRES MINUTA PO MINUCIE*

SYMPOZJUM

19:00 Fatyga prezentuje raport, ale slajdy jej się rozjeżdżają. Biurokratyczny astygmatyzm? W końcu miłość jest ślepa. *buldożek francuski*

18:00 Fatyga: "Model animacyjny edukacji kulturalnej darzę miłością. Przyznaję to publicznie!" *sznaucer*

17:36 Pytanie Beresia do Tokarczuk: "To co jest lepsze - zimny wychów cieląt, czy wymię państwowe?" Dyskusja, osiągając wysoki poziom metaforyzacji, zawisła w gęstym od potu powietrzu... *buldożek francuski*

17:30 Pytanie z sali, dotyczące niemoralnych wartości emanujących z "Wojny polsko-ruskiej" X. Żuławskiego, zostało zbite już na poziomie animatora mikrofonu! Postęp! *charcik*

17:25 Krauze o wolności w kinie - prywatnie, cichym głosem, delikatnie wzruszony, przeprasza - czyżby ironicznie? - Wajdę i Holland, że musieli słuchać jego wypowiedzi *charcik*

17:15 Klata skończył. W trakcie lichych oklasków, wciąż pobudzony, czerpie łyk wody! *ratler*

17:06 Klata: "Mamy do czynienia z atomizującym się społeczeństwem indywiduujących się jednostek" Chau? *ratler*

17:04 Klata najwyraźniej na fali swej ostatniej premiery ujawnia publiczności "Niewidzialną Piąchę Rynku"! *ratler*

17:00 I jeszcze Pilch: "Nie spotkałem się jeszcze z takim stadium literatury polskiej, które nie byłboby kryzysem" Nike'i! *buldożek francuski*

16:55 Pilch kontynuuje: "Posiadanie książek jest formą literatury, choć nie powinni w to wierzyć studenci". *charcik*

16:53 Pilch - jak na mistrza pierwszego zdania przystało - rozpoczął swój wykład spostrzeżeniem egzystencjalnym: "Strach pisać, skoro jest tak źle" *charcik*

16:53 Janda nie dotarła!!! Co się stało?? Ale jest emisariusz Teatru Polonia, który oddając jej na wstępie hołd, oddaje jej hołd w dalszym ciągu. *ratler*

16:47 Poprzęcka, jak zwykle surowa i groźna a jednak w bardzo gustownej garsoneczce - zagrzmiała właśnie nad polskimi muzeami, słusznie karcąc je za niedorozwinięcie funkcji edukacyjnej. *buldożek francuski*

16:40 Czapliński: "Niestety nie mam połączenia z duchem czasów" *sznaucer*

16:38 Tokarczuk: "Homo sapiens nie mówi." Cóż, psy od dawna to wiedzą... *charcik*

16:34 Stasińska z W.A.B.: "Stwórzmy - na wzór Francji - ceny katalogowe książek. Wtedy jasne będą stawki i marże, które narzuci ustawa. Polski rynek książki jest wciąż nieucywilizowany. Wydawcy są zbyt słabi, więc nie ustabilizują go. Potrzebujemy ustawy". *sznaucer*

16:10 Ruszyła pierwsza tura sympozjum. Sfora rozpierzchła się po salach, aulach i parkach. *sfora*

SESJA PLENARNA

14:45 Szydłowski wątpi między wierszami swojej wypowiedzi w praktyczną sensowność Kongresu. Nosi też koszulkę z hasłem: "Ludzie kultury to prawdziwa narodowa drużyna" *buldożek francuski*

14:35 Z cyklu tezy dziwne a także dziwne: "Egoistyczny indywidualizm to efekt korzeni chłopskich naszego społeczeństwa". Kto, co? Dzwony biją, ale chyba nie w tym kościele *charcik*

14:30 Smętnym, niezbyt żywiołowym już głosem Wajda czyta listę żądań, których nikły blask odbija się w cichych oklaskach słuchaczy *charcik*

14:20 Wajda opowiada anegdotki i sam się z nich podśmiewuje. Toteż ja, pochylając się nad własnym zadkiem, dedykuję mu komplement budowany na zasadzie braku: byłby z tego świetny scenariusz *buldożek francuski*

14:10 Zastanawiamy się w naszej sforze, czy profesorowi Mencwelowi chodziło o wyjątkowo brutalny erystyczny chwyt homonimii, czy też Balcerowicz wciska nam od lat trywialne petitio principii. Ale, uwaga, Wajda zabiera głos! *sfora*

13:50 Mencwel: "Między kulturą a budżetem jest całe nasze życie społeczne i prywatne, czego nie dostrzegają ekonomiści. Prof. Hausner i Balcerowicz przychodzą tu, nie zadając sobie nawet pytania, czym jest kultura? Utarło się, że jest nią to, czym się zajmuje Ministerstwo Kultury. A przecież wszyscy wiemy, że jest ono horrorem. Ministerstwo od wszystkiego jest do niczego"
Wrrrr! *sznaucer*

