Ani sweter, ani czarny golf

Olga Drenda

Książka Frąckiewicza jest pierwszym tak szczegółowym zapisem polskiej kultury komiksowej i jej okolic. Jednak równie ważne jest to, co dzieje się poza jej główną, „diagnostyczną” osią. To, co wychodzi spomiędzy i dzieje się przy okazji

Jeszcze 2 minuty czytania

Komiks nie ma łatwo. Właściwie nigdy nie miał. Jego losy jako popkulturowego (czy aby jeszcze?) gatunku przypominają nieco to, co stało się z jazzem: niegdyś postrzegany jako forma najbardziej masowa z możliwych, lokowana w kulturalnych dołach, do których odbiorcy z klasą zaglądać się nie godzi, stopniowo przekształcał się w coraz bardziej niszowe i niedostępne medium. Jazz z muzyki odsądzanej od czci i wiary przez nobliwych członków społeczeństwa, stał się kosztownym hobby dla audiofilów. Komiks przeszedł podobną drogę: od makulaturowej broszurki do ekskluzywnej publikacji kolekcjonerskiej. O opowieściach obrazkowych pisał jeszcze w latach 70. Janusz Dunin: „Na całym świecie takie terminy, jak wydawnictwa popularne czy druki tandetne kojarzą się dziś przede wszystkim z komiksem”. Tymczasem masowa popularność komiksów to już pieśń przeszłości; przynajmniej na polskim gruncie, dziś jest on bowiem z jednej strony obiektem zainteresowania wiernego fandomu, z drugiej – formą, która ma pecha, gdyż stoi gdzieś pomiędzy literaturą i sztuką, a żadna z tych dziedzin do końca nie uznaje tego „niepoważnego” medium za swoje. Ta alienacja ma dalsze konsekwencje: notoryczne niedofinansowanie projektów komiksowych, niedostateczne nagłośnienie wartościowych wydawnictw, skromne nakłady i takaż sprzedaż, wreszcie – sprowadzenie komiksu do roli publikacji okolicznościowych, jak zdarza się w wypadku tytułów o tematyce historycznej.

Sebastian Frąckiewicz, „Wyjście z getta”.
40 000 malarzy, Warszawa, 432 strony, 2012
Dlaczego położenie komiksu jest tak niefortunne, docieka znawca tematu, specjalista od opowieści obrazkowych – Sebastian Frąckiewicz. Zaprosił do rozmowy trzynaścioro rozmówców powiązanych na różny sposób z polską kulturą komiksową: w gronie tym znaleźli się najgłośniejsi rysownicy ostatnich lat (Krzysztof Ostrowski, Agata Endo Nowicka, Michał Śledziu Śledziński), historycy i teoretycy (Adam Rusek, Jerzy Szyłak), scenarzystka Monika Powalisz, kolekcjoner plansz Krzysztof Masiewicz i inni. Zastanawiają się wspólnie, dlaczego komiks – medium tak popularne jeszcze 20-25 lat temu, o dużym zasięgu i posłuchu – wycofał się do niszy, z której trudno się wydostać. Ukazuje się przecież sporo tłumaczeń ważnych tytułów, ciekawe propozycje rodzime, lecz zainteresowanie mediów i czytelników jest skromniejsze, niż spodziewano się w drugiej połowie lat 90., gdy wydawcy podjęli próbę reaktywacji komiksów na polskim rynku.

„Wyjście z getta” to w zakresie diagnozy polskiej kultury komiksowej publikacja pionierska, więc tematów do omówienia jest niemało. Do pełnego spektrum zabrakło być może jedynie przedstawiciela sceny manga/anime, która choć jest w pewnym sensie osobnym fenomenem, zazębia się mocno ze światem komiksu, a dzięki oficynom JPF czy Hanami w Polsce pojawiło się kilka dobrych tytułów spoza zachodniej sceny wydawniczej. Pojawia się jednak absolutnie bezcenny wątek archeologii polskiego komiksu w ważnej rozmowie z Adamem Ruskiem („antologia marzeń”, o której opowiada w wywiadzie – gdyby doszła kiedykolwiek do skutku – mogłaby być jedną z najciekawszych publikacji z pogranicza współczesnej folklorystyki). Przewija się wielokrotnie temat dokuczliwy, lecz niezbędny – okolicznościowy komiks historyczny, produkowany regularnie na zamówienie instytucji. Podejmowane są jednak i próby obrony tego zjawiska – Witold Tkaczyk, wydawca m.in. „Solidarności 25 lat” przyznaje z przekonującą szczerością pasjonata, że dotychczasowe wydawnictwa to zapis pewnego procesu, który, jak ma nadzieję, doprowadzi do powstawania komiksów historycznych ciekawych pod względem rysunkowym, ale i jako wypowiedź historyczna. Warto oczywiście zestawić go z wypowiedziami Moniki Powalisz, która konsekwentnie realizuje antypodręcznikową formułę bogatego w metafory, niedosłownego komiksu historycznego, omijając w scenariuszach pomnikowe schematy i pracując z rysownikami z innej nieco bajki (wśród autorek „Złotych Pszczół” ze ściśle komiksowego świata pochodzi jedynie Olga Wróbel).

