Nie tracąc czułości.
Numer 34

Jan Dwutygodnik

Kryzys nie jest czasem pożądanym, łatwym i przyjemnym. Jest zwykle czasem selekcji. Nie musi być rewolucyjny, choć warto pamiętać słowa Che Guevary: „Musisz stawać się coraz twardszym, nie tracąc czułości”

Jeszcze 1 minuta czytania

Kryzys idzie (a może już jest). Wszędzie. Zwłaszcza finansowy. Odczuwamy to sami na własnej klawiaturze. I odczuwać będziemy. Co to znaczy? Jan Dwutygodnik zaczyna wakacje, ale nie przestanie pisać i wydawać numerów, zamawiać tekstów i poprawiać literówek. Tyle że po prostu będzie trochę inaczej, nieco mniej, ale nie gorzej, odwrotnie proporcjonalnie do „im więcej ciebie tym mniej”…

rys. niczeroZmiany już widać. Jan Dwutygodnik gorąco (upały!) wita felietonistę Johna Biweekly (Chris Niedenthal); niektóre teksty będą wchodzić z większym niż dotąd opóźnieniem w stosunku do daty publikacji numeru (wakacje!, czyli odwiedzaj nas częściej, bo nie znasz dnia ani godziny); ale nie będą mniej korespondować ze sobą wzajemnie, choć będą bardziej korespondować z czytelnikiem. Bardziej?
Będziemy na kilku festiwalach (najwyraźniej dwutygodnik.com zaznaczy swoją obecność na Dwóch Brzegach w Kazimierzu), przypomnimy majowe Urodziny (a zwłaszcza urodzinowe debaty), przygotujemy coś specjalnego na koniec wakacji. A we wrześniu… pójdziemy znowu do szkoły.

Kryzys nie jest czasem pożądanym, łatwym i przyjemnym. Jest zwykle czasem selekcji. Nie musi być rewolucyjny, choć warto pamiętać słowa Che Guevary: „Musisz stawać się coraz twardszym, nie tracąc czułości”.

Nie zmieni się na pewno jedno. Jesteśmy cały czas dostępni we wszystkich miejscach świata, na wszystkich kontynentach, 24h na dobę. W myśl hasła: BORN DIGITAL – ADMISSION FREE.



dwutygodnik.com nr 34. Redaktor prowadzący: Tomasz Cyz. Okładka: niczero
. Data publikacji: 10 lipca 2010, godz. 10:13.