Bez końca. Numer 45

Jan Dwutygodnik

Propagujemy czasy bez „końca”. Proszę posłuchać: za oknem śnieg dopiero zaczął prószyć i zima tak na dobre dopiero się zaczyna. Już niedługo zacznie się urlop, prezenty, nowy rok. Poeci są tylko ludźmi i czasem po prostu się mylą

Jeszcze 1 minuta czytania

rys. Malwina Konopacka„Na grobie Ozu – pisze Bartosz Żurawiecki w tekście poświęconym japońskiemu mistrzowi kina – nie ma jego nazwiska, jest tylko znak graficzny oznaczający (…) pustkę”. U nas by coś takiego nie przeszło. Na cmentarzach rządzą zdjęcia, słowa, daty, rzędy cyfr, szczególnie te, które dookreślają, kiedy nastąpił koniec. Żyjemy w cieniu tej cezury. Bez końca idą ze sobą, obok siebie, po sobie różne końce. „Koniec świata szwoleżerów”, „Koniec człowieka”, „Koniec prawdy absolutnej”, „Koniec kryzysu”, wielka „Wojna końca świata”. Od samego początku chłoniemy „koniec”. Dzieci czytają „Koniec świata i poziomki”, starsi oglądają „Koniec Hollywood” i „Koniec niewinności”. Reżyser, który dotąd omijał Becketta, decyduje się wystawić „Końcówkę”, zakonnik tuż przed śmiercią pisze książkę, w której woła: „Uwierzcie w koniec świata”. Wierzymy. Wierzymy w koniec snu o potędze, wierzymy (przez chwilę) w koniec wojny polsko-polskiej, koniec wielkich narracji. Eksperci wierzą, że tradycyjna książka i tradycyjne kino się kończą. Komentatorzy mówią pod nosem: „Małysz się skończył”, kiedy on jeszcze na dobre nawet nie zaczął sezonu.

Dość niespodziewanie okazało się, że „Dwutygodnik też się skończył”, przynajmniej tak ogłosił w ogólnopolskim radiu pewien ogólnopolski i krakowski zarazem poeta. I jak tu się nie bać? Wiadomo, że gdzie, jak gdzie, ale w Polsce sądów liryków się nie lekceważy. Wiadomo, że żyją one własnym życiem i mają niekiedy znamiona prawdy absolutnej (mimo że jej kres już także ogłoszono). Tak więc: co dalej? Położyć się pod pierzynę i zacząć „myśleć o liczbie zero”? Szykować sobie nagrobek?

Jan – wyraźnie poirytowany – nie włączy się w ten taniec; woli raczej przeprowadzić akcję zaczepną i powiedzieć, parafrazując słowa tego samego poety, że Dwutygodnik „to pismo dla śmiałych / znaki dla odważnych / Dla tych / którzy naprawdę wierzą”, że można opowiadać o świecie inaczej niż w kontekście „końca”. Przecież, gdyby tak nie myślał, nie wysyłałby swoich współpracowniczek i współpracowników do Gruzji, do Indii, do Berlina; nie zaglądałby do Ruandy, Australii, Japonii; nie badałby uważnie swojego podwórka.

Propagujemy czasy bez „końca”. Proszę posłuchać: za oknem śnieg dopiero zaczął prószyć i zima tak na dobre dopiero się zaczyna. Już niedługo zacznie się urlop, prezenty, nowy rok. Poeci są tylko ludźmi i czasem po prostu się mylą.



„Dwutygodnik” nr 45. Redaktor prowadzący: Jakub Socha. Okładka: Malwina Konopacka. Data publikacji: 11 grudnia 2010, godz. 10.45.