13:44 Robi się jatka. Prof. Mencwel solidaryzując się z Dąbrowskim, oskarża Balcerowicza o erystyczny fałsz!!! *sfora*
Streszczam: Balcerowicz odrzucając system socjalistyczny, odrzuca wraz z nim wielki projekt kulturowy Brzozowskiego. Jego erystyczny chwyt polega na fałszywym podstawieniu pod kategorię socjalizmu powojennego, polskiego socjalizmu dziewiętnastowiecznego, a w konsekwencji odrzuceniu go poprzez krytykę socjalizmu PRL-u, który jedynie uzurpował sobie prawo do określania się historycznym mianem socjalizmu *charcik*

13:30 Waldemar Dąbrowski - w koszuli maklera giełdowego i kolorową smyczą na szyi - gani ekonomistów, Hausnera i Balcerowicza, powołując się na jedno z hasłeł "Dwutygodnika", twierdzenie Picassa, że "nigdy nie zrozumiemy sztuki, jeśli nie zrozumiemy, że w sztuce 1 + 1 może dać każdą liczbę oprócz 2". Aula rozbrzmiewa oklaskami, ekscytacja wraz z każdym słowem płomiennego wystąpienia rośnie, oklaski napędzają oklaski. Były minister kultury mówi wyraźnie wzruszony! Czy minister zaczerpnął cytat z "Dwutygodnika"? O czym myśli Wajda (patrzący w oczy Dąbrowskiemu), skoro i jego oczy się zeszkliły? *charcik*

13:00 Balcerowicz, mówiąc o tym, że "nie możemy gardzić rynkiem, bo rynek to pieniądze ludzi, a wielkie dzieło sztuki nie może być takim tylko dlatego, że się nie sprzedaje" jako przykład dzieła wielkiego i masowo lubianego podał "Ziemię obiecaną" Wajdy, pogrążając w ten sposób na metaforycznym, literackim poziomie racjonalny i krzepiący wydźwięk własnego wywodu. Chau! *charcik*

12:55 Balcerowicz: "Tytuł hrabiego w Polsce nigdy nie wiązał się z korzyściami materialnymi". Prof. Mencwel - historyk idei i kulturoznawca - protestuje, ale niestety zostaje spławiony. *charcik*

12:18 Holland a propos digitalizacji zasobów: "Środowisko nie rozumie, po co digitalizacja. Oczywiście, każdy się zastanawia: jeżeli im dadzą pieniądze, to komu zabiorą?" Podnoszę łeb znad "Tygodnika Powszechnego" i patrzę za okno na Pałac Kultury. *charcik*

12:15. Zadara wreszcie rozbudził towarzystwo. Zaczynam marzyć o jego nogawce! *buldożek francuski*

12:05. W trakcie, gdy Zadara wypowiada zdanie: "Jeśli przeprowadzimy reformę Balcerowicza w kulturze, to nie ostanie się żadna instytucja kultury", na sali pojawia się profesor. Wielka wesołość, oklaski. *buldożek francuski*

11:30. Jarzyna troszkę wystrachany, ale doczytał referat do końca. Mówił o 11-letniej praktyce, dostępie widowni do dzieł sztuki. To czemu nie mogę obejrzeć "Oczyszczonych" Warlikowskiego? Niby wiem... *charcik*

Jestem. Tu Jamnik. Meldung. Jest kulturalnie więc wrzucam pierwszy wierszyk: Adres kultura/gdzie jest cenzura? To pytanie, odpowiedziane natychmiast - wszędzie po trochu - zadał Basset. Słusznie. Rozgladam się wokół - jak w "Fotelu" Szczechury, setki główek siedzących bardzo grzecznie w fotelach. A co w główkach? You never know. Snooping zapachu. Jak pachnie kongres? *jamnik*

10:10. Rektor UJ otwierając Kongres: "Uśmiechajmy się do siebie!". Moja tylna łapa, wpierw wstrząśnięta dreszczem, a następnie mile połechtana,wykonała rzutki młynek (ni to w geście pozdrowienia, ni zwierzęcej radości).
Jednak większy aplauz w Auli wzbudziła "miła niespodzianka": uczestnicy Kongresu za darmo będą korzystać z komunikacji miejskiej!!! chau chau!*buldożek francuski*

9:52. Z naprężonym grzbietem wlepiam ślepia w transmisje zamieszczone na stronie e-kongresu. Są relacje wideo, także na żywo, oraz forum. Strona przygotowana świetnie, ale forum martwe. Co jest? Na Nie-Kongresie zorganizowanym w warszawskiej siedzibie Komuny Otwock na widowni siedzieli sami prelegenci, zresztą głównie czekający na swoją kolej w grafiku. Widownia nie dopisała (a Szreder dzielił tort!).

Owszem, może i dyskusje na temat finansowania kultury nie należą do najbardziej wciągających, ale my - charciki, dożki i pinczery - wiemy, że aby wyszaleć się i podokazywać bez przeszkód, trzeba się wpierw dokładnie wyiskać... *charcik*

22 września

19:17. Kraków wita Kongres. Kongres wita Kraków. Kulgres tworzy kontur. Oczekiwania rosną. Prof. Sztompka w wywiadzie dla „GW” mówi, że „żyjemy w kraju demokratycznym, a istotą demokracji jest rozmowa”. Dlatego Kongres. Rozmawiajmy więc. O czym? O przestrzeni twórczości na przykład. O tym, że twórca (każdy!) jest egocentrykiem i potrzebuje dużej przestrzeni. Albo dużo przestrzeni. Jak Auditorium Maximum. Może wystarczy. Na dziś. *spaniel*