ANKIETA: jak redaktor redaktorowi

Jan Dwutygodnik

Czy muzyka jest ezoteryczna? Za co lubisz polskie kino? Czy stół, przy którymi siedzisz, istnieje? Jakie są efekty uboczne kultury? – redaktorzy „Dwutygodnika” pytają samych siebie...

Jeszcze 2 minuty czytania

Rozpisaliśmy ankietę. Każdy redaktor miał prawo zadania jednego pytania w swoim obszarze sztuki i określenia liczby znaków. I każdy musiał odpowiedzieć na pytania każdego z wyjątkiem swojego. Czytajcie!

Nr 1
CZY MUZYKA JEST EZOTERYCZNA?
[101-322 znaków]

Dla jednego mięso, dla drugiego trucizna. Wymaga predyspozycji kulturowych i genetycznych. A z drugiej strony nie-ezoteryczna, bo chodzi w dźwiękach po prostu o wibracje (jak mi odpowiedział G. S.).
(Magda Buczek)

Najpewniej wcale nie, bo wywołuje silne emocje i to u wielu ludzi, i różnych ludzi, i różne emocje, ale bywa, że bardzo wsobne, nieledwie cielesne obcowanie może być ezoteryczne, bo niedostępne innym.
(Bogusław Deptuła)

Nie musi być. Choć łatwo pomyśleć, że jest. Tymczasem „wtajemniczenie” polega na tym może, żeby po prostu słuchać. Nawet jeśli się nie słyszy.
(Zofia Król)

Muzyka poważna jest ezoteryczna bardziej niż inne dziedziny sztuki. Szkoła uczy historii i teorii literatury, nie uczy historii ani teorii muzyki. To powoduje, że dla większości ludzi, nawet tych, którzy chodzą do filharmonii i opery, ta dziedzina pozostaje – poza powierzchownym, czysto emocjonalnym odbiorem – tajemnicza i niedostępna.
(Juliusz Kurkiewicz)

Ostrożnie podchodzę do słowa „ezoteryczny”. Już Poznań, jak głosi jedna ze znanych piosenek, miał być „ezoteryczny” – żyję w tym mieście tyle czasu i jakoś tego „ezoteryzmu” nie przyuważyłem (może za mało z domu wychodzę?).
(Jakub Socha)

Mahler przeczy tej tezie w najpełniejszy i najpiękniejszy sposób. Beczenie baranów i pasterskie dzwonki, gwar ulicy oraz melodie pod kufelek. Ezoteryka? (Paweł Soszyński)

Raczej wymagająca – jeśli ma mieć znaczenie. Albo zupełnie łatwa i nieangażująca. Z całą pewnością niezbędna.
(Katarzyna Tórz)



Nr 2
JAKĄ KSIĄŻKĘ ZABRAŁABYŚ/ZABRAŁBYŚ NA BEZLUDNĄ WYSPĘ?

Szkicownik, bo normalnie brakuje mi motywacji.
(Magda Buczek)

„Solaris” Stanisława Lema. Żeby pamiętać, że tam, gdzie jej nie ma, i tak jest.
(Tomasz Cyz)

Najchętniej grubą, żeby odnajdywać w niej wiele wątków i się nie nudzić. Najbezpieczniej wskazać Biblię.
(Bogusław Deptuła)

„Opowieści z Narni” C.S. Lewisa. Żeby móc czytać na głos i nie zwariować.
(Zofia Król)

„Foe” J.M. Coetzee.
(Jakub Socha)

Encyklopedię Warszawy.
(Paweł Soszyński)

Zabrałabym gruby notes i pióro.
(Katarzyna Tórz)



Nr 3
CZEMU SZTUKI WIZUALNE ZMIERZAJĄ DO JEDNEGO, CZYLI RUCHOMEGO OBRAZKA?

