Grać można na wszystkim. Grać można wszędzie. Bo instrument elastyczny? Bo wnętrze sprzyjające? A może wszystko zaczyna się od stołka? Na chwilę przed premierą od dawna wyczekiwanej bachowskiej „Sztuki fugi”, Marcin Masecki w dusznym TR dał koncert z „dekonstrukcji sonat Scarlattiego”.
1. Najpierw był stołek. Masecki dosiadywał go kilkakrotnie. Właściwe usadowienie się przed instrumentem ma realny wpływ na dalszy przebieg wieczoru. Warto przypomnieć sobie choćby pełne westchnień i mlasknięć regulowanie krzesła przez Pogorelicha w 2008 roku.
Masecki gra Scarlattiego, TR Warszawa,
20 lipca 2012
2. Masecki dosiadał dwóch instrumentów. Po jego lewej stronie stroszyło się wymizerowane, wypatroszone – bo bez obudowy – pianino, po prawej puszył się dystyngowany Steinway.
Świetlica młodzieżowego domu kultury versus filharmonia narodowa.
3. Scarlattich było dwóch. Alessandro (1660-1725), czołowy reprezentant opery neapolitańskiej. I Domenico (1685-1757), działający na dworze hiszpańskim wybitny kompozytor muzyki klawesynowej. Wyimki z jego sonat prezentował Masecki.
4. Rozpięty między pianinem a fortepianem Masecki nie musiał dwoić się i troić. Ta namacalna rozpiętość wcale go nie drenowała i nie wyczerpywała. Oba instrumenty strunowe brzmiały bardzo podobnie. Z pianina sypały się szpilki. Z fortepianu sypały się pinezki.
5. „Znam repertuar Scarlattiego dobrze” – deklarował przed występem pianista, choć musiał wiedzieć, że w większości słuchacze przyszli wcale nie na Maseckiego, a na Scarlattiego. Masecki pojawił się w trzonie dość późno. Najpierw przez dobre kilka minut „utransowiał” publikę nudnym trójdźwiękiem, by zaraz pocytować. Były tam chyba obie sonaty g-moll (K. 8 i K. 450). Nie było (?) a-moll (K. 175), choć bardzo na nią czekałam.
Piszę w trybie przypuszczającym, bo Scarlatti pojawiał się i znikał. Migały profile a to Bacha, a to Szostakowicza z preludiów, a to wręcz Mompou.
MASECKI W EDYNBURGU
28 lipca 2012 Marcin Masecki zagrał z zespołem Profesjonalizm w ramach programu Polska Arts w Edynburgu.
6. Patrząc na Maseckiego wyginającego się a to w stronę pianina, a to w stronę fortepianu, przekładającego nogę przez nogę, nogę przez rękę, unoszącego nogi do klawiszy lub nogi w poprzek ręki, skojarzyłam to z jogą klawiszy. Albo fat burning klawiszy.
7. Masecki wychodził do publiki kilka razy. Bisował czystym Scarlattim. Wspaniale – precyzyjnie, w największym skupieniu.
Zapis koncertu z TR pojawi się najpewniej nakładem oficyny For Tune Records.
3 września 2012 nakładem wydawnictwa LADO ABC ukaże się płyta „Sztuka fugi” Bacha w wykonaniu Marcina Maseckiego. Pianista grał na fortepianie marki Steinway, nagrywał na stary dyktafon kasetowy. Płyta powstała we współpracy z Narodowym Instytutem Audiowizualnym.