W zebranych rozmowach powraca wątek pokrewieństwa komiksu z innymi gatunkami twórczości. Przy okazji tego tematu ujawnia się w rozmowach pewna kłopotliwość komiksu, przede wszystkim głównie ze względu na wspomniane już jego niejasne położenie. Bo gdzie właściwie sytuować ten gatunek – bliżej literatury, wśród sztuk wizualnych, a może rozumieć go jako swoistą odmianę grafiki użytkowej? Ilu rozmówców, tyle zdań. Obecni w książce rysownicy, animatorzy, kolekcjonerzy i wydawcy cechują się pewną ostrożnością i sceptycyzmem w odniesieniu do prób kategoryzacji. Przede wszystkim uderza, jak często decydują się iść własną drogą, nie próbując umiejscowić się zbyt blisko ani „swetrowego” światka komiksiarzy, ani hermetycznego środowiska galerii sztuki. Choćby droga ta była pełna kłód, o czym z rozbrajającą pogodą opowiada Maciej Sieńczyk – dobrowolny outsider w świecie outsiderów. Są i tacy, którzy umiejętnie omijają deklarację „literatura/sztuka/komiks” (niepotrzebne skreślić) i starają się znaleźć jeszcze inną nazwę dla tego, co robią. Agata Endo Nowicka deklaruje się przede wszystkim jako ilustratorka; autor docenionego „Hikikomori”, Jakub Woynarowski proponuje wyodrębnienie określenia story art, aby odciążyć nieco pojęcie komiks, obładowane już mocno skojarzeniowym bagażem. Inni wreszcie sugerują, że marginalność komiksu nie jest taka zła, bo pozwala na swobodę wypowiedzi, która w sztuce pod patronatem by nie przeszła („jak komiks trochę wychynął z getta, od razu rozpętała się afera z Chopinem”, żartuje Krzysztof Ostrowski).

Książka Frąckiewicza stawia pewien problem, ale i poszukuje recepty na tytułowe „wyjście z getta”. Autor nie ukrywa, że popiera pomysł zbliżenia kultury komiksowej ze środowiskiem galerii sztuki i włączenia opowieści obrazkowych mocniej w spektrum sztuk wizualnych. To idea, która budzi zainteresowanie, zwłaszcza ze względu na już istniejącą korespondencję między malarstwem a komiksem (vide Wilhelm Sasnal, czy ciekawy przypadek wspomnianego już Sieńczyka, który – choć obecny w galeriach sztuki – sam mieni się twórcą komiksowym). Ciekawą kontrę stawia przy okazji Jerzy Szyłak, który twierdzi, że jeśli można mówić o jakimkolwiek getcie, to dotyczy ono galerii sztuki z uwagi na ich hermetyczność, instytucjonalny charakter i wynikającą zeń skłonność do arbitralnych sądów na temat prezentowanych prac. Szyłak wierzy przede wszystkim w zdolność odbiorcy do samodzielnego, rozumnego osądu dzieła.

Pod pewnymi względami to słuszna uwaga. Nie jest bowiem prawdą, jak mawiają niektórzy, że komiks w Polsce się nie przyjął. Serie „Wilq” Bartosza Minkiewicza, „Osiedle Swoboda” Śledzia czy rysunki Marka Raczkowskiego, które przecież też wykorzystują komiksowe formaty (i znalazły się na uznawanej za przełomową wystawie „Black and White” w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej), weszły mocno i skutecznie w krwiobieg codzienności. Stało się to jednak niezależnie od parasola kultury komiksowej – jak zauważa w wywiadzie Minkiewicz, popularność komiksów z magazynu „Produkt” wynikała przede wszystkim z tego, że trafił on doskonale w pewien zeitgeist, a przede wszystkim przemówił do odbiorców ich własnym językiem, czego w kulturze popularnej brakowało. Medium było już drugorzędną sprawą. Można więc założyć, że istnieje pewien (skromny) margines otwartej przestrzeni, na który wydobywają się pojedyncze komiksy o uniwersalnym posłuchu. Czy jednak o to chodzi? Dyskusja dopiero się rozpoczyna.

Książka Frąckiewicza jest ważną publikacją nie tylko dlatego, że stanowi pierwszy tak zróżnicowany, szczegółowy i dynamiczny zapis polskiej kultury komiksowej i jej okolic. Równie ważne jest to, co dzieje się poza główną, „diagnostyczną” osią rozmów z jej przedstawicielami, to, co wychodzi spomiędzy i dzieje się przy okazji: fakt, że udało zebrać się tylu twórców ciekawych i osobnych, z których każdy, niezależnie od deklarowanej bliskości z kulturą komiksową, ma do powiedzenia coś celnego i cennego.


Tekst dostępny na licencji Creative Commons BY-NC-ND 3.0 PL.