A jednak tegoroczni nominowani do nagrody Turnera: Enrico David, Lucy Skaer i Richard Wright, ruchomego obrazka nie tworzą...
(Magda Buczek)

A zmierzają? Jak patrzę chociażby na obrazy takiego Hoppera, to nie wiem, po co tym poruszać. Albo „Lucy” Tadeusza Rolke. Czy to jest nieruchome?
(Tomasz Cyz)

Bo to łatwy efekt. Ale jak coś jest dobre, to do ruchomego obrazka nie zmierza jednoznacznie, nawet jeśli w końcu w nim się wyraża.
(Zofia Król)

A zmierzają? To się zmienia. Teraz zmierzają, za chwilę pójdą gdzie indziej.
(Juliusz Kurkiewicz)

Nie wiem, przychodzi mi tylko do głowy luźno związany z pytaniem cytat z klasyka: „Ludzie już nie patrzą na siebie, istnieją instytuty, które zrobią to za nich”.
(Jakub Socha)

W ruchomym obrazku chcą znaczyć więcej i mocniej.
(Paweł Soszyński)

Ponieważ obraz statyczny wydaje się dziś martwy i milczący, a tego bardzo się boimy.
(Katarzyna Tórz)



Nr 4
DLACZEGO PRZEDSTAWIENIA TEATRALNE TRWAJĄ CORAZ DŁUŻEJ? [100-150 znaków]

„Factory” w reżyserii Krystiana Lupy postawiło poprzeczkę wysoko.
(Magda Buczek)

A to źle? Ponieważ moją pierwszą ojczyzną jest opera, nie mam nic przeciwko długim przedstawieniom w teatrze.
(Tomasz Cyz)

Albowiem najpewniej chcą połączyć się z realem, i przestać być teatrem – wreszcie! Narastającą tendencję widać już od lat i pewnie nic jej nie powstrzyma.
(Bogusław Deptuła)

Bo wszyscy bardzo by chcieli, żeby teatr znowu był świętem, zawieszeniem czasu. I niektórym nawet to się udaje.
(Zofia Król)

Też się nad tym zastanawiam. Chyba ma to związek z megalomanią niektórych reżyserów. Od siebie dodałbym inne pytanie: dlaczego w coraz dłuższych przedstawieniach jest coraz mniej przerw?
(Juliusz Kurkiewicz)

W czasach, kiedy ostatni raz jak byłem w teatrze, spektakle trwały jeszcze krótko… A czy przerwy między aktami też się wydłużają?
(Jakub Socha)

Ponieważ dzięki wielogodzinnym seansom wprawiają widza w stan deprywacji sensorycznej, dzięki czemu może on obcować w teatrze z tak zwaną metafizyką.
(Katarzyna Tórz)



Nr 5
ZA CO LUBISZ POLSKIE KINO?

Za szafą.
(Magda Buczek)

Za to, że czasem chce być właśnie polskie.
(Tomasz Cyz)

To pytanie wydaje mi się zbyt trudne, albo wręcz niemożliwe. Kino polskie lubię bardzo czasem.
(Bogusław Deptuła)

Za to, że jest lepsze niż było, i Polacy mogą się pocieszyć. I – czasem – za humor, który tylko my rozumiemy.
(Zofia Król)

Wciąż nie lubię. „Dom zły”, chociaż dobry, to za mało.
(Juliusz Kurkiewicz)

Za komedie z lat trzydziestych ubiegłego wieku oraz nieśmiertelne seriale.
(Paweł Soszyński)

Za to, że się nie poddaje.
(Katarzyna Tórz)



Nr 6
CZY ELEKTRONICZNE PUBLIKACJE MOGĄ W PRZYSZŁOŚCI CAŁKOWICIE WYPRZEĆ TRADYCYJNE KSIĄŻKI I GAZETY?

Jeszcze nie – dopóki jeszcze biblioteki publiczne działają – chociaż jak wiadomo, nie wiadomo, jak długo.
(Magda Buczek)

Nie. Po pierwsze – co zrobić, gdy nie ma prądu? Po drugie – nic nie zastąpi intymnego kontaktu między mną a książką. Po trzecie – zawsze można próbować wypierać. Sam to robię.
(Tomasz Cyz)

Mogą, ale to będzie z wielką stratą. Elektroniczne światy są bardzo szybkie; ale tak szybko, jak się zjawiają, szybko przemijają, a to na pewno nie jest ideał w świecie kultury, obróconym przecież ku przestrzeni dzieł wiecznych.
(Bogusław Deptuła)

Tylko jeśli będzie można je czytać na urządzeniach książko i gazeto-podobnych. Potrzebujemy czuć tekst pod palcami, odwracać kartki. Klikanie guzika jest wygodne tylko w bardzo wąskim sensie.
(Zofia Król)

Rok temu wydawało mi się, że nie. Dziś myślę, że wszystko na to wskazuje.
(Juliusz Kurkiewicz)

Oby nie.
(Jakub Socha)

Mogą. Wtedy książki i gazety papierowe staną się bardzo modne i retro, więc nie znikną.
(Paweł Soszyński)

Tak się stanie z całą pewnością. Czy medium jest najważniejsze? Raczej treść i powód jej przyswajania. Pytanie brzmi: co będzie w książkach i gazetach?
(Katarzyna Tórz)



Nr 7
CZY STÓŁ, PRZY KTÓRYM SIEDZISZ, ISTNIEJE?
[do 200 znaków]

Mieszka na Marszałkowskiej 8.
(Magda Buczek)

Tak. Stoi na nim komputer. Kawa. Ups, wylała się. Trudno. Zaparzę nową.
(Tomasz Cyz)

Filozoficznie nie mam takiej pewności, bo jeden filozof będzie twierdził, że go nie ma, a inny powie, że jest, a ja dalej będę trwał wsparty na nim.
(Bogusław Deptuła)

Pytanie zakłada wątpliwość. Nie wiadomo.
(Juliusz Kurkiewicz)

Skąd pomysł, że siedzę przy stole? Skąd pomysł, że w ogóle siedzę?
(Jakub Socha)

Prawdopodobnie istnieje, choć od dawna już nie stawiałem sobie tego pytania (dlatego istnieje?).
(Paweł Soszyński)

Nie spierając się o jedynie słuszną definicję istnienia stwierdzam, że tak. Przeczuwam jednak, że nie mam dostępu do większości przejawów jego istnienia.
(Katarzyna Tórz)



Nr 8
JAKI BYŁ TWÓJ NAJBARDZIEJ INTYMNY KONTAKT Z KULTURĄ?

Najbardziej intymny? Jeden? Jednego nie było. Bywało tak wielokrotnie. Czytanie „Pani Dalloway”. Słuchanie „Quatre chants” Griseya czy „Luci mie traditrici” Sciarrina. Pierwszy seans „Godzin” (od tamtej pory było ich wiele). Pierwszy raz na „Mistrzu i Małgorzacie” w reż. Lupy (też było ich wiele). Ostatnio dość intymnie jest pomiędzy mną a bohaterami pewnej opery. Ale czy to jeszcze kultura?
(Tomasz Cyz)

Najpewniej, jako pytanie dotyczące sfery intymnej, musi pozostać bez odpowiedzi.
(Bogusław Deptuła)

Ostatnio – powieść Pera Pettersona „Przeklinam rzekę czasu”. Zdania, spotkania słów, które otwierają całe światy.
(Zofia Król)

Dotykanie eksponatów w muzeum. Pornografia.
(Juliusz Kurkiewicz)

Picie kawy i palenie papierosów z redaktorką działu filmowego „Dwutygodnika”, podczas gdy przy sąsiednim stoliku swoją herbatę pił i swoje papierosy palił Tadeusz Konwicki.
(Jakub Socha)

Od papieru toaletowego zaczynając?
(Paweł Soszyński)

Nudności.
(Katarzyna Tórz)



Nr 9
JAKIE SĄ EFEKTY UBOCZNE KULTURY?

Kulturalne rozmowy prowadzone bez zainteresowania.
(Magda Buczek)

Nieprzespane noce i dni.
(Tomasz Cyz)

Zmienianie świata, a to na pewno ma miejsce.
(Bogusław Deptuła)

Takie, że im bardziej ktoś się zajmuje kulturą, tym mniej się zajmuje kulturą. Kultura – jak pewnie wiele innych dziedzin życia – otacza się maniacko regułami, narzędziami, środkami, instytucjami. Łatwo przy tym wszystkim zapomnieć, czym ona sama jest. Szukanie definicji też nie pomoże.
(Zofia Król)

A jakie są efekty uboczne życia?
(Juliusz Kurkiewicz)

Ekskrementy?
(Jakub Socha)

Nie ma ubocznych – kultura konsumuje wszystko, a im bardziej pochłaniane jest uboczne, tym szybciej dotrze do jej centrum.
(Paweł Soszyński)

Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL (Